No ja się zawiodłam na całej linii - znowu ładni w ładnych, czyściutkich, gustownych wdziankach wygłaszają nadęte kwestie, a patos i sztuczność wypływa im uszami. Green zachowuje się jak nawiedzona i chrypi jak Bale w Batmanie, dzieciak od Artura gry aktorskiej uczył się chyba na kreskówkach - te wszystkie przesadne miny i wytrzeszczanie oczu -, Fiennes z przyklejonym creepy uśmieszkiem, Leontes z fryzurą ala Bieber J., reszta już tak mdła, że ich nawet nie pamiętam. I tylko Purefoy wnosi jakąś szczyptę autoironii i dystansu do swojej postaci, ale w zasadzie to powtarza swoją rolę z Rzymu. Zdjęcia są marne, nieciekawe, jakieś ujęcia z trzęsącej się kamery, co pewnie miało dodać realizmu, a wygląda jeszcze bardziej teatralnie. Kiepskie dodatki komputerowe, podobało mi chyba tylko ujęcie sali tronowej w Camelocie, nieciekawe wnętrza i słabiutka ilustracja muzyczna. Szkoda, że nie zaangażowali jakichś mniej znanych i tańszych (ale pewnie wcale nie gorszych) aktorów, bo może wtedy więcej kasy poszłoby na zbudowanie klimatu, którego jak na razie kompletnie brak.
I jeszcze scena, co się aż prosi o klasyczny facepalm - Artur w Camelocie spotyka się z rycerzami, którzy przysięgli wierność jego ojcu, a teraz przysięgają jemu, rozpływa się nad tym, jakim to wspaniałym człowiekiem musiał być Uther (który swoją odesłaną na kilkanaście lat córkę wita sierpowym w twarz), skoro tacy ludzie są mu wierni i patrzy na tę garsteczkę chłopa - na całe królestwo! - jak na tysięczną armię, a później wszyscy razem przyglądają się, jak wróg szlachtuje na ich oczach kobietę, matkę, i nie robią kompletnie nic. Na tę chwilę jestem całkowicie po stronie Morgany i Lota.
Cóż, mam nadzieję, że Gra o tron okaże się lepsza.
Mi się właśnie zdaje że ten teatralizm jest jak najbardziej zamierzony, wszystko co było w zwiastunie widać na to wskazuje. Nie przeszkadza mi to, bo nie spodziewałem się nie wiadomo jakich efektów itp. Sam serial zapowiada się ciekawie...
Uważam, że serial zapowiada się całkiem ciekawie. Jak dla mnie muzyka jest rewelacyjna. Wszystko zależy od tego jakie kto lubi klimaty. Co do samych aktorów i ich gry - myślę, że nie jest źle. Zobaczymy jak to będzie wyglądać gdy serial się rozwinie.
Co do klimatu serialu - dla mnie jest OK i oby tak dalej.
Myślę, że patos był jak najbardziej zamierzony. Poza tym, to dopiero pierwszy docinek, później wiele może ulec zmianie. Ocena serialu, po jednym odcinku raczej nie będzie zbyt obiektywna.
Ogólnie serial sprawia dobre wrażenie, ma potencjał. Choć faktycznie nieco brakuje "brudu"- więcej krwi, nieco mroczniejsza atmosfera plus parę intryg powinno poprawić nieco jego realizm.
No właśnie, mam nadzieję, że Twoje ostatnie zdanie okaże się prawdą. Właściwie, to jestem o tym przekonany, nie twierdze, że legendy arturiańskie to słaby materiał na ekranizację, wręcz przeciwnie, ale Pieśń Martina od HBO po prostu musi się udać.
Co do samego Camelotu, to stacja Starz będąc na fali sukcesu Spartacusa postanowiła iść za ciosem, a więc zrobić podobną produkcję z czasów średniowiecza, pełną sexu i przemocy, jedyny problem w tym, że podobny tematycznie, poniekąd, serial będzie też u konkurencji i dlatego myślę, że w porównaniu do Gry, Camelot okaże się wielką klapą.
