Ta wersja Diuny jest taka.. um... sielankowa. Przykład? Te pałace - tu kwiatuszek tu zasłonka, tu barwna szatka, i nici z grozy. Lub (wg. mnie) za bardzo oświetlone miasto przez ten jeden z księżyców (to nie jest NY). No ale jest taki wyróżniający się plusik - w starszej wersji "arrakisowe oczy" (całe niebieskie: i tęczówka, i białko oprócz źrenicy) były zastąpione przez niebieskie soczewki. A teraz to świecą się jak psu jajca, chociaż ta interpretacja oczu jest bliższa prawdzie... A wracając do tego pałacu to mhroczniejszy to był pokój w którym rozpoczynała się ta cała opowieść... Tyle ode mnie.
Nie wiem jakiej grozy ci brak bo Diuna jest powieścią sf,o tematyce polityczno-ekologicznej z filozofią i religią w rolach głównych,grozę rozumiem jako podejmowanie decyzji o życiu całej planety nikogo nie pytając o zdanie?bo innej w książce brak ,albo słabo czytam między wierszami i jej niezauważyłam