Wielki terrorysta, który spartaczył (on albo jego ludzie) wszystkie najpoważniejsze operacje. Jego atutem i kulą u nogi zarazem stał się rozgłos. Kierujący się marksistowskimi ideałami Marksista, który zaczął współpracę z Islamistami, kiedy grunt zaczął mu się palić pod nogami. Swojej najważniejszej misji nie wykonał, tylko wolał wziąć pieniądze. Wcale nie był taki wyjątkowy. Prawdziwy idealista zginąłby w walce z imperializmem, a nie brał kasę. Był taki sam jak inni, tylko stanął po przegranej stronie i jak zaczął tracić grunt pod nogami, to nagle zapomniał o ideach, w imię których był gotów z zimną krwią zabić. Oczywiście nie miało to nic wspólnego z tym, że rządy zaprzyjaźnionych państw dobrze go opłacały, podczas gdy obywatele socjalistycznych państw byli represjonowani i żyli raczej skromnie, a w niektórych krajach (jak np. Rumunia) w skrajnej biedzie.
Kolego nie obwiniaj idealistów tym że ludzie władzy wykorzystali ustrój, pojawili się uprzywilejowani a większość społeczeństwa żyła skromnie. To temat rzeka i nie można tego streścić i ocenić w dwóch zdaniach!
Co do sytuacji w której niby to zdradził ideały to jeśli tak uważasz to nieuważnie oglądałeś film i słabo znasz sytuację i jego faktyczną historię. Zdradziła go Algieria, Libia a później Syryjczycy oraz wszyscy którzy czerpali z niego profity. Carlos zachował się słusznie bo nie miał wyjścia. Wiedział że jeśli zginie będzie brakowało ludzi którzy go zastąpią działając na zbliżonym poziomie. Chyba nie odmówisz mu charyzmy i organizacji?