Wracając do tematu, to wg mnie pilot wypada blado, widać że twórcy serialu, są ciągle przekonani, że pokazanie cycków na ekranie pozwoli im podnieść słupki oglądalność, nie wątpię, że niektóre słupki na pewno się podniosły, bo sam jestem zdania, że piękne cycki to gołe cycki, tak jestem szarmancki, ale mogliby bardziej postarać się w tym pilocie. Po pierwsze uwielbiam Evę Green, więc przymykam trochę oko, ale jakoś słabo wg mnie wypadła, a aktor grający Artura to już przegięcie, ma jakiś wytrzesz oczu i przypomina mi tego kolesia -> http://fs100.trilulilu.ro/stream.php?type=image&source=site&size=large&hash=9ebe 39c71e2b9f&username=crisssa11&key=x.jpg
Na razie jakoś wszystko mało to przekonujące i jestem pewien, że Gra o Tron będzie lepsza xD
Też bardzo lubię Evę Green i uważam, że ma dość charyzmy, by bez efekciarstwa zagrać jakąś ciekawie niejednoznaczną, niebezpieczną postać. Ta dziewczyna ma zagrożenie wypisane na twarzy, dzikie, zimne oczy, minimalizm ekspresji tylko dodałby jej mocy, a ta miota się, charczy, szczerzy zęby, dżizas. Scena uwiedzenia Lota i te wyjękiwane przysięgi - normalnie śmiech.
Ktoś tam wyżej pisał o patosie - jasna sprawa, że był zamierzony i jakiś musiał być, bo rzecz w końcu dotyczy legend arturiańskich, ale ile można? Czy naprawdę wszystkie produkcje z tego gatunku muszą być takie same? Dęte, sztuczne dialogi, drewniane postacie i ich stroje z historyczną prawdą mające tyle wspólnego, co fryzury. Western doczekał się już swojego anty, czemu fantasy wciąż wdzięczy się ładnymi buźkami, naiwnością realiów, pretensjonalnością i zupełnym brakiem dystansu do czegokolwiek.
Pokazać patos naturalnie i strawnie udało się chyba tylko w LOTR, no ale tam były Hobbity, które wielkie litery mają za nic. A gra o tron będzie miało Boromira, więc może też się uchowa :)
edit:
Boromira, i długoletnią tradycję HBO w zręcznym odmitologizowywaniu (Rzym, Deadwood, Generation Kill m.in.), więc szanse rosną.
Moim zdaniem zapowiada się ciekawie, czekam z niecierpliwością na kolejny odcinek. Nie zauważyłam żadnych przesadzonych min, aktor grający Artura czasami wytrzeszczał oczy, ale tylko dlatego, że miał zagrać zdziwienie, niedowierzanie i strach przed nieznanym, inaczej nie da się tego okazać. Merlin fajnie ukazany, taki trochę mroczny i dziwny, Morgana - bezwzględna. Intrygi na pewno będą, ponieważ fabuła skupi się głównie nad zdobyciem władzy. Dajmy szansę temu serialowi, porozmawiamy o jego wadach po obejrzeniu przynajmniej 5 odcinków.
Po obejrzeniu tego pilota mam mieszane uczucia. Pewnie się za bardzo nakręciłam, ale nie mogę zaprzeczyć, że momentami ten odcinek doprowadzał mnie do śmiechu w najmniej odpowiednich ku temu momentach. (Pomijając już fakt, że scena erotyczna Morgan&Lot była naprawdę co najmniej niepoważna.)
Czekam na kolejną odsłonę Camelotu. Aktor wcielający się w Artura, jak już ktoś wcześniej zauważył, ma wytrzeszcz oczu, a chrypienie Morgan w niektórych sytuacjach brzmiało troszkę groteskowo, ale to dopiero pierwszy odcinek. Twórcy muszą się wysilić na coś więcej niż pokazanie cycków.
A co do szaty muzycznej akurat nie mam zastrzeżeń, mroczna atmosfera w tym przypadku wymaga raczej mało rozbudowanej warstwy instrumentalnej.
jak dla mnie, no cóż mogę powiedzieć, serial mógł w ogóle nie powstać... ale jak już kręcą, to czemu nie obejrzeć:P kilka następnych odcinków na pewno zobaczę, żeby porównać serial z Merlinem, który moim zdaniem jest świetnym serialem opowiadającym legendy arturiańskie.
Mnie się podobało choć postać Morgany została połączona z postacią Marguisy ale ogólnie przebieg wydarzeń jest w porządku a po 49 min.ciężko naprawdę oceniać czy to będzie hit czy kit dajmy ludzie trochę więcej czasu.
Muszę przychylić się do większości wypowiedzi - pilot wypadł raczej blado. Artur wcale mi nie podpadł - taki rozpieszczony dzieciak, który nie bardzo zdaje sobie sprawę w co się pakuje, ale co tam... moim zdaniem zdecydowanie za młody, żeby grać króla Artura. Morgara nie była lepsza, choć bardzo lubię Evę, ale w pierwszym odcinku nie specjalnie się popisała. A Merlin tylko kręcił się wokół Artura z podstępną miną... No i sceny erotyczne w ogóle wyrwane z kontekstu i nie potrzebne w pilocie.
