PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=724735}

Człowiek z Wysokiego Zamku

The Man in the High Castle
7,5 15 260
ocen
7,5 10 1 15260
Człowiek z Wysokiego Zamku
powrót do forum serialu Człowiek z Wysokiego Zamku

Nie sądziłam że w 2015 pojawi się jakiś serial o kilka klas przeskakujący inne. Niesamowity i nieprzyzwoicie dobry ! Polecam, taka dawka emocji jaka jest w tym serialu jest poza zasięgiem wszystkich innych z ostatniego okresu !!!

ocenił(a) serial na 8
naomi_nomi

Jakościowo rzecz ujmując, rzekłbym, że lepszym serialem jest The Walking Dead.
The Man in the High Castle oddaje ducha książki. Za to największy plus.

ocenił(a) serial na 7
TOMASZ_MOUR

Serial bardzo luźno opiera się na książce...

ocenił(a) serial na 7
TOMASZ_MOUR

A już na pewno nie oddaje jej ducha...

ocenił(a) serial na 8
per333

Nie kolego. Gdyby serial wiernie oddawał wydarzenia książkowe, liczyłby jakieś 4 odcinki. Powieść ma zaledwie 320 stron i bardziej nadaje się na ekranizację filmową.
To co najlepsze w tym serialu to atmosfera beznadziejności, strachu i pewne próby stawiania oporu brutalnej rzeczywistości. To jest właśnie ten duch książki.

ocenił(a) serial na 7
TOMASZ_MOUR

Istotą większości prozy dickowskiej jest paranoiczne podejrzenie co do prawdziwości albo nieprawdziwości świata, rzeczy, ludzi a nawet wspomnień. W jego książkach rzeczywistości się przenikają, fałsze i maski są demaskowane, bohaterowie często nie ufają sobie samym, temu co widzą, temu co czują. Narracja dickowska prowadzi nas więc w stronę negowania wszystkiego, podważania prawdziwości świata przedstawionego, często każdego jego aspektu. W Człowieku z Wysokiego Zamku nie chodzi o świat równoległy czy o alternatywny bieg historii, ale o nieprawdziwość świata widzianego oczami głównych bohaterów. Mamy rzeczywistą nierzeczywistość obok której kroczy rzeczywista nierzeczywistość. To jest właśnie Dick. W tym serialu go nie dostaliśmy.

ocenił(a) serial na 7
TOMASZ_MOUR

P.S. nie ma tej dickowskiej konfuzji, tego ogólnego zagubienia, czasem poczucia rozpaczy, że się nie wie co jest prawdziwe, a co nie. Nie ma onirycznych przeżyć, gdy rzeczywistości się ze sobą splatają i już nie można odróżnić jednej od drugiej. Nie ma tego pogrążania się w studni sprzecznych ze sobą wspomnień, gdzie obok postaci rzeczywistych istnieją duchy postaci nigdy nieistniejących. Nie ma tego odzierania rzeczywistości z fałszywych dekoracji, makiet, masek, strojów, nie ma podejrzenia, że to nasz umysł płata nam figle i że jesteśmy w czarnej dziurze własnego szaleństwa. Nie ma tej całej psychozy, psychotyczności, schizofrenii, rozdwojenia jaźni...
Ten serial w żadnym stopniu nie oddaje ducha prozy dickowskiej. Ma typową, normalną narrację, nie ucieka w oniryzm, w majaki, urojenia, halucynacje, w to wszystko co prozie Dicka towarzyszy. Oglądamy przygody bohaterów jak przygody wszelkich innych normalnych bohaterów. Niebezpieczeństwa, dramaty, ale osadzone w rzeczywistości, którą ogarniamy. Podczas gdy w książkach Dicka rzeczywistość się rozpada, tracimy grunt, z każdym kolejnym rozdziałem sam czytelnik nie wie już na czym stoi. W powieści rzeczywistość Juliany i Franka nie przenika się z naszą, tylko z rzeczywistością, w której Niemcy i Japonia przegrywają wojnę, ale w roku 1949. I żadna z tych rzeczywistości nie jest światem równoległym, obie rzeczywistości są fałszywe. Rodzi się poczucie kompletnego zagubienia i beznadziei. bo czujemy się jakbyśmy byli w labiryncie złudnych obrazów, doświadczeń i wspomnień. To jest jak Piekło.
W tym serialu natomiast dostajemy rzeczywistość stabilną, konsekwentnie obudowaną. Serial w żadnym stopniu nie oddaje ducha książki, ani w zakresie istoty fabuły ani w kwestii klimatu, atmosfery, wywoływanych w nas emocji. Serial podoba mi się, ale tylko dlatego, że udaje mi się zapomnieć o Dicku i nie powiązywać serialowej opowieści z literackim pierwowzorem.

