Wydaje mi się, że taki jest cel reżysera, że ta cała rewolucja jest ostatecznie wyjątkowo naiwna i opływa hipokryzją - więc to jak najbardziej prawidłowa refleksja - co do Miley Cyrus to jest po prostu źle zagrane, bardzo źle. Woody zawsze miał nosa do aktorek, kobiet na ekranie, ale tutaj to był strzał w kolano bo to najgorszy punkt serialu. Źle zagrane, ta postać miała fascynować, zakochiwać w naiwnej rewolucji a po prostu odraża na ekranie.

"Źle zagrane, ta postać miała fascynować, zakochiwać w naiwnej rewolucji"

Możesz powiedzieć skąd wiesz co ta postać miała?

Zgadzam się, że Miley Cyrus to nie był trafny wybór obsadowy. Ona nie jest dobrą aktorką. Serial by był lepszy, gdyby Allen zatrudnił kogoś innego.

Przede wszystkim Miley Cyrus według mnie nie pasuje do klimatu filmów Allena i jeszcze bardziej nie pasuje do tej roli. Jest zbyt wymuskana jak na hipisowską rewolucjonistkę. Była zdecydowanie najsłabszym punktem tego serialu. Widocznie ktoś bardzo chciał, żeby w nim zagrała, i tak się też stało.

Córki Allena były jej fankami. Pewnie im uległ. Na planie miały z nią kontakt. Podobno nawet się zaprzyjaźnił. Cóż, starszy pan uległ dzieciom. Nie on pierwszy.