Mnie osobiście najbardziej irytował Karol Lang - wyrachowany i zarozumiały yntelygiencik z
wyższych sfer. Lidkę, która poza nim świata nie widziała, potraktował wyjątkowo podle.
Nie lubiłem również Leopolda Lawiny, bo miał w sobie pychę, wyniosłość i pogardę wobec
prostych ludzi ze wsi, o czym świadczy sposób w jaki traktował braci Talarów (nawet
Andrzeja, którego mimo wszystko uważał za inteligentnego, przynajmniej takie odniosłem
wrażenie).
Nie znosiłem także Ekstra Mocnego - cwaniaczek i cham, miał wysoko postawionego ojca,
więc uważał, że wszystko mu wolno. Dobrze zrobił Andrzej, że dał mu w mordę.
Kolejną postacią za którą nie przepadałem był Kuźniak. Typowa partyjna gnida, bubek i
karierowicz. Zależało mu tylko na stołku, a w dodatku manipulował prostymi robotnikami
(m.in. Bronkiem).
A ja nigdy nie mogłem przekonać się do Ewy. Prawdziwa ona była w czasach Bronka i jak go traktowała, nie wierzę w jej przemianę te 3 lata później.
Co do Lawiny, to było mi dane zetknąć się z ludżmi dokładnie takimi jak on - z wielkomiejskiej inteligencji, uważający wiejskie pochodzenie za zagrożenie dla porządku i obyczajności...
Jeśli chodzi o Ekstra Mocnego, to poczytaj sobie o Andrzeju Jaroszewiczu...
Tak, tak, wiem o tym. Postać Ekstra Mocnego jest odzwierciedleniem ludzi pokroju młodego Jaroszewicza. Przykrym faktem jest również brylowanie w byznesie przez takich Ekstra Mocnych w dzisiejszych czasach.
Do do Ewy, to nie mogłeś się przekonać w jakim sensie? Przecież to postać negatywna. A ten Ekstra Mocny to kto, bo jakoś nie kojarzę? Postać, którą grał Kozłowski?
Negatywna na początku, choć i tak niejednoznacznie - młoda dziewczyna, pragnąca poklasku, blichtru, lepszego świata, Bronkiem zainteresowała się dopiero kiedy został przodownikiem pracy i został wyznaczony do spotkania z prezydentem. Młodej osobie można jeszcze wiele wybaczyć. Ale czy obwiniać ją, tak do końca, za śmierć młodego Talara? Temu to dopiero woda sodowa uderzyła do głowy, woda, a raczej wódka. Zagubił się, umarł z własnej winy. A Ewa? Jakkolwiek na początku nie wzbudzała sympatii (jeszcze grana przez Pacułę), później również (zachowanie po śmierci teścia, szperanie na stryszku, "wypędzenie" teściowej przed imprezą Andrzeja), to moim zdaniem później przeszła głęboką przemianę i była postacią pozytywną. Czułą, rodzinną, spajającą tę rodzinę. Do Ewy w starszym wieku czuję już tylko sympatię, zrzucając jej wcześniejsze błędy na karb głupiej młodości na początku, a potem zachłyśnięcia się lepszym życiem u boku męża inżyniera. Żal było patrzeć jak umierała, bardzo żal.
Jak dla mnie najgorszą i najnudniejszą postacią była Martyna Stroynowska. Niesamowicie chłodna i ,,bezpłciowa" postać.Do tego zarozumiała i przesadnie ,,dumna" Ogólnie cały ten wątek z nią i Klarą był zupełnie niepotrzebny,pod koniec ten wątek działał już tak drażniąco że ledwo dało się oglądać.Moim zdaniem ta postać nie wniosła NICZEGO do serialu.
Moim zdaniem Martyna nie była zarozumiała. W dniu przeprowadzki na Złotą 25 przedstawiła się sąsiadom i uprzedziła ich, że udziela prywatnych lekcji gry na fortepianie, co w moim przekonaniu dobrze o niej świadczyło. Na pewno była bardzo przewrażliwiona i ekscentryczna, ale sam wątek Klary był ciekawy (przecież w czasie II wojny światowej wielu ludzi utraciło kontakt z najbliższymi) i wiele wniósł do nowszych sezonów. Rodzina Stroynowskich to bardzo barwne postacie, przede wszystkim Alfred Bizanc, który poprzez prywatne lekcje historii ukształtował poglądy polityczne Kajtka Talara.
Tak mam podobne odczucia. Cały ten wątek z Klarą i Martyną był bardzo naciągany :/ ale nie do konca zgadzam się z tobą że była ona zarozumiała..
Basia. Przy całym moim zrozumieniu dla jej skomplikowanej sytuacji, przeżyć wojennych i wyczekiwaniu na Zbożnego, nie jestem w stanie czuć sympatii do tej postaci. Za to, jak traktowała i porzuciła Andrzeja na rzecz tego pierwszego i dla niej jedynego.
Zdecydowanie najbardziej nie lubiłem Martyny Stroynowskiej / Klary. Przez te postacie głównie odcinki od 14 do 25 były dużo gorsze od tych wcześniejszych. Wątek "Klary" był za długi i wkurzający
Denerwującymi postaciami byli też: Gosia Lejczer, Dr Lawina, Krzyś Talar (jako "dorosły"), Majka, trochę Łukasz Zbożny i Baśka.
przepraszam za post pod postem
Karol Lang to tez mój nr jeden na liście nielubianych, za stosunek do Lidki.
