Uważam jednak, że jednak mogliby "zacieśnić relacje" między głównym bohaterem (nie pamiętam jak
On tam się zwie ,) Richard? a tą "lasencją" Monicą- na razie nic takiego się nie dzieje, trochę szkoda -może w
drugim sezonie.
Przy okazji zauważyłem też takie coś, że wielbiciele "Teorii Wybuchu" nie przepadają za "Doliną
Krzemową" - i w drugą stronę też raczej nie bardzo. Niby seriale te krążą w podobnej tematyce, główne
postacie też są do siebie podobne, to te seriale mają zupełnie innych odbiorców.
I mi także "Dolina" bardzo się podoba, natomiast "Teoria...." nigdy mi nie przypadł do gustu, obejrzałem z
kilka odcinków i mocno mnie drażnił tamten serial.
W sumie, to nie można ich tak bezpośrednio porównywać, to są dwa różne gatunki. Dolina Krzemowa to już nie sitcom z krwi i kości, nie ma takiego humoru, czy podstawianego śmiechu. No i też fabularnie kilka klas wyżej. Fajnie, że HBO w końcu wzięło się za coś innego niż dramaty. Dawno nie było jakiegoś klasowego serialu komediowego.
no akurat pierwsze sezony bbt sa fajny ale to calkiem rozne seriale , pomijajac ze bbt to typowy sitcom , gdzie praktycznie kazdy odcinek o czyms innym a glowna fabula jest tak sobie przypadkiem ( i "fabule' mozna wziac w cudzyslow) to bbt jest bardziej o geekach ogolnie a dolina o branzy IT
dlatego ciezko mi porownywac oba seriale bo wiecej je dzieli niz łaczy
Zgadzam sie ale oba sa na poziomie i maja specyficzny humor,ktory mi bardzo pasuje.Tak z innej beczki bardzo kiedys lubilem 2i pol nadal lubie ale nic nowego nie robia
Nie porównywałbym obu serialów, według mnie TBBT ma wyłącznie bawić, a robi to znakomicie; w swojej prostocie zaskakuje nas swoim humorem, ciekawi wizją stosunków damsko-męskich, intryguje sarkazmami, inteligentnie wprowadza nas w jak się okazuje przezabawny świat fizyków-nerdów i ich przyjaciółek. Wciąga na maksa. Serdecznie polecam, jeden odcinek to za mało :)
Ja jestem fanem BBT, ale tez bardzo lubie Doline k. I to z odcinka na odcinek coraz bardziej uwazam,ze 2 sezon jest lepszy od 1
Jesli już mialabym porownywac to, pominac roznice srodowisk, pod wzgledem strukturalnym i fabularnym Silicon Valley imo najbardziej przypomina Episodes. Są to wprawdzie zupelnie rozne branze, jednak rządzące sie tymi samymi prawami, a bohaterami tak jednego jak i drugiego serialu są specjalisci w swoich dziedzinach, którzy mają klopot z odnalezieniem się w dziwnych dla nich regułach.