czepianie się złego tłumaczenia jest o tyle dziwne, że z tego co w recenzji wyczytałem jest ono oparte po prostu na innym tłumaczeniu, niż to najbardziej znane. piaskale, kombinezony pochodzą z książek jakiegośtam wydawcy i tak naprawdę jest to szczegół, który nie wpływa na odbiór książki
[moje osobiste zdanie: czytałem w obydwu tłumaczeniach]
dokładnie pochodzą z tłumaczenia: wydawnictwa zysk i s-ka, tłumaczem był Jerzy Łoźiński, wydanie II poprawione, nie umiem tylko doszukac sie daty wydania na ksiązke.
zreszta mnie sama tekze zaskoczyło to tłumaczenie. Jako dziecko rozkochałam się w "Diunie", ale długo nie miałam jak jej sobie zakupić. dopiero niedawno udało mi się to i byłam zaskoczona : piaskalami..przeciez tak dobrze pamietałam nazwę: czerwie..
pozdrawiam:)
Też czytałam oba tłumaczenia "Diuny". Zdecydowanie wolę to starsze (Marka Marszała). Jedyna zmiana która mi się nie podobała to przemianowanie Fremenów na Wolanów. Czytając "Diunę" ciągle się zastanawiałam: "co to za Wolanie":D