ocenił(a) serial na 8
per333

Cóż, jestem pod wrażeniem kwiecistości stylu powyższego wpisu. Na temat dorobku literackiego pana Dicka pisano rozprawy doktorskie. W tym przypadku to zbędne.
Nie rozumiem lamentu fanów twórczości różnorakich pisarzy. Każda ekranizacja to krzyk. Hańba! Zdrada! Nie tak to miało wyglądać! Zubożyliście tę wspaniałą powieść! Itd.
Film i serial rządzą się swoimi prawami. Porównywanie ich do książki i wyrażanie swego oburzenia, dezaprobaty (zabrakło tego i tamtego) to głupota. Autorzy scenariusza i reżyser czerpią z oryginału wedle własnego uznania. Z tego też powodu zamieszczona zostaje informacje "based on the book by...". Tworzą odrębne dzieło.
Jeżeli nie dostrzegasz wszechobecnego strachu, beznadziejności, fatalizmu i triumfu zła uosobionego przez totalitaryzm w serialowej wersji "Człowieka z Wysokiego Zamku", obejrzyj ją jeszcze raz.
Co do oniryzmu, to występuje on jak na Dicka w dość ograniczonej formie (w porównaniu np. z "Ubikiem"). Dzięki temu można było tę ekranizację zrobić i to zrobić porządnie.

ocenił(a) serial na 7
TOMASZ_MOUR

Nigdzie nie napisałem, że ten serial to hańba i zdrada. Stwierdziłem tylko, że w żadnym stopniu nie oddaje ducha książki i prozy dickowskiej. Serial podobał mi się, dostał ode mnie wysoką ocenę 7/10.

ocenił(a) serial na 9
per333

Twoim zdaniem nie oddaje ale to dlatego że masz własną interpretację książki - którą co ciekawe uważasz za powszechną. Dla ciebie obie rzeczywistości w powieści są fałszywe - bo nie są naszą rzeczywistością, która jest oczywiście prawdziwa - bo jak mogło by być inaczej. To wielkie spłycenie powieści. Jeśli założymy że istnieją równoległe rzeczywistości (a jest to teoria naukowa) to wszystkie one są prawdziwe. Jeśli założymy że alternatywne rzeczywistości są fałszywe - tak jak ty chcesz - to fantastyka oparta na alternatywnych rzeczywistościach zamiast być zabawą intelektualną staje się stratą czasu ;-)
Ja zgadzam się z Tomaszem, że mimo dużych zmian fabularnych serial jak najbardziej oddaje ducha książki. Co więcej zmiany dokonane w serialu podobają mi się.

ocenił(a) serial na 7
kaus

Ale Dick nie opisał alternatywnych rzeczywistości, tylko fałszywe rzeczywistości. Istotą powieści jest odzieranie fałszywych rzeczywistości z dekoracji, z masek, z powierzchownych opakowań.

Ja nie mam nic do powieści sf opisujących alternatywne rzeczywistości. Lubię takie historie. Ale akurat "Człowiek z Wysokiego Zamku" porusza inny temat. Przeczytaj, przekonaj się sam.

ocenił(a) serial na 7
kaus

Zgodzę się z jednym: współczesny czytelnik początkowo może ulec złudzeniu, że powieść opisuje świat równoległy. To tematyka współcześnie całkiem popularna w literaturze sf. Ale Dick tej tematyki nie podjął. Nie odnosi się do teorii naukowych o istnieniu światów równoległych, zaś światy przedstawione w tej powieści nie są światami równoległymi. Są złudzeniami, są oszustwem.
I jest to zresztą motyw charakterystyczny dla prozy Dicka. Podważanie prawdziwości świata, rzeczy, ludzi, a nawet wspomnień. Fałszywe wspomnienia, fałszywa pamięć, fałszywi ludzie (androidy), wreszcie fałszywa rzeczywistość. To była jego specjalność, z tego słynął. To jego znak rozpoznawczy.
"Człowiek z Wysokiego Zamku" jest kolejnym typowym dla Dicka dziełem, w którym w paranoicznym zwidzie demaskuje fałsz, nieprawdziwość otoczenia, zdziera te wszystkie dekoracje, tapety, a rzeczywistość fałszywa zaczyna się powoli rozpadać.

Serial może iść w inną stronę. Tutaj istota powieści zostaje zatarta, natomiast zamiast tego twórcy proponują nam być może opis świata równoległego (jednego, nie dwóch). I być może dla współczesnego widza jest to łatwiejsze w oglądaniu, ale z ideą powieści nie ma wiele wspólnego.


ocenił(a) serial na 9
per333

Dla mnie istotą tej powieści jest los jednostki wobec walca historii - i serial na tym właśnie się skupia. Wątek alternatywnej czy fałszywej Historii jest dla mnie jedynie środkiem do pokazania że w zależności od tego jak potoczy się Historia ten sam człowiek może być zupełnie kimś innym.
Dla tego nie jest istotne czy jest to historia alternatywna czy złudzenie - choć alternatywna bardziej pasuje do koncepcji.
Co do powieści to jest akurat dosyć niejednoznaczna i jak widać różnie interpretowana. Naprawdę twierdzenie że Dicka interesowało coś - nie oznacza że tylko to coś go interesowało i że wszystkie jego powieści są o tym samym ;-)

ocenił(a) serial na 7
kaus

Dick to mój ulubiony pisarz sf, ale jednocześnie nie znam żadnego innego, który by tak obsesyjnie trzymał się jednego tematu. Nie wszystkie jego powieści są o "tym samym", ale większość. Do tego sporo opowiadań - w krótszych formach radził sobie nie gorzej.

Cała rozmowa w tym wątku zaczyna się od ustalenia czy serial trzyma się ducha oryginału. Jest oczywiste, że nie. I nie jest to żadna moja interpretacja, po prostu w powieści o coś innego chodzi.
Na pewno nie chodzi o "los jednostki wobec walca historii". Jak zwykle u Dicka, chodzi o określenie granicy pomiędzy prawdą a fałszem, której zazwyczaj ustalić się w jego powieściach do końca nie udaje. Wszystko jest zwodnicze, pozorne, złudne. Zaczyna wkradać się psychoza. Większość jego powieści ma podobny schemat: na początku dostajemy z pozoru uporządkowany świat, który następnie przez autora jest powoli demontowany. Dick poprzez narzędzia sf niekiedy podważał prawdziwość naszego świata i aksjomatów nim rządzących. W "Człowieku z Wysokiego Zamku" mamy dwa fałszywe światy, ale gdzieś w tle zaczyna krążyć wątpliwość czy ten trzeci świat, nasz, w którym wojna zakończyła się w 1945 roku też przypadkiem nie jest fałszywy.
To jest istota literatury dickowskiej, w której do końca nie można być pewnym co jest prawdą. Nie możemy wierzyć nawet we własne doświadczenia empiryczne, bo to co widzimy, słyszymy też może być zafałszowane, albo przez nasz chory umysł, albo przez jakieś siły nami manipulujące.
Sięga to tak daleko, że od pewnego momentu pojawia się pytanie o granicę naszego "ja". Czy fałszywe wspomnienia nam wszczepione, a nawet fałszywa osobowość ukształtowana przez fałszywe wspomnienia, nie sprawia, że nasze "ja" zatraca się w fałszu i zanika?

