Co robimy w ukryciu
powrót do forum 1 sezonu

"Co robimy w ukryciu" stanowi przykład tego typu serialu, który potrafi ,,zarazić" oglądającego go widza swą pasją kreacji przedstawianej tu rzeczywistości, w sposób nieporównywalny z niczym gatunkowo do niego podobnym. Wizja wampirzego świata tu, z każdym odcinkiem w coraz bardziej absurdalny i dziwniejszy sposób, się wyłaniająca, to pasja twórców będąca poza wszelkim wyobrażeniem! Poza myślą twórczą i przyjętymi koncepcjami - w tym przypadku - idei ,,popkulturowego wampiryzmu". Bo serialowe "Co robimy w ukryciu", to podróż przez odjechany, bardzo, ale to bardzo zwykły, dotykający podstaw codzienności świat pożeraczy ludzkiej krwi, no i... jednego wampira energetycznego. Obecnie oglądam pierwszy sezon serialu, w którym mamy i element dramatu kostiumowego - na którym jestem przy epizodzie szóstym, w którym to działo się działo, i to niemało! Bo w końcu impreza w stylu ,,mieszamy alko z ekstazy i wygłupiamy się do przesytu, nie wiedząc co tak naprawdę robimy", z udziałem potężnego Barona Wampirów, była dla wyjątkowości i odbioru serialu czymś ultra dobrym i mocnym oraz potrzebnym. Jak to szybko zleciało. Zostało mi 4 odcinki do końca pierwszej serii; niedługo będę musiał szykować się do kolejnego cyklu odcinków! Relacja Guillermo z Nandorem jest w całej fabularnej niezwykłości "Co robimy w ukryciu" niebywale specyficzna. Bo, gdy Guillermo pyta się o coś swojego Pana, Nandora, ten mu odpowiada, i chyba robi to ze ,,zbyt uprzejmym" tonem: ,,Guillermo.. Mty nie"... I wszystko jasne. Ach, jak tu nie kochać tych wampirzych perypetii.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones