slusznie! polac mu!

doloze tylko ze zmarnowano potencjal Claire Forlani, ktora jest wyjatkowo urokliwa aktorka, i jakby wg na tym opierala sie jej rola. bycia slodka i dobra;/ . szkoda ze nie dano jej pola do popisu, bo ta kobieta ma naprawde wysmienity warsztat.

Tez tak sądziłem, ale z każdym odcinkiem serial pięknieje :) A jeśli chodzi o Artura to prawda.. w pierwszych scenach niesmiały chłopczyk przegrywający każdą walkę. A w ostatnim odcinku sam pokonał z 20 żołnierzy. Rozwija się mądrością i siła na naszych oczach, o to chodziło twórcy :)

taka historia, obiecujący temat na super serial, niezła i urodziwa obsada a trudno zmeczyć. Jestem w trakcie pierwszego odcinka i obejrzę go do końca ze wzgledów estetycznych(Fiennes, i dziewczyny jak z reklamy guessa). Ale dla mnie nie do przyjęcia pobieżne i spłycone go granic potraktowanie tematu, na dziendobry skucha za skuchą, choćby "umarł król, niech zyje król!"? - ejże, znany i czytelny cytat ale wciskać go w usta Merlina to juz przegięcie, kostiumy sympatyczne ale raczej na bal w stylu epoki a niewiele majace wspólnego z rzeczywistością... Wstyd, taki budżet a ani klimatem ani wiarygodnością(jesli mozna uzyć tego sformulowania w przypadku ekranizacji bajki) do pięt nie dorasta choćby staremu dobremu Robinowi (temu z muzyka Clannad). Co nie znaczy, że gdybym była w wieku mojej córki nie obejrzałabym tego "dzieła" za jednym posiedzeniem :)

Dobrze gadasz, polać ci:). Szczególnie, jeśli chodzi o Robina. Jednak, w porównaniu z takim serialem jak "Przygody Merlina" "camelot chociaż trochę stara się trzymać legendy...

Przyznam szczerze, że tak dalece zauroczyła mnie postać Merlina w tym serialu, że jestem w stanie wybaczyć mu wszystko... przewidywalne a czasem i głupie wątki, niestrawnego Artura, a nawet fakt, że gdy na ekranie nie ma Merlina, Morgany albo chociaż tej jej zakonnicy to jest niewiarygodnie nudno. Chętnie bym obejrzała spin-off z samym Merlinem.

Jak dla mnie to tutaj pierwse skrzypce grała Eva Green. Cała reszta mogłaby jej buty czyścić. Aktorsko była naprawdę świetna, dałą prawdziwy popis swoich umiejętności. W sumie to dla roli Morgany ciągnęłam ten serial do końca. Na początku kiepski, przy samym końcu zaczął się rozkręcać. Może i mogłoby coś z tego być w przyszłości...
A Joseph Fiennes w roli Merlina trochę irytował wiecznie tym samym skwaszonym spojrzeniem. Trochę za bardzo stereotypowo pokazali tego bohatera, chociaz uważam, że jako aktor jest niezły. Ogólnie potencjał i temat zmarnowane.

Powiem po gimbusiarsku, bo nie warto sie rozczulac nad Twym postem- sam żeś stracony potencjał<3 eloszka, film wspanialy.