Charité
powrót do forum 2 sezonu

Zazdroszczę Niemcom umiejętności robienia propagandy. Film bardzo dobrze się ogląda, jest po prostu dobry ale razi mocno propaganda wybielania. Ten i inne tego typu filmy, staną się z czasem źródłem informacji dla kolejnych pokoleń. W samym centrum nazizmu, Berlinie, pojawiają się nawet jacyś tam naziści. Na całej uczelni i w szpitalu po drugiej stronie Szprewy od Reichstagu, mamy jednego psychiatrę nazistę oraz radykalną pielęgniarkę. Pozostali pracownicy tegoż budynku to ci dobrzy Niemcy, którzy stoją po stronie demokracji, europejskości, postępowości i tolerancji. O ile przez 5 odcinków można to jakoś przełknąć, o tyle w ostatnim szóstym to już dosłownie mdli od tej poprawności. W samym "centrum zła", pod koniec wojny do szpitala z dzieckiem przychodzi Żyd, którego podobno 2 tygodnie wcześniej rodzinę deportowano do obozu (sic! z Berlina wiosną 1945 deportacja???) i któremu oczywiście personel pomaga, bo przecież dla nich nie ma znaczenia kim jest pacjent.? Oczywiście, żeby tak bardzo nie mdliło to pielęgniarka oddziałowa wygłasza zdanie "każdy kto żyje ma coś na sumieniu" co ma zapewne być przekazem, że w czasie wojny nie sposób było uniknąć pewnych drobnych grzeszków. Przy tym wszystkim widz nie powinien mieć świadomości historycznej, że w 1932r Hitler doszedł do władzy w wyniku demokratycznych wyborów a z czasem jego poparcie rosło, pomimo jego dyktatury. W 1940r. kiedy wojska niemieckie zajęły Paryż, uwielbienie dla Hitlera sięgało niemal całego narodu. Na koniec jeszcze wspaniali Rosjanie... tutaj to już naprawdę przegięcie. Wyrozumiali, grzeczni, traktujący wszystkich przyjaźnie. Z szacunkiem do kobiet, nawet z chęcią pomocy w poszukiwaniu zaginionych na froncie. Prawdziwa historia podpowiada co innego, podobno u połowy Berlińczyków płynie rosyjska krew (gwałty czerwonoarmistów były czymś powszechnym). Czy to celowy zabieg polityczny? Jak daleko można posunąć się w kreowaniu historii dla dobra Nordstreamu i innych przedsięwzięć? Mimo to, film jest warty obejrzenia, jednak  przy okazji dobrze pamiętać, że to serial na zlecenie telewizji publicznej ARD.

Tibor74

To tylko Twój odbiór. Ja miałem zupełnie inny. Gdyby rzeczywiście tak było jak napisałeś (czyli większość Niemców była "prodemokratyczna"), to ta większość natychmiast bez problemu by "spacyfikowała" tych dwoje złych ludzi! A jednak ta garstka ludzi z "ruchu oporu" musiała żyć w ciągłym strachu i czujności, by nikt ich nie zdekonspirował. Czystki rasowe i mordowanie nawet własnych obywateli (niepełnosprawnych dzieci, nie mówiąc już o oddzielnej jednostce tylko do zwalczania jakichkolwiek przejawów homoseksualności) było na porządku dziennym. A tych dwoje wspomnianych bohaterów było po prostu przykładem ultraradykalistów. Serial odebrałem jako zwrócenie uwagi, że ZDARZALI się też porządni Niemcy, zwłaszcza w ludności cywilnej (a nie że stanowili większość, czy nawet jako jakąś znaczącą grupę), a rzeczywistość nigdy nie jest czarno-biała. Wskazówka szczególnie do tych, którzy lubią wrzucać wszystkich do jednego worka, stosując odpowiedzialność zbiorową (co uwielbia obecna władza ogarnięta germanofobią, homofobią i w ogóle "innofobią"). Mnie natomiast razi to, że mimo tak okrutnej lekcji, pozwala się (mam wrażenie, że wręcz promuje się, a przynajmniej chroni) na powstawanie i funkcjonowanie ruchów faszyzujących, nacjonalistycznych, "a'la nazistowskich" w Polsce, w kraju chyba najbardziej sponiewieranym przez ten szatański faszyzm/nazizm (to jakiś paradoks, że polscy neofaszyści oddają hołd swojemu największemu oprawcy). Końcówka serialu też mnie nie zaskoczyła, bo to naturalne, że każdy próbował albo zwiać, albo się wybielać, a ostatecznie gdy nie powiedzie się ani jedno, ani drugie, skończyć ze sobą. Natomiast "dobroć" serialowych Rosjan nie brał się z bezinteresowności, lecz z zawartych przed wojną przyjaźni i znajomości (potraktowali łagodnie personel, bo najważniejszy lekarz leczył Lenina! inny był studentem profesora). Reasumując, przez cały serial nie miałem ani przez moment pozytywnej emocji typu "nie było tak źle", czy coś w tym stylu. Wręcz przeciwnie, byłem wdzięczny losowi, że urodziłem się w czasach pokoju. Poza tym żadna skrajność i generalizowanie nie jest dobre. No, ale to mój subiektywny odbiór...