Mam jednak nadzieję, że serial rozkręci się i w miarę posuwania się akcji, wszystko nabierze odpowiedniego tempa.
Legenda o królu Arturze to świetny materiał na serial, więc nie chciałabym, żeby został zmarnowany i liczę na poprawę :)
Artur z legendy i literatury miał 15 lat gdy został królem a wychowany został przez Ektora człowieka będącego z pochodzenia Rzymianinem stąd znajomość łaciny i innych języków.Poczytaj może legendę jeszcze raz polecam,zwłaszcza tą wg.Sidrid Undset to może popatrzysz troszkę inaczej na ten serial co nie znaczy że nie ma tam uproszczeń np.Morgana =Marguisa a do tego zrobili z niej córką Uthera to jest dopiero dziwne.
To, że Morgana jest tu córką Uthera wydaje mi się akurat plusem. Dzięki temu jej postępowanie jest bardziej zrozumiałe - staje przeciwko Arturowi i jego ludziom w walce o tron i władzę, bo rzeczywiście również ma do niego prawo. Jednocześnie będąc na straconej pozycji, jako odrzucona córka i kobieta, może budzić w widzu współczucie, co dodaje jej postaci głębi. Tyle że to jest kiepsko wykorzystane. Może właśnie dlatego Green gra tę postać tak jednoznacznie - patrzcie jaka to ja jestem zła, wszystkimi gardzę i mam notoryczną chrypkę - żeby komuś przypadkiem nie przyszło do głowy z nią sympatyzować. Co do wieku czy wyglądu aktora grającego Artura nic nie mam - miał być młody i mógł tak wyglądać - sęk w tym, że aktor jest kiepski, a postać napisana nieciekawie i niespecjalnie chce się jej kibicować, ot rozpieszczony gówniarz, raczej niewiele myślący o innych. Zdecydowanie w roli przyszłego króla wolałabym Kaya, który wydaje mi się dużo rozsądniejszy i ma cenną w rządzeniu pokorę.
do katalonki - no właśnie, te sceny, zarówno erotyczne jak i przesadzonej przemocy (Uther dający w twarz córce, zabicie matki Artura) też wydają mi wmontowywane na siłę. Produkcje Starz są dosyć odważne, seks, krew, bluzgi - ale żeby miało to odpowiedni wydźwięk trzeba jeszcze solidnie napisanego scenariusza i mięsistych postaci (co zwykle ładnie wychodzi HBO). Bez tego zostaje tylko efekciarstwo i dekoracje.
Co do innych produkcji fantasy i o czasach rycerskich, skoro pojawiły się porównania, i prócz WP naturalnie - moim faworytem jest wizja Monty Pythona, zaraz za nią pierwszy sezon Czarnej Żmii, a z tych na poważnie Willow, Filary ziemi całkiem nieźle dają radę, szalenie klimatyczny Robin z Sherwood, Merlina nie oglądam. Ostatnio wpadł mi w ręce rosyjski Volkodav - miejscami rozbrajająco nieporadny technicznie i naiwny aktorsko, miejscami po prostu piękny, klimat słowiańskich legend uchwycony nieźle i nawet patos jakiś taki szlachetniejszy :)
Pokaż mi rozsądnego i mądrego 15latka który myśli o innych,a na dokładkę co z dnia na dzień dowiaduje się że ma być królem i że jego rodzice nimi faktycznie nie są...Na razie to ja nie widzę Morgany tylko ambitną i żądną władzy Marguisę przyszłą żonę Lota i matkę Mordreda ale ten serial chyba jednak taki długi nie będzie...
Marguisa na przykład nie parała się magią.
Artur w tej wersji ma zdaje się więcej lat niż 15, ale można mieć i 15 i wiedzieć, że nie bzyka się dziewczyny brata i nie wykorzystuje swojej przewagi nad innymi, choćby i nieuświadomionego pochodzenia. Merlin oddał go na wychowanie zwyczajnym ludziom, żeby nie wyrósł na rozpieszczone królewiątko, ludzie jak to ludzie, znając prawdę rozpieścili go i tak. Wolałabym właśnie, żeby przybrani rodzice Artura nie wiedzieli o jego pochodzeniu, może wtedy wychowaliby go jak normalne dziecko i teraz nie uważałby, że - jak to powiedział Kay - na jeden jego uśmiech świat powinien padać mu do stóp. Jest taki, bo ma w żyłach błękitną krew?, czy może raczej słaby charakter ze skłonnością do egotyzmu?