Dlatego na postawione w tej dyskusji zagadnienie, czy serial oddaje ducha powieści wyjaśnienie musi być jednoznaczna: NIE.
I Twoje wypowiedzi też są tego dowodem, bo zakładając, że Twój odbiór przesłania serialu jest prawidłowy, tym bardziej potwierdzasz, że to przesłanie rozmija się totalnie z głównym motywem powieści. Serial idzie własną drogą, nawet dość interesującą, ale Dicka w tym już nie ma.

ocenił(a) serial na 9
per333

Najwyraźniej należysz do ludzi którzy uważają że istnieje jedna interpretacja dzieła. Ja należę do ludzi którzy uważają że istnieje tyle interpretacji ilu jest odbiorców - i pytanie co autor miał na myśli służy do porównania różnic w odbiorze. Dick to autor stosunkowo świeży. Jak weźmiesz na warsztat literaturę starszą: np. Biblię albo Iliadę - to zauważysz że interpretacji są miliony i nie ma tej jedynie słusznej. Dla ciebie ten serial nie ma nic wspólnego z Dickiem a ja odnajduję w nim dokładnie to co podobało mi się w powieści, a do tego rozwinięte i podane w ciekawej formie.

ocenił(a) serial na 7
kaus

Ja nie mówię o interpretacji, ja mówię o treści. To tak jakbyś mi wmawiał, że źle interpretuję Quo Vadis, bo umiejscawiam akcję powieści Sienkiewicza w starożytnym Rzymie, podczas gdy można to interpretować różnie i uznać, że akcja toczy się w Persji w 1850 roku. Nie przekraczajmy granic absurdu.
Ja nie mówię o interpretacji powieści Dicka, ale o jej treści, o motywie przewodnim, o puencie.

Wybacz, ale mam wrażenie, że powieści nie czytałeś, bo nie chcę mi się wierzyć, że ktoś kto czytał "Człowieka z Wysokiego Zamku" mógłby się tam dopatrywać treści, których tam po prostu nie ma.

Znajdź mi proszę jakąś recenzję czy też "interpretację" tej powieści, która byłaby zbieżna z tym co mówisz.

ocenił(a) serial na 7
kaus

Dodam jeszcze jedną rzecz: powieść jest stosunkowo krótka, poza tym świetnie się ją czyta. Sięgnij po nią, a nie będziesz żałował. Nie przez przypadek Dicka nazywano Dostojewskim literatury sf, bo był mistrzem narracji. Nawet z pozoru skomplikowaną tematykę był w stanie opisać w bardzo przystępny sposób.
Jeśli zaczniesz czytać, porównasz sobie z serialem. Zobaczysz, że początki powieści i serialu są zbieżne, ale potem wszystko coraz bardziej się rozjeżdża. Nie w szczegółach typu zakazana książka/zakazany film, ale w owym ogólnym "przesłaniu".
Serial rzeczywiście jakby opisuje alternatywny świat i brnie w tym dalej. W powieści fałszywy świat coraz bardziej się rozpada, pojawiają się pęknięcia, szczeliny, przez które widać inny świat (w którym państwa osi przegrały wojnę w 1948 roku). W przenikaniu pomiędzy rzeczywistościami pomagają choroba, gorączka, środki odurzające itp, bo neutralizują tę hipnozę, tę iluzję, w której bohaterowie funkcjonują.
I jak to u Dicka, bohaterowie zdzierają tę wierzchnią warstwę pazurami, zdrapują papierowe opakowania, powalają tekturowe makiety. I pojawia się owo nieśmiertelne pytanie: co jest kuźwa prawdą?
Warto po tę powieść sięgnąć, gorąco polecam!

ocenił(a) serial na 9
per333

Wszystko o czy piszesz jest w powieści. Ale choć krótka ma też wiele warstw a ty opisujesz tylko 1 - moim zdaniem wcale nie najważniejsza. Juliana - uważa że żyje w nieprawdziwej rzeczywistości, chory Tagomi widzi "prawdziwą" rzeczywistość - ale w obu przypadkach wcale nie jest pewne że mają rację! Co więcej dla mnie ten wątek jest akurat banalny. Zupełnie natomiast pomijasz udrękę bohaterów tłamszonych przez historię - co jest moim zdaniem o wiele ciekawsze i ważniejsze - a w serialu fajnie rozwinięte. Czy człowiek jest z natury dobry i zły czy to zależy jednak od okoliczności? O to spierali się już starożytni Grecy. Ostatni odcinek w którym film zaczyna dotyczyć bohaterów bezpośrednio (występują w nim ich alternatywne odpowiedniki) jest kapitalnym pomysłem.
Serial poszedł swoją drogą i bardzo dobrze.

ocenił(a) serial na 7
kaus

Czyli zgodzisz się jednak, że serial poszedł swoją drogą? Czyli również według Ciebie teza o tym, że duch powieści nie został zachowany jest prawdziwa?

A propos recenzji. Znalazłem w sieci taki fragment:

"powieść jest przede wszystkim kolejnym tomem wielkiej sagi Dicka o nierealności widzialnego świata, który przesłania prawdziwą naturę rzeczywistości, i zatarciu granic między obydwoma wymiarami.
Ten temat rezonuje oczywiście na przestrzeni niemal całej – obszernej i nierównej – bibliografii amerykańskiego autora, nie zawsze jednak był podany w tak mistrzowskiej formie. Idea świata jako zręcznej fantasmagorii przejawia się tu wielorako: w relacji między oryginałem a repliką (podrabiane antyki Childana, zapalniczka Wyndama-Matsona), podwójnej tożsamości niektórych bohaterów (Frink/Fink, Baynes/Wegener), wizji trzech możliwych uniwersów (świat książki, świat książki w książce, świat czytelnika Dicka), a nawet w przedstawieniu tytułowego Wysokiego Zamku, który okazuje się zwykłym domem zamieszkanym przez pisarza-wizjonera, niepotrafiącego uwierzyć w prawdę, którą głosi. To nic innego, jak obrazowe wyrażenia jednej podstawowej idei, zawartej w pytaniu o naturę wszechrzeczy.
Jak zwykle u Dicka, gotowych odpowiedzi nie ma. Konfrontując swoich bohaterów z tajemnicą, autor mnoży znaki zapytania. Historia jest fałszem pisanym przez zwycięzców. Przegrani lądują na śmietniku dziejów, zaś reszta to tylko masa bezsilnych pionków, rozsianych po ogromnej szachownicy i uczestniczących w grze, której mechanizmów nie są w stanie pojąć. Wgląd w istotę rzeczy jest ulotny i mglisty; równie dobrze może być kolejną iluzją podszywającą się pod prawdę".

Autor, Maciej Kaczmarski, pisze to samo co ja wyżej, tylko lepiej, precyzyjniej. I nie, nie jest to interpretacja. Po prostu o tym jest ta powieść.

ocenił(a) serial na 9
per333

Zgodzę się że serial poszedł swoją drogą i mocno odbiega w wielu elementach od treści powieści. Nie za bardzo rozumiem pojęcie ducha powieści więc się tu nie wypowiem.
Nie zgodzę się natomiast z tak jednotorową recenzją "Człowieka z wysokiego zamku". To o czym piszesz ty i Maciej Kaczmarski - to tylko wasza interpretacja - a jak już napisałem nie ma dla mnie czegoś takiego jak jedynie słuszna interpretacja powieści, wiersza czy obrazu. Tu nie chodzi o to co autor miał na myśli ani o to co większość myśli że autor miał na myśli. Wręcz przeciwnie - każde zdanie odmienne wzbogaca dyskusję - a powszechna zgoda ją zabija. Jest wiele powieści w których ludzie znajdują treści których autor tam nie umieścił świadomie. Ba często kolejne pokolenia, mające inny kontekst, znajdują w powieści zupełnie inne treści. W Człowieku z wysokiego zamku:
- miłośnik historii znajdzie alternatywną historię i będzie się interesował co wpłynęło na zmianę historii i jak się potoczyła
- miłośnik technika znajdzie fascynującą alternatywną ścieżkę rozwoju techniki związaną z alternatywną historią
- miłośnik kulturoznawstwa znajdzie fascynujące studium różnic kulturowych i ich wpływu na rzeczywistość czy postrzeganie rzeczywistości
- miłośnik "matrixa" (wiem że to nie do końca oddaje istotę twoich poglądów ale nic lepszego nie przyszło mi do głowy) znajdzie w powieści wielowarstwową fałszywą rzeczywistość (a nawet kilka)
itd. Jest tam tego naprawdę sporo jak na tak małą objętość.

