Powstały scenariusze do sezonów 3 i 4, ale nie zostaną one nakręcone-po tym zdaniu parę lat temu odechciało mi się oglądać w ogóle jakichkolwiek seriali, a rozczarowanie to najłagodniejsze słowo na określenie moich uczuć w tamtym momencie.Zmarnowanie potencjału tego dzieła jest skazą,której nie sposób wymazać z pamięci.Boję się oglądać ten serial od nowa bo wiem,że nigdy nie zobaczę już dalszej części przygód Max:/ W każdym odcinku były najfajniejsze momenty;)

Dla mnie najfajniejsze momenty to te , kiedy Alec kłóci się z Max . :) Ale nie tylko ... było wiele świetnych innych sytuacji . Bardzo żałuje że serial skończył się na 2 sezonach . :( Zgadzam się w 100% z wypowiedzią RadoslawKamil . !

A nie wiesz może czy skrypty tych sezonów wyciekły gdzieś może...? ;)
Skoro nie mogę zobaczyć dalszych losów Max i jej ekipy to może chociaż mogę o nich poczytać? I dowiedzieć się czy znalazła antidotum ta tego wirusa antyLoganowego... Przez cały 2 sezon miałam nadzieję że się zejdą... A tu taka "kiepa"

A moje ulubione momenty to te z Joshua :D on jest strasznie zabawny :D

Kiedyś były w sieci po angielsku zajawki odcinków i cały oryginalny skrypt, ale obecnie może być ciężko znaleźć. Są też książki z których część jest przetłumaczona na polski, ale nie mają najlepszych opinii więc ich nie czytałem, żeby nie psuć sobie radości z wyobrażania ciągu dalszego samodzielnie :D
Jest też strasznie dużo fanfiction w internecie tak po angielsku jak i po polsku i ciężko rozdzielić co faktycznie było pomysłem reżysera a co wyobraźnią fanów :) Naczytałem się kiedyś dużo tych stron i stwierdzam,że lepiej chyba sobie dopowiedzieć samemu happy and niż czytać te wszystkie herezje.

Po angielsku czy po polsku nie robi mi zbytniej różnicy ;)
Ale chyba pójdę za twoją radą i dopowiem sobie swoje zakończenie :D wedle starego internetowego powiedzenia "co się raz zobaczyło nie da się odzobaczyć" wolę sobie nie psuć wrażeń... :D

Faktycznie w tym serialu jest coś niesamowitego. Tak na marginesie, to pierwszy sezon zrobił się sensowniejszy dopiero pod koniec. Pomijając liczne naiwności czy wręcz rażące głupotę scen akcji, to w tym serialu było coś, co przyciągało uwagę ... Nie rozumiem tego - skoro fabuła była dla mnie taka śmieszna to nie pojmuję jak z zainteresowaniem oglądałem kolejne odcinki. To jest dla mnie dziwne i niesamowite. Dlatego ocena 8/10

Niestety po obejrzeniu drugiego sezonu moja ocena spadła do 7.

Oczywiście uwagę przyciąga Jessica Alba :-)

no, ba ! :)

ostatnio skacze po programach i znalazłem coś co mnie początkowo zainteresowało. tym czymś okazał się odcinek "Cień anioła" z Albą.

był to odcinek w którym główna bohaterka była otoczona przez policję z jakimś chyba magazynie z mutantami oraz jakimiś cywilami (tak ich przynajmniej nazywała policja). pamiętam, że jedna kobieta była w ciąży i oczywiście rodziła podczas głównej akcji tego odcinka (cóż za dramatyzm!).

jak mniemam główny antagonista bohaterki serialu wezwał na pomoc jakąś super grupę uderzeniową, elitę morderczych komandosów (właściwie komandosek, bo odział poza chyba jednym wyjątkiem składał się z samych kobiet, pod dowództwem jakiejś ostrej żylety) i rozkazał im wymordować wszystkich wewnątrz

następnie ten odział wkroczył do środka wykonując przy okazji techniki akrobatyczne godne najzdolniejszych cyrkowców (ale co tam w końcu z tego co się orientuje byli oni genetycznie ulepszeni czy coś). najśmieszniejsze że ten super wyszkolony i uzbrojony po zęby odział dał się rozbroić bodajże bez jednego wystrzału... no cóż skoro scenarzysta ubzdurał sobie, że ma być na zakończenie odcinka walka wręcz to tak musi być i koniec kropka!

poziomu realizacji owej walki wręcz nawet nie będę komentował (po co kopać leżącego), powiem tylko że szczególnie komicznie wyglądało starcie głównej bohaterki z dowódczynią komandosów. dlatego uważam, że pani Alba powinna ograniczyć się w swojej działalności aktorskiej tylko do tego co jej najlepiej wychodzi tj. do ładnego wyglądania (uśmiechanie się itd.).

nie dziwię się, że serial umarł śmiercią naturalną przez brak oglądalności, ponieważ nawet w USA nie ma tylu idiotów, żeby uzbierać oglądalność takiej produkcji. trochę tylko się dziwię, że Cameron zaangażował się w jakiś sposób w taką kulejącą produkcję. trochę ponieważ Camerona jednak nie uważam za jakiegoś wybitnego reżysera, takiemu na przykład Ridley'owi Scott'owi to do pięt nie dostaje uważam. co nie zmienia jednak faktu, że parę filmów Camerona jednak jakiś poziom trzyma, w odróżnieniu od tego gówna.

Trzeba lubić takie klimaty po prostu, oglądając to masz świadomość jak nierealne to jest i przymykasz oko na nieścisłości bo takie produkcje mają w sobie to że opierają się na absurdzie i takie mają być. Kwestia gustu, jest dużo niewypałów tego typy ale akurat Dark Angel się do nich nie zalicza.