6 odcinek mnie zabił - poddaje się. Ta scena z balonem, policjantami piniatami itd, albo ja jestem inny, albo nie rozumiem tego dzieła.
Wydaje mi się, że jednak nie do końca rozumiesz przekaz. Serial ma być miejscami groteskowy, nieco absurdalny czy "tandetny". To celowy zabieg. Świat w nim często pokazywany jest jakby w krzywym zwierciadle, co zauważyłbyś oglądając go do końca (gdzie np Pan Nikt staje się narratorem serialu, podsumowuje odcinek w czasie jego trwania, zaprasza na kolejny w którym ma nam pokazać jak bardzo dokopie innym itp..). Serial jest na prawdę świetny, zwłaszcza w momentach gdy skupia się na uczuciach poszczególnych bohaterów...
Poza tym ja nie jestem zwolennikiem oceniania serialu/filmu po jego części. Produkcja ma (póki co) 15 odcinków, a Ty oceniasz ją po 1/3? Z całym szacunkiem, ale to bez sensu. To jakbyś ocenił mecz piłki nożnej po 30 bezbramkowych minutach. Nieważne, że później było genialne widowisko, grad bramek, pięknych zagrań i fantastycznej oprawy na trybunach i finalny wynik 3:3. Tobie się nie podobał początek, więc naraaa 2/10...
im dalej tym gorzej, zatem można założyć, że jego ocena byłaby jeszcze niższa, po odcinku 8 ocena spadłaby do 1, a przed końcem byłaby na minusie - finał raczej znacząco by nie poprawił całkowitej oceny.
Byc moze masz nawet rację, ale dla mnie życie jest zbyt piekne (ma wiele do zaoferowania) bym meczyl sie, marnowal czas z nadzieja, ze byc moze film, serial, mecz - nagle pod koniec sie rozkreci i wynagrodzi mi te męki, ktore do tej pory przechodziłem. Czlowiek z biegiem lat staje sie wybredny :)
Miejscami? Nieco? Ten serial jest tandetny do granic. Absurdalny humor to jest w parodiach, w tym serialu humor nie jest nawet żenujący.