Ech...niby mroczny klimat, miejsce akcji też ok, ale nudy i flaki z olejem, dialogi miejscami dramat. Głównym grzechem jednak jest to, że jest to nic innego jak amerykańskie "anime" czyli z anime nie ma wiele wspólnego. Oszukuje światłem, pewną dynamiką kadrowania, charakterystycznymi oczami (nieudolnie zresztą), teoretycznie bogatą w szczegóły kreską (znowu nieudolnie) jednak nijak ma się do anime. Czułem się jakby ktoś bardzo chciał połączyć kreskę z animacji DC z japońskimi klimatami. Nie umywa się do afro samurai czy też ninja scroll, produkcjami rdzenno japońskimi, widać to niestety bardzo. Za drugi sezon podziękuję.