Nie jest to remake, a stworzony od nowa serial na podobieństwo oryginału. Inne realia, inna rodzina.
Odnośnie "poprawności politycznej" i pieprzenia niektórych, to moim zdaniem w tym przypadku jej zwyczajnie nie ma. Serial ukazuje realną sytuację tamtych czasów, a nie tworzy odklejone od rzeczywistości teorie. Większym problemem są produkcje Netflixa, które ładują szambo poprawności do przesady.
Słabszy niż poprzednia produkcja przełomu lat 80 i 90', ale nie zasługuje na ocenę 1 lub 2.
Oglądało się go przyzwoicie, ale czy mocno przypadł do gustu? Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.
zgadzam się. Ja uwielbiam oryginalne TWY, ale i ten bardzo mi się spodobał, nie widzę żadnej przesady czy poprawności politycznej. Wydaje mi się, że pewne niezrozumienie/brak porównań doświadczeń wynika z tego, że jest to serial o czarnoskórej rodzinie, żyjącej w latach 60. i w dodatku w Stanach; nic więc dziwnego, że mieli po części zupełnie inne problemy niż ludzie żyjący w Europie czy to w latach 60. czy późniejszych, czy współcześnie. Obejrzałam wczoraj sześć odcinków i jestem naprawdę zachwycona, choć wiadomo - jest tylko jeden Kevin Arnold i Winnie Cooper (i marzy mi sie, by oryginalny TWY wylądował gdzieś na streamingu, bym mogła sobie zrobić rewatch).
Oczywiście. Sporo ludzi nie rozumie problemów sytuacji lat 60' w stanach. Ekspertem nie jestem, ale nie uważam aby to był pstryczek w nos wobec "białej" publiczności. Jest zwyczajnie pokazana sytuacja w tamtych czasach, tamtejsze problemy i reala. Serial jest dobrym usypiaczem i mocno chilluje. Nie jest to wybitna produkcja, ale mimo wszystko ogląda się całkiem przyjemnie (a fanem seriali nie jestem).
pstryczkiem w nos byłoby, gdyby odwzorowano seriale 1:1, to faktycznie mogłoby oburzyć zarówno białych, jak i kolorowych, ale tu mamy zupełnie inną rodzinę, z innymi problemami, z podobnymi uniwersalnymi wartościami, w całkowicie innych realiach i kontekście. Choć rodzice, siostry, bracia i dziadkowie zawsze są tacy sami, niezależnie od koloru skóry.
Jestem zaskoczony bo bardzo fajnie mi się to ogląda, a tu taka ocena. Domyślam się, że tutaj ocenia się to że mamy obsadę głównie czarnoskórych aktorów,a dla "prawdziwego" Polaka to nie do zniesienia. Jako fan poprzedniej wersji sprzed lat uważam, że dali z serialem radę. Niestety było mi dane obejrzeć póki co tylko pierwszych 13 odcinków na Disney+. Ciekawe czy pojawi się cały sezon.
Serial to dobry usypiacz. Niby Cię nie porywa, ale oglądało się go nawet przyjemnie. Podejrzewam, że spora część oglądających zwyczajnie może nie rozumieć, lub nie przyjmować do wiadomości realiów lat 60 w US. Widzą aktorów innego koloru skóry i już z założenia rzucanie tekstem "poprawność polityczna". Ten serial jej w moim odczuciu nie zawiera. Jest wiele produkcji, które faktycznie przesadzają z tym, ale w tym przypadku jest to jedynie (lub aż) ukazanie sytuacji lat 60' w US.