Arek_Freshmen

Jasne, że kierujemy się subiektywnymi odczuciami. To przecież naturalne. Starałem się spojrzeć na serial poprzez pryzmat historii, ocenić potencjalne fakty i dlatego uważam je za mocno naciągane. Zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę umiejscowienie geograficzne. Szpital Charite niemal sąsiadował z kwaterą Hitlera, a przychodzi do niego na kilka tygodni przed końcem wojny dwóch Żydów prosić o pomoc. Co do Rosjan, to nie ma żadnego znaczenia, że On leczył Lenina. Świadkowie tamtej historii jednoznacznie wypowiadali się wielokrotnie na ich temat więc nawet nie próbuję Cie do niczego przekonać. Z drugiej strony jest to normalne, że Niemcy swoją historię będą relatywizować, poczynając od "polskich obozów koncentracyjnych". Sam szpital w czasie wojny był "producentem i dystrybutorem" ludzkich ciał, przywożonych tam z obozu Ravensbruck. Były odpowiednio mumifikowane i poddawane plastynacji a potem służyły studentom medycyny ówczesnych Niemiec. Po wojnie znaleziono ponad 380 tych "eksponatów" i pochowano. Podobnie w którymś odcinku główny bohater wyjeżdża, by w jakimś ośrodku testować szczepionkę na gruźlicach na małych, niepełnosprawnych dzieciach. Prawda dla szpitala Charite niestety jest znacznie bardziej wstydliwa. Tych eksperymentów dokonywano w samym szpitalu. Poddawano je nie tylko testom szczepionek ale również w ramach testów dręczono psychicznie oraz poddawano operacjom wycinania zdrowych narządów. Dzisiaj tenże szpital jest naprawdę jednym z czołowych i uznanych w Europie. Czasem nie mogę jednak oprzeć się subiektywnemu wrażeniu, że swą renomę i sukces zawdzięcza ofiarom, które przez ten szpital się przewinęły. Podobnie jak wiele innych firm niemieckich, które dzisiaj są potentatami ale swój sukces zawdzięczają współpracą z niemieckimi nazistami.

Tibor74

W 1933 roku, w ostatnich demokratycznych wyborach w Niemczech tylko 23% Berlińczyków głosowało na NSDAP. Wśród ludzi wykształconych (takich jak lekarze), pewnie ten odsetek wynosił 10-15%, mniej więcej tak samo jest teraz z głosującymi na PiS, że w dużych polskich miastach, wśród wykształconych ludzi, uzyskują 10-15% poparcia w całym kraju 30-40%.

lukastomys

Nie neguję tego, że tak było w 1933. Film (końcówka) jednak przedstawia wiosnę 1945 roku. Oczywiście w tym momencie to poparcie mogło być nawet jeszcze niższe, ale był ogromny strach w ludziach. Trzeba też wspomnieć, że od września 1939 do końca 1940 roku to poparcie systematycznie rosło. A w szpitalu? Sądzę, że małe szanse przetrwania mały osoby, które stały w opozycji do Hitlera.

Tibor74

W 1933 roku, w ostatnich demokratycznych wyborach w Niemczech tylko 23% Berlińczyków głosowało na NSDAP. Wśród ludzi wykształconych (takich jak lekarze), pewnie ten odsetek wynosił 10-15%, mniej więcej tak samo jest teraz z głosującymi na PiS, że w dużych polskich miastach, wśród wykształconych ludzi, uzyskują 10-15% poparcia w całym kraju 30-40%.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones