co do cuddy - scenariusz nie mógł jej obejmować bo nie chciała/nie mogła wystąpić
co do formana i gabinetu housa, zgadzam się w całości, trochę to mało realistyczne, wręcz śmieszne
co do wilsona i jego raka, sam on podkreśla, że to szalenie okrutny i niewiarygodny zbieg okoliczności, onkolog z rakiem - i to się zdarza, nie przeszkadzał mi ten wątek, choć nie takiego końca chciałam dla jamesa - to moja ulubiona postać
podsumowując cały sezon - oglądałam z zaciekawieniem, choć to były najsłabsze odcinki housa, czekałam na więcej emocji, kibicowałam housowi i jego ukraińskiej żonie... 8 sezon pozostawił jakiś niedosyt...

najsłabszy sezon TAK TAK zdecydowanie porażka, ale ja jako wierna fanka doktora housa i tak oglądałam odcinek po odcinku CUDDY nigdy jakoś bardzo nie lubiłam, nie wiem czemu ich wspólny wątek nie został zakończony wcześniej. a naszego pana onkologa bardzo mi szkoda, przez całe życie porażki, sukcesy w pracy OK, ale życie uczuciowe żałosne, nieudane małżeństwa i na końcu RAK! jak mogli tak pozytywnej postaci zrobić tyle złego!? FORMAN jako dyrektor? zupełnie mi tam nie pasował, postawiłabym tam właśnie wilsona i wtedy historie z gabinetem housa byłyby bardziej wiarygodne. ucieczka housa z płonącego budynku bardzo nierealna. realne było jednak podmienienie przez niego dok. dentystycznej. w to mogłabym uwierzyć, bo to zagrywki w jego stylu. szkoda, że cameron i chase się nie zeszli. zawsze mi do siebie pasowali. a odpowiadając na Twoje ostatnie pytanie, uważam, że mogliby nas bardziej zaskoczyć, dostarczyć więcej skrajnych emocji, a mniej nudy.

O właśnie o to mi chodzi! Już bardziej zaskakujące byłoby gdyby naprawdę umarł, nawet jeśli trochę groteskowo to brzmi.
Zgadzam się apropo samej akcji z dokumentacją dentystyczną, to w jego typie.

Słaba fanka, skoro nie wie ze Forman zawsze miał ambicje i chciał zostać kimś wręcz najlepszym. Wiec to ze dostał posadę dyrektora ma sens, trzeba wziąć pod uwagę to ze miał dobra reputacje i był jednym z najlepszych i najlepiej zorganizowanych lekarzy.
Aktorka, która grała Cuddy wypięła się na producentów i nie chciała wystąpić w ostatnim sezonie.
To, że Wilson był onkologiem nie znaczy, że nie może zachorować na raka XD. Przed rakiem nie ma profilaktyki, wiec nie bardzo rozumiem ten zarzut? 8 sezon był nieco psychodeliczny i czasem odrealniony, ale w 22 odcinkach działo się bardzo, bardzo dużo. Przemiana Tauba, rozwój psychiczny Chaise, choroba Wilsona, małżeństwo House i do tego nowa ekipa. Jak dla mnie supersezon. Najgorszym sezonem był zdecydowanie ten, w którym House był na odwyku. A w ogóle cały serial został zakończony bardzo przemyslanie, mimo przeciwności losu (np sytuacja z Cuddy), i bardzo dobrze ze nie było śmierci Wilsona, przyjaźń House i Wilsona to jeden z najlepszych wątków z wszystkich seriali jakich do tej pory widziałam. Szkoda, ze nie miała szczęśliwego, dozgonnego zakończona. Pięknie zakończony wątek.

genialna dedukcja

Owszem. A tak na serio - Forman od samego początku miał ambicję stać się kimś więcej niż tylko zwykłym lekarzem pracującym dla House'a, więc objęcie przez niego stanowiska dyrektora było naturalną konsekwencją tego co robił we wcześniejszych sezonach. Proste i logiczne. Sezon 8 był równie dobry jak poprzednie. Zakończenie nieco naciągane, ale nie przeszkadza mi to.