kaus

per333 ma w 100% rację. Ktokolwiek czytał powieść na której luźno oparty jest serial zauważy te różnice. Serial jest, w porównaniu z książką, aby to jak najkrócej ująć: płaski. Dick co chwila mruga do nas okiem, gra z nami w swoją grę, a twórcy serialu tak naprawdę dopiero w ostatniej scenie dają do zrozumienia, że może nie wszystko co widzimy jest prawdą. Czy to jest minus serialu? Dla kogoś kto najpierw czytał książkę a potem obejrzał serial - z pewnością tak. I interpretacje różnych czytelników nic tu nie mają do rzeczy. A dla statystycznego zjadacza seriali który odpala wieczorem Fargo, Homeland czy The Walking Dead? Pewnie nie, bo faktycznie serial wyróżnia się na plus pośród zalewającej nas sieczki...ale do mistrza Dicka i jego prozy jednak mu bardzo daleko.

ocenił(a) serial na 9
kertoip07

Moim zdaniem jest inaczej. Serial poszedł swoją drogą ale wcale nie jest płaski. Skupił się nie na rozważaniach o prawdziwości świata tylko na rozważaniach o duszy człowieka. Oba te wątki są równie Dick-owskie, tylko że ten drugi jest dla mnie (i nie tylko dla mnie to już spór starożytnych) o wiele ciekawszy. Dla mnie serial szuka odpowiedzi na pytanie co powoduje że człowiek jest jaki jest? Czy w innej rzeczywistości byłby inny? To są ważne i ciekawe pytania - a sugestie o ułudzie świata to dzisiaj rzecz popularna aż do wyświechtania.

ocenił(a) serial na 8
kertoip07

"Serial jest, w porównaniu z książką, aby to jak najkrócej ująć: płaski." Wpisujesz się w nurt smutnych ludzi, dla których każda ekranizacja to spłycenie. Trąci to frustracją i brakiem rozróżnienia pomiędzy filmem a książką. Ta ostatnia zawsze jest dużo bardziej szczegółowa, lepiej ukazane są relacje między bohaterami, no i ten niepowtarzalny klimat.
Przyjmij do wiadomości, że ekranizacja to odrębne dzieło oparte w mniejszym bądź większym stopniu na książce. I tyle.
To co w powieści jest najistotniejsze i co w serialu zostało dobrze ukazane to wszechobecny strach i beznadziejność.
"Dick co chwila mruga do nas okiem, gra z nami w swoją grę, a twórcy serialu tak naprawdę dopiero w ostatniej scenie dają do zrozumienia, że może nie wszystko co widzimy jest prawdą."
Można prościej to napisać. Philip Dick w "Człowieku z Wysokiego Zamku" bawi się koncepcją światów równoległych. Doszukiwanie się 3-go, 4-go i 5-go dna byłoby uzasadnione np. w "Ubiku", w tym przypadku to chorobliwa nadgorliwość tzw. fanów jego twórczości.

TOMASZ_MOUR

W przypomnimy to panu hurtem też była ta konwencja że nie wiedziałeś czy to jest sen czy rzeczywistość a Hauser był ciałem dla dwóch jaźni z czego Quaid był urojeniem ;) Ale ogólnie zgadzam sie z tobą Książka to książka a film to film - w książce upchniesz wszystko stąd jej przewaga nad kinematografią w filmie nie i trzeba umieć to rozgraniczyć zgodzę się również że serial stawia inne pytania - pyta jaki był by człowiek gdyby zaszły pewne zmiany w jego życiu czy na lepsze czy na gorsze. Choć trochę się zawiodę jeśli nie będzie typowego dla Dicka - mind uck'a z plot twistem ;) a zamiast tego Fatherland II Pozdrawiam . ;)

per333

Nie czytałem tej książki. W ogóle nic Dicka nie czytałem i na razie nie będę czytał (inne lektury przede mną) więc mam pytanie. Czy ten sezon to kończy całą historię, czy jest szansa na kolejne? Jestem świeżo po czwartym odcinku i się wciągam w tę historię.

ocenił(a) serial na 7
Gasza1910

Ten serial odjechał od fabuły książki i chyba wytycza własną ścieżkę i kierunek. Serial też w żaden sposób nie oddaje ducha książki. Trudno więc powiedzieć co dalej.

