fakt szkoda , że to juz koniec i ze nie poznalismy odp. na kilka pytań , ale przynajmniej ostatnia scena była bardzo wymowna w stosunku do całej histori Paula i jeśli mogłoby byc lepsze zakończenie tego serialu to chyba tylka takie w , którym Paul umiera , a swiat ogarnia ciemnośc.

W ostatnim odcinku podczas śmierci klinicznej Paula Tommy powiedział mu o tym, że "te słowa nic już nie znaczą" <those words mean anymore>, a później na prześcieradle, na które Paul wylał swoją krew widać napis "Boga tu nie ma" <God is nowhere> to tak jakby potwierdzenie słów Tommiego. Może chodzi tu tylko o to, kiedy Paul ma do czynienia z prawdziwym cudem? Tak jak jego uleczenie? Próba odnalezienia syna Evelyn nie miała w tym momencie nic wspólnego z Wolą Bożą (czy czymkolwiek takim) więc jego krew ukazała odwrotność tego, co za cud byłoby uważane...
Jeśli słowa "Bóg jest tutaj" <God is now here> nic już więcej nie znaczą to może dlatego, że cud już się dokonał- doprowadził Paula na właściwą drogę, bo przecież stara się on ciągle pomagać temu, co dobre- może o to chodziło- by skończyć z tą beznadziejną misją odbierania nadziei, a zaczęcie jej dawania? I to ciągłe "Bóg nadchodzi" <God is coming> może rzeczywiście tak jest i Paul swoją misją temu zapobiega/przyśpiesza? Niestety nie dane będzie nam się dowiedzieć, choć serial naprawdę dobrze się zapowiadał...