nie napisałam, że forman nie miał ambicji, nie zasłużył czy jego awansowanie było nielogiczne - napisałam, że mi jakoś nie pasował do tej roli, więc nie rozumiem ataku

Dla mnie najlepszy sezon od lat,- ale ile ludzi tyle opinii. Ja osobiście w np 7. sezonie nie mogłem już znieść Cuddy, i szczerze mówiąc miałem NADZIEJĘ że scenarzyści się jej pozbędą. No i w sezonie 6-7 było zdecydowanie za dużo wątków osobistych. Podsumowując, dla mnie sezon VIII do zdecydowana poprawa nad 2-3 poprzednimi.

Mnie tez sezon 8 bardzo się podobał. Chyba najbardziej ze wszystkich sezonów.
A za Cuddy wcale nie tęskniłam.

Zgadzam się 8 sezon był porażką. A zakończenie też mi się nie podobało.

Ja się zgodzę tylko co do zakończenia, strasznie tanie, z tą całą rozmową w płonącym budynku i tym, że nigdy nie wyjaśnili jak ten pacjent zginął!!! przecież była szansa na rozwiązanie jego sprawy, skad nagle house znalazł się w jego mieszkaniu, czemu zaczęło płonąć... tyle pustych bezsensownych luk, jak na serial o tak bardzo złożonych zagadkach. Scenarzyści tanio zakończyli tę epicką sagę ...

Ale sezon 8 lubię bardzo, zwłaszcza przez postaci park i anderson. Więc na niego jako na całość narzekać nie mogę.

o, o, mi też bardzo podobała się park. a spotkałam się z masą negatywnych opinii na temat aktorki wcielającej się w tę rolę...

totalnie nie rozumiem czemu :) postać odegrana świetnie, a jej wątek z chasem równie ciekawy... w ogóle czy tylko ja tak mam czy dr robert chase od pierwszego sezonu w którym go nie lubiłem, zmienił się w kapitalną postać pod sam koniec miażdżył...

zmienił się na lepsze, inaczej nić tab, który z czasem stawał się 'niepotrzebny' w serialu

również wolałbym np obejrzeć więcej kutnera niż tauba

Oj tak, Kutner był zdecydowanie za krótko :) A ostatni sezon bardzo lubię, zwłaszcza za Park oraz Chase'a, którego też kiedyś nie trawiłam :P

TO samo tutaj :P

Ten serial jest jak Vicodin - uzależnia. Może nie był to najlepszy sezon tego świetnego serialu, ale i tak oglądałam go z zaciekawieniem. Wg mnie zakończył się całkiem po House'owemu. ;)

nie oglądałam ostatniego odcinka ani chyba żadnego z 8 serii, właściwie zawsze oglądałam Housa dość wybiórczo a nie w kolejności chronologicznej zatem czy ktoś mógłby mi streścić ostatni sezon lub choćby ostatni odcinek?

1. Wilson ma raka i zostaje mu sześć miesięcy życia.
2. House zatyka kibel w szpitalu i powoduje spore szkody. Łamie w ten sposób zasady swojego zwolnienia warunkowego i musi iść do więzienia na 6 miesięcy.
3. W ostatnich odcinkach House próbuje przekonać Wilsona do leczenia, ale ten odmawia.
4. W finałowym epizodzie House podpala jakiś opuszczony budynek i ma halucynacje (rozmawia z osobami ze swojej przeszłości, również z tymi martwymi). Ostatecznie pozoruje własną śmierć i razem z Wilsonem ruszają w drogę na motorach.
KONIEC

dziękuję :)

I to było chyba najbardziej irytujące. Że kompletnie nic nie zostaje wyjaśnione a widz zostaje z ogromnym niedosytem - żaden z wątków po prostu nie został zamknięty - i tak naprawdę równie dobrze moglibyśmy czekać na 9 sezon! Nagły powrót do z więzienia, i wszystko co house robił potem. Przed ostatni odcinek - napada na niewinnego chłopca i zaczyna go dusić. 0 konsekwencji.

no i przede wszystkim - jak house znalazł się w tym płonącym budynku? Po co? Jak dotransportował tam tego ćpuna? Zabił go? Ten tam zaćpał?

