Dlatego, ze bajkopisarze nie mieli lepszego pomysłu. Już by lepiej napisali, że zmarł na Covid-19. ;)

JEDNA WIELKA ŻENEDA... współczuje tym co oglądali to od 1 sezonu i czekali tydzień na odcinek przez 10 lat. Brak mi słów... 8 sezon miał być ostatnim. Powiedzieli nam że Red to Katarina ale skoro nie mieli pomysłu na 9,10 sezon po co to dawali i zepsuli ten serial..

smierc reda sama w sobie nie była taka zla i fajnie zamykala by cala historie , ale sposob w jaki umarł , i zere flasbackow do liz itd , i brak klarownego wyjasnienia wszystkich watkow ....

Śmierć Reda jak najbardziej zrozumiała. tytuł odcinka nam wiele mówił. Ale nie w taki śmieszny sposób...
1. Okej my się domyślamy że Red to Katarina ale każdy czekał aż nam to powiedzą..
2. Dembe który chronił 20 lat Reda byli przyjaciółmi. Chronił Reda własnym ciałem.
Salomon go katował i nie chciał wydać Reda. Porwali mu wnuczkę nie wydał Reda.
Nagle wybiera FBI? FBI lub pomóc Redowi a on wybrał FBI ostatecznie no nie ogarniam kompletnie..
3.Tym jestem najbardziej rozczarowany.. ja jako widz kiedy Red umarł chciałbym zobaczyć reakcje innych na tą informacje...
Chciałem widzieć jak Coper zareaguje, chciałem widzieć jak Dembe zareaguje..

Sposób faktycznie specyficzny, myślałam o czymś zupełnie innym. Jak dla mnie pozostało kilka niewyjaśnionych rzeczy, ale całość oceniam na plus. Ostatnie 3 sezony były co prawda mocno na siłę, ale nie wyobrażałam sobie porzucenia serialu przed czasem. Nie rozumiem tylko ludzi narzekających na brak przedstawienia reakcji na śmierć Reda. Kilka minut przed końcem mieliśmy świetna scenę Dembe-Coper, która bardzo dużo nam powiedziała. Obydwaj wiedzieli co się stanie, byli smutni ale pogodzeni z faktem. To była kwintesencja tego odcinka, tą właśnie scena.

Zakończenie w stylu Reddingtona. Raz, że chronił grupę, nie miał wielkiego wyboru, albo da się złapać i sam odpowie za swoje czyny, albo jak to Reddington wyprowadzi wszystkich w pole i to grupa poniesie konsekwencje. W międzyczasie uratował życie Dembe. Dwa, że zabrał swoją tajemnicę ze sobą. Sposób odejścia wybrał sam, znał to miejsce od lat, wiedział czego a w zasadzie kogo szuka wchodząc do zagrody. Nie bez znaczenia była opowieść o śmierci matadora Manoleta i fascynacji Reddingtona jego życiem. Trzy tożsamość Reddingtona poznaliśmy w finale sezonu 8. Liz umierając miała przed oczami wszystkich bliskich jej. W sekwencję wspomnień z Redem była wpleciona postać jej matki. Nie bez znaczenia jest też fakt, że po przeczytaniu listu Reddington stał się najważniejszą postacią w jej życiu. Tajemnica prawdziwej tożsamości Reddingtona nurtowała wszystkich oglądających, może to i lepiej że nie została dopowiedziana wprost.

zgadzam się z Tobą w zupełności. Mi finał dał wszystko, aż klasnęłam jak się wrócił ratować Dembego (myślę, że bardzo go kochał) a scena Dembe - Cooper pokazała jak silną więź miał z obojgiem. To, że znalazł go Donald który na początku tak obsesyjnie chciał go złapać też nie jest bez znaczenia, to było zakończenie dla Donalda mimo, że przykre. Red pozałatwiał swoje sprawy i odszedł na własnych warunkach. Dobrze, że ten kongresmen dostał headshota :)