Artur w tej wersji ma 15 lat ,nawet jest to kilka razy zaznaczone np.że Igerna jest z Utherem 15 lat ,a Artur urodził się jak już była żoną(?)Uthera.Co do dziewczyny powiedziała mu przecież że zerwała z bratem ale to tylko szczegół.A co do błękitnej krwi w tamtych czasach czegoś takiego jeszcze nie było,to wymysł jednak późniejszy.Królem był nie tylko ten którego ojciec był,ale ten co ludzie wybrali przynajmniej u Brytów,u których podział na plemiona wciąż był silny np.Walijczycy ,Kornwalijczycy itp.A co do tej normalnej rodziny nie mógł jej mieć,bo jego przybrany ojciec był panem czyt. bogatym właścicielem ziemskim i człowiekiem wykształconym pochodzenia rzymskiego(patrycjusz?).W tamtych czasach syn wojownika szkolony był na wojownika co często odbijało się bardzo negatywnie na charakterze i osobowości takiego młodego człowieka.Fakt dobieranie się do dziewczyn czy tego chciały czy też nie było raczej normą niż wyjątkiem.Artur to po prostu "ugładzony"Uther charakter tatusia,ale dobrze wykształcony bo oto właśnie chodziło Merlinowi gdy zabrał go rodzicom.Patrząc na twoją tezę o słabym charakterze ze skłonnością do egotyzmu można podpisać pod to ogromną większość stanu rycerskiego bo grzecznych,kulturalnych,miłych z szacunkiem do ludzi,to w tamtych czasach było jak na lekarstwo czyli mało.
dla zainteresowanych polecam serial Przygody Merlina w tym miesiącu ruszają z kręceniem 4 sezonu:) Serial boski i mam nadzieje że ten serial również będzie dobry bo po pilocie to się dobrze nawet zaczyna :)
Tak chodziło mi o Przygody Merlina po pierwszej serii pozostałe sobie odpuściłam i jakoś nie mam ochoty do nadrobienia zaległości.
Może i nie jest zbyt podobne do tych "prawdziwych" legend, ale w tym jego urok :P Poza tym większość roli jest świetnie dobranych (zwłaszcza te pierwszoplanowe), muzyka tez jest OK, tylko te efekty w niektórych odcinkach...
Ja tam podzielam zdanie założyciela tematu.
Taki trochę ubogi Spartacus im wyszedł. Cycki i seks fajny, ale oprócz tego jak najbardziej sztampowy serial. Do nielogicznych wątków to jeszcze oprócz tych wymienionych już wyżej z sali tronowej, to samo zabójstwo tego syna księcia Kornwalii naciągane bardzo. To agresor powinien był tłumaczyć, dlaczego naskoczył, a Artur dał się zrobić jak szmata. Zdecydowanie nie najlepiej obsadzono aktorów.
Tak w ogóle to polecam "Excalibur" film - historia jest praktycznie taka sama, pomijając wątek Camelot, a aktorzy, klimat i brutalność na o niebo wyższym poziomie.
dokładnie, z jednej strony w uczciwej walce z broniącym się zaatakowanym ginie zamachowiec, a z drugiej zupełnie bezbronna, bogu ducha winna kobieta - gdzie tu równowaga? Czy się powinien tłumaczyć, to chyba niekoniecznie, w końcu od tego jest agresorem, by szerzyć agresję, nie sprawiedliwość. Mnie tylko zastanawia bierność ludzi Artura w tej sytuacji, jasne, wróg w przewadze i pewnie nie mieliby żadnych szans, ale chociaż by spróbowali. Zakończenie pokazujące łkającego króla w otoczeniu swych załamujących ręce rycerzy nie jest specjalnie budujące i zachęcające do kibicowania tym mazgajom w kolejnych odcinkach.
Co do Jamesa Purefoy'a i powielenia jego roli Antoniusza z "Rzymu" to się nie zgodzę. Purefoy jest wyśmienitym aktorem i jako król Lot pokazał klasę spośród całej obsady. Właściwie tylko jedna rzecz ich łączy - zarówno Król Lot jak i Marek Antoniusz to czarne charaktery. Osobiście uwielbiam Jamesa, ale ok, każdy przecież może mieć swoje zdanie ;-)
Evy Green nie lubię i moim zdaniem średnia z niej aktorka. Ten gnojek co gra Artura też jakiś taki mało przekonywujący, a Joseph Fiennes i jego chore miny to już w ogóle. Cały kunszt aktorski powędrował do jego brata Ralpha ;)
No nic, w każdym razie pilotażowy odcinek mi się w miarę podobał, zobaczymy co tam dalej wymyślą. Sądzę, że Michael Hirst już zadba o to, żeby z każdym kolejnym odcinkiem było coraz lepiej. Z "Tudorami" dał sobie radę także tutaj też nie powinien zawieść.