Dick nie pisał o świecie równoległym, pisał o tym, o czym zwykł w swoich powieściach pisać czyli o ułudzie, złudzeniach, halucynacjach, fałszywych rzeczywistościach.
Twórcy serialu - nie jestem tego pewien - zostawili sobie furtkę, by zaproponować coś innego czyli owy świat równoległy. I być może tą drogą pójdą.

Ale mogą też zawrócić z tej drogi i pójść śladami Dicka czyli odzierać świat przedstawiony z fałszu. Wtedy może okazać się, że siostra Juliany żyje, wszystko jest jednym wielkim kłamstwem, nawet te filmy przedstawiające świat, w którym Niemcy i Japonia przegrały wojnę w 1948 roku. Ale szczerze mówiąc nie bardzo wiem jak oddać to wszystko w serialu, który ma taką narrację.
To mi jednak wygląda na luźną ekranizację na kanwie znakomitej powieści Dicka, ale z opcją wybrania własnych fabularnych rozwiązań i interpretacji. Twórcom serialu łatwiej iść w kierunku równoległych rzeczywistości, w dodatku przenikających się. Być może zaistnieje możliwość podróżowania pomiędzy nimi. Ale to już z oczywistych względów z powieścią nie będzie miało nic wspólnego.

per333

Aha...dzięki wielkie

per333

Niestety, powiesci Dicka zawsze byly zbyt luzno interpretowane na potrzeby filmu ;)
Po mojemu jednak Dick nie pisal o czyms takim jak Matrix - falszywy swiat zludzen, ktory mozna zdemaskowac, a o rozpadzie wizji rzeczywistosci, cos jak swiat z dziecinstwa, ktory juz nie istnieje, a moze nigdy nie istnial naprawde, bo ogladany oczami dziecka tylko wydawal sie takim, jakim nigdy nie byl.

Gasza1910

Podobno szykują się na drugi sezon :]

Joseph88

No podobno. Ten serial wciągał mnie powoli do piątego odcinka. Potem robiło się coraz gorzej. Mam bardzo mieszane odczucia. Zobaczymy co pokaże dalsza część.

Gasza1910

mnie pierwsze odcinki z deka nudziły ale im dalej tym lepiej. JA jestem na 8 smym ;)

Joseph88

Nie no ... ja skończyłem. Ja oglądam seriale sezon na raz, jednego dnia. Ewentualnie wieczorem połowę, rano drugą

per333

Dziękuję za Twoje rzeczowe argumenty i spokojną, merytoryczna dyskusję. Całkowicie się z Tobą zgadzam.

per333

Jak nie ma tego klimatu? Poczekaj wiec na kolejne sezony

ocenił(a) serial na 8
per333

Mam identyczne odczucia co do Twojej interpretacji zarówno serialu jak i książki Per333. A Twój sposób doboru słów, stylistyka i poziom konwersacji powodują, że żałuję, że nie jesteś kobietą ;)

ocenił(a) serial na 5
TOMASZ_MOUR

Ten serial powinien mieć 4 odcinki, a te 10 wlecze się jak ... wiadomo. Kiepskie dialogi, kiepski scenariusz, końcówka to już w ogóle jakiś łzawy melodramat. Książka była świetna a serial nie dorasta jej nawet do poziomu poniżej piętl

ocenił(a) serial na 8
TOMASZ_MOUR

Świetny :D nie mogę doczekać się kolejnego sezonu.Gra złego nazisty - wygrała w całym serialu !

