Ciekawa historia, choć nie wiadomo w jakim stopniu prawdziwa, sporo domysłów. Po 6h z Carlosem bardziej brałem pod uwagę ocenę jego osoby (przedstawionej w filmie) niż całokształtu produkcji. Wrażenia? Z początku podziwiany: poliglota, wyedukowany, pełen pobudek ideologicznych charyzmatyczny przywódca, nieprzewidywalny i niemożliwy do kontrolowania. Ocena postaci zmienia się z biegiem czasu.... Pieniążki, sława, nieuwaga, nieznajomość pojęcia "środki bezpieczeństwa". W duchu przeklinamy Carlosa za głupotę i ogromne ego, które z czasem budzi wstęt i obrzydzenie. Pobudki ideologiczne blakną kosztem kasy, zdrajcą można nazwać każdego, a gra po dwóch, trzech stronach barykady coraz częstsza... Koniec człowieka okazuje się żałosny, ale przewidywalny nawet bez znajomości historii. O ile respekt wzbudzał pełen pasji bojownik o... (co właściwie?), to chorągiewka na wietrze sprawia, że jego los nie wzbudza żadnej litości.
W oczy kole podobieństwo działania terrorystów i służb specjalnych. Te same mało wysublimowane metody, skryte w cieniu plecy...
Szakal przegrał, gdyż nie potrafił dobrze rozegrać tego rozdania..