"Właściwie tylko jedna rzecz ich łączy - zarówno Król Lot jak i Marek Antoniusz to czarne charaktery."
oraz to, że obaj to faceci u władzy, bardziej wojownicy niż politycy, kobieciarze i hulaki obdarzeni sporym męskim wdziękiem, z którego potrafią korzystać, a do tego jeden i drugi wikła się w skomplikowany związek z silną i niebezpiecznie ambitną kobietą, której daje się wodzić za nos. Moim zdaniem, całkiem sporo.
Mi na razie się podobało, mimo że zakończenie jakieś takie średnie, a artur na władcę z tymi jego zachowaniami pasuje mniej niż morgana... Ale pewnie zdąży się przełamać i 'dorosnąć' do roli jaką ma sprawować, przynajmniej mam taką nadzieję:)
Po obejrzeniu śmiało mogę stwierdzić, ze najwiekszą atrakcją pierwszego odcinka były piękne cycki Evy Green(piękna kobieta). Niestety aktor grający króla Artura wygląda jak jego zaprzeczenie (dosłownie jak męska ciota)i nie chodzi tylko o urodę ale o sposób bycia, charyzmę.On naprawdę wygląda jak rolnik. (Aragorn z LoTR jest przykładem majestatycznego króla i nie chodzi tu o wiek)Kompletnie się do tej roli nie nadaje. Zdjęcia jak na dzień dzisiejszy są bardzo mierne, w dzisiejszych czasach uzywa sie kamer red epic a to wyglada jak serial niskobudzetowy. Pozatym sceny : powrót wygnanej córki(jej ojciec to palant, to jak można wogóle mówić dobrze o Utherze- tworzyć na tym ambitne wątki) czy przedewszystkim zabicie kobiety na oczach króla i jego rycerzy,króla który jest uzbrojony i tylko płacze przekreśliły zdecydowanie nadzieję na coś poważnego, to po prostu dyskwalifikuje serial. Ogólnie w większości lena_27 ma trafne spostrzeżenia. Film klapa - dla mniej wymagających lub dla ludzi co oglądają wszystko.
Uther był niedobrym człowiekiem*, Merlin jest nijaki, Artur to niedojrzały chłopiec*, Igraine to kobieta lekkich obyczajów*, za to polubiłam Morganę. Na chwilę obecną planuję oglądać dalsze odcinki CHYBA ŻE naprawdę zniechęci mnie wytrzeszcz oczu Jamiego.
*użyłam znacznie gorszych epitetów, ale moderatorzy uznali, że za ostro pojechałam
Artur wygląda jak przerośnięta wiewiórka, Merlin i Morgana są śmieszni w swojej demoniczności, a pilot skojarzył mi się z "Mieczem Prawdy", to nie tak miało być. Jednak drugi epizod obejrzę na pewno, trzeci pewnie też etc., bo jestem wielką fanką Jamesa Purefoya (Antoniusz nie był czarnym charakterem w "Rome"! :P) i Evy Green... Miło będzie obejrzeć serial o Arturze pozbawiony infantylizmu "Przygód Merlina", chociaż tutaj zanosi się na przegięcie w drugą stronę... Tak czy inaczej kolejnego odc. wyczekuję i staję zdecydowanie po tej ciemnej stronie mocy, bo Artur denerwuje niemiłosiernie...
A jeżeli chodzi o dobre filmy dot. legend arturiańskich, to moja czołówka jest następująca (kolejność nieprzypadkowa): Excalibur, Merlin z Samem Neilem, Mgły Avalonu, no i disneyowski "Miecz w kamieniu" też był zacny, ale w końcu scenariusz stworzył T.H. White, inaczej być nie mogło.
"A jeżeli chodzi o dobre filmy dot. legend arturiańskich, to moja czołówka jest następująca (kolejność nieprzypadkowa):
Excalibur, Merlin z Samem Neilem, Mgły Avalonu, no i disneyowski "Miecz w kamieniu" też był zacny, ale w końcu scenariusz stworzył T.H. White, inaczej być nie mogło."
Amen! ;)
lepiej bym tego nie ujął, dokładnie tak wyglądałaby i moja lista.