NoFearpl

Dokładnie Ruffus - pozamiatał wszystkimi. Jeszcze ten młody hajlujący dupek jest świetny.

ocenił(a) serial na 6
naomi_nomi

To jakiś żart? Od The Walking Dead czy Lost jest z pewnością lepszy, ale to akurat żaden komplement i wszystko, na co tego gniota niestety stać.

naomi_nomi

Jest bardzo dobry,ale jeśli chodzi o tegoroczne seriale,to do NARCOS trochę mu brakuje...

pawelk1504

Ja bym powiedział, że nawet trochę więcej niż trochę ;)

ocenił(a) serial na 7
naomi_nomi

Za klimat serialu 9 jak nic. Fabuła - 8, bo wciąga i intryguje. Natomiast za logiczne dziury w fabule i niespójności co najwyżej 6. Myślę, że 7 to uczciwa ocena, natomiast na pewno, przynajmniej w moim odczuciu nie jest to serial wyjątkowy.

ocenił(a) serial na 6
naomi_nomi

Obejrzałem póki co dwa odcinki i jestem rozczarowany. Ani zaskakujący, ani ciekawej intrygi (czerstwe dialogi, niektóre scenki jakby na siłę), klimat nieco sztuczny plus dłużyzny. Ale dostaje szansę, ponieważ czekałem z niecierpliwością. Póki co dałbym 5/10.

Mike Torch

Mi się nasuwa pytanie - skąd mają filmy z alternatywnej rzeczywistości i kto je im dostarcza?

ocenił(a) serial na 6
borsuk96

Sam jestem ciekaw. Myślę, że może chodzić o fizykę kwantową, wieloświaty - przewijające się nazwisko Heisenberg powinno dać do myślenia. Strzelam, bo książki nie czytałem.

Mike Torch

Książka nie opisuje żadnego świata drugiego...

użytkownik usunięty
Mike Torch

Po pięciu odcinkach potwierdzam status quo.

ocenił(a) serial na 8
naomi_nomi

Ogólnie się zgadzam, ale uważam, że powinni w następnym sezonie trochę zmienić proporcje w pokazywaniu wątków. Wątki generała Smitha , Tagomiego i Inspektora Kido były zdecydowanie najlepsze, a było ich mało. Co ciekawe najsłabszy wydawał mi się wątek Juliany - nie jest ona specjalnie ciekawą postacią. To, że jest osadzona w centrum opowieści niezbyt mi się podobało. Ciekawa była natomiast postać Joe Blake'a i na tej postaci powinni też się bardziej skupić (aktor grał nieźle jak pierwszą poważną rolę).

LuckyLuke266

Zgadzam się w całej rozciągłości - Juliana bardzo irytuje ale za to Joe black i gen Smith oraz minister Tagomi i inp Kido oraz pan Childan ;) rozwalają system ( tego żyda to już spartolili całkowicie najlepiej jak by zginął i już nie zasmucał ekranu swoim smutny pyszczkiem bo znowu robią z nich kryształowych pokrzywdzonych ludzi a tak nie było.)

ocenił(a) serial na 8
Joseph88

Właśnie zapomniałem o tym sprzedawcy antyków. Co prawda jego wątek był króciutki, ale za to świetny. No i ten chłopak Julianny ... fakt, jest totalnie beznadziejny. Byłem pewien, że rozwalą go szybko. Najpierw myślałem, że już w drugim odcinku go rozstrzelają - to byłoby ok, bo jeszcze nie zdążył wkurzyć widza. Potem miałem nadzieję, że zdejmą go podczas tego żałosnego zamachu - no cóż, znowu nie. Irytował mnie przez cały sezon tymi swoimi dąsami. Btw. mam nadzieję, że jednak wbrew końcówce nie skasują postaci Blake'a.

ocenił(a) serial na 8
LuckyLuke266

A ja uważam odwrotnie. Joe sprawia, że dostaję wysypki, all american pretty boy. Frank jakoś bardziej do mnie przemawiał, przynajmniej do czasu, kiedy był obrażony na panienkę. Jak jej wybaczył i zrobił co zrobił, żeby ratować pięknego nazi, to trochę spadłam z krzesła. Serial ma super klimat, i naprawdę ciekawy drugi plan (John Smith, Tagomi, Kido, Frank do połowy sezonu). Ale duet JJ mnie nudzi i męczy, i oby ich ubito w drugim sezonie :)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones