Głowny problem polega na tym, ze tworcom serialu i aktorom przyszlo sie mierzyć z wlasną legendą. Głowni aktorzy już nie grają swoich postaci. Grają odgrywanie swoich postaci. To trochę tak, jakby żart uczynić przedmiotem żartu. Trochę tak, gdyby uczynić karykaturę z karykatury. Trochę tak gdyby brać z przymrużeniem oka coś, co już samo w sobie uczynione zostalo z przymrużeniem oka.
To sie nie moglo udać.
I nie udało sie.
Na zachętę dam 4/10.