Nie lubię też Leszka, obwiniał wszystkich dookoła za smierć Bronka, odciął się od Andrzeja. Rozumiem, że nienawidził Ewy, ale to nie dało mu prawa, żeby ją wykorzystać.
Ewa - materialistka, z kalkularorkiem w głowie. Swoją drogą Ewa i Leszek byli siebie warci.
Ewa grana przez Rowicką (?) wkurzała elementarnie ale przez Pacułę już nie :D
Ewa jako żona Andrzeja najbardziej wkurzyła mnie jak swoją teściową w miasto wygoniła bo wielcy goście przychodzą, cwaniaczki i drobne oszusty.
mnie najbardziej irytował chyba Leszek, miał pretensje do całego świata tylko nie do siebie, jako jedyny był przy śmierci Bronka i tylko stał i patrzył też można by było mu zarzucić, ze mógł coś zrobić ale najłatwiej mieć pretensje do innych tylko nie do siebie
mnie osobiście najbardziej irytowała Gosia Lejczer . Szczerze to cieszylam się ze umarła
Nie lubię Lermaszewskiego. Drobny cwaniaczek, chłopek-roztropek, w razie czego niestroniący i od złodziejstwa.
Leopold Lawina - w gruncie rzeczy OK. Karol Lang też.
Cd. O postaciach z drugiej (de facto trzeciej) części serialu nie wypowiadam się, bo nie zaliczam tych dokręconych głupot do tego filmu.
Lermaszewski?? Złoty facet! A że cwaniak? Po prostu odzwierciedlenie zycia w PRL! Każdy kombinował, jak mógł, a że Henio trochę bardziej...
Poza tym pamietaj, ze Lermaszewski NIGDY nikomu nie odmówil pomocy. Bezinteresownie tez!
Najnardziej nie lubiłam Ewy żony Andrzeja i Leszka jego brata. Obie postacie jak dla mnie egocentryczne i wyrachowane, które tylko zawsze i wszędzie widziały swój interes.
Jakos nie urzekała mnie Stroynowska, Lang, a przede wszystkim Leszek, który tak się zawziął na brata
Ja nie lubię z tego serialu Kuźniaka, Martyny i jej córki Beaty. Langa trochę lubiłem, a co do Leszka to z jednej strony to był kawał mendy, kierował się słowami matki ,,pamiętaj żeby nikt przez ciebie nie płakał'', ale jednocześnie wykorzystał Ewę, i skrzywdził zakochaną w nim Ulę i widać że tak jak powiedziała Ula , spotkała go kara boska.Z drugiej bardzo kochał konie, ale i po wypadku i rehabilitacji stał się innym człowiekiem i do tego pomagał innym.
Zdecydowanie Andrzeja Talara, choć podobało mi się to, że nie dawal sie zastraszyc i mówił zdecydowane NIE.
Ale podle postąpił z Baska- on po prostu wmanipulował ją w ta milosc. Zaspokoił własny egoizm, własne pragnienia, nie licząc się z jej uczuciami. A ponieważ jest równowaga w naturze, to musiał za to zapłacić. Tyle,że ngdy nie było mi go zal, a widziałam film już chyba setki razy.
Najbardziej lubilam za to matkę Andrzeja.
To trudne pytanie, bo malo ktora z postaci byla jednoznaczna (co czyni serial tak zyciowym)
Dziwne, ze nikt jeszcze nie wspomnial o Jasinskim - co prawda wierzyl w idee, ale to, jak traktowal wlasna, niczemu niewinna corke, po traumie jaka przezyla, i wnuka ( ''Nazwiska Jasinski ten bekart nosic nie bedzie'') nic nie usprawiedliwia.
Nie lubilam Ewy - jak ktokolwiek moze sie z kims przespac, nie wiedzac nawet z kim i to pod obcym dachem ? Do konca jej przemiana nie byla dla mnie uczciwa, ale przyznam, ze ta idiotka Nika byla jeszcze gorsza. Oj, nie mial ten Talar szczescia do bab, zreszta on sam tez budzi we mnie mieszane uczucia.
Caly watek Stroynowskich na ogol omijam, tatus z koligacjami, mama z obsesja i rozpuszczona gowniara. Jedynie dziadek wzbudza sympatie.
Leszek tez mnie wkurzal, no i poczatkowo Prokop, chociaz chyba kazdy sie z czasem do niego przekonal.
Nie lubilam tez Wrotka - wykorzystal podle zrozpaczona Terese, a potem, kawal zasranego zarozumialca, na okraglo zdradzal Haline.
Poza tym puszczalskiej Joli, jej ojca i, w pozniejszych sezonach, doroslego juz, Mietka.
No i Langa, ale Karol byl stricte negatywna postacia. Przynajmniej w moim odczuciu.
Jest strasznie mialki i glownie sie o nim gada niz sam sie pokazuje.
Nie wiem, dla mnie Zbozny jest niewyrazisty, jest ochlapem pamieci Basi (ktora akurat lubie w przeciwienstwie do Ewy i durnej ''artystki'', jesli chodzi o kobiety Andrzeja- Jadzka tez jest OK). Ale niczym chyba nie zawinil, poza tym, ze sie pojawil.