myślałem ze po 10 nie dam rady oglądać, ale 11 wymiata, w pewnym momencie stał się Doktorem. Świetna kreacja, mimo że 10 nadal jest moim ulubionym to 11 jest mistrzem
Też uwielbiam Jedenastego Doktora, jest u mnie drugi na liście najulubieńszych :)
szczerze na początku nie mogłem się przekonać, ale po 4 odcinku 5 sezonu stał się Doktorem. Świetna kreacja, naprawdę, dziwie się niektórym że po 10 przestali oglądać.
Mnie kupił właściwie od pierwszej sceny "The Eleventh Hour", jak wisiał na progu Tardisa ;)
Ja się nigdy do niego nie przekonałam. Oczywiście nie przestałam oglądać bez względu na to jak bardzo uwielbiam 10 i jak bardzo mi go brakowało. Przez całą kadencję z 11 toczyłam bitwę, przerywaną od czasu do czasu zawieszeniem broni. Jest całkiem sporo takich odcinków i momentów. Naprawdę genialnych, przy których zapominałam jak bardzo mnie ten Doktor wkurza, ale poza tym przez większość czasu... wojna xdd
Na szczęście później przyszedł mój ulubiony 12 i wróciłam do zachwytów nad Doktorem :D