Totalnie nic nie wiadomo i nic nie zostaje wyjaśnione.
oczywiście pomijam wątek cuddy wręcz żenująco że nie ma żadnych wspomnień czy przypomnień w tym względzie - wystarczyło by dobrze zmontować kilka kadrów z poprzednich odcinków.

No i Wilson - umarł nie, umarł? Leczył się, czy nie leczył się?

Bez sensu. Jestem głęboko rozczarowany

wcale bym sie nie zdziwiła gdyby zrobili tak specjalnie.' zgrabne' zakonczenie sezonu w ten ani inny sposob daje im jakby co pomysł na sezon 9. dobrze z tego wybrnęli. aktorzy i cała ekipa sobie odpoczna a powiedzmy po dwóch latach wielki powrót. ile stacji by się biło o pierwszenstwo emisji. byłby wielki szum i pierwszy odcinek zbiłby duży szmal :)

po prostu- nie spalili za sobą mostów :)

I co 9 lat minęło a ci nadal nie zrobili 9 sezonu

Miałem nadzieję, że obejrze ten ostatni odcinem z zaciśnietymi pieściam, ale nie... nudziłem się. Sama końcówka mi się podobała. Załuję, że nie zdołali przekonać Cuddy do zagrania w halucynacjach. Ogólnie uważam, że 8 sezon był najsłabszy (co nie znaczy, że słaby!) a ostatni odcinek pozostawia niedosyt. No i co... skończyłem House'a... co ja teraz pocznę??? ;( ;( ;(

zacznij oglądać modę na sukces a nigdy nie dopadnie Cię dylemat - co robić po końcu emisji.

Moze na starość jak juz totalnie pokiełbasi mi się we łbie :)

będę oglądać powtórki :)

albo włączę sobie breaking bad

Miłość House'a i Cuddy nie zwyciężyła, ale przyjaźń House'a z Wilsonem już tak, i tak właśnie miało być :)

Pytanko, czy Foreman na końcu się skapnął, że House upozorował śmierć, wyciągająć spod stolika jego identyfikator?

Sądząc po jego minie, myślę że tak. Uśmiechnął się w sposób jakby właśnie wszystko zrozumiał.

PORAŻKA. Nie wiem czemu tak koniecznie musieli scenarzyści zakończyć wątek z Cuddy, co komu przeszkadzało że byli razem, tego nie ogarniam. W dodatku do bycia razem minęlo sporo czasu, naprawdę. O 8 sezonie się nawet nie wypowiadam, bo to dno. Odcinki oglądałem z przyzwyczajenia, nowi bohaterowie - żenujący. Finał sam w sobie nie jest taki zły, ale i tak inaczej to sobie wyobrażałem. Poza tym nie wiem o co chodziło - to miała być jakaś ironia losu że onkolog dostaje raka? Jakiś nagły zwrot akcji? Ogólnie szkoda słów na sezon 8.

aktorka, ktora grała cuddy zrezygnowała

tak jak wcześniejsze serie były nieprzewidywalne, tak koniec 7 i 8 totalnie.

8 sezon tragedia. Nuda. Brak pomysłów. Odcinek z zakonnicą przewidywalny od początku do końca (zakonnica z rozjaśnianymi włosami ha ha, tak wiem, nowicjat ale bez przesady) Cuddy była wkurzająca ale była jedną z ważniejszych postaci . Dobrze ze odeszła Cameron bo była beznadziejna - jako aktorka i jako jej postać. Olivia powinna tam być od początku i zostać do końca. Ja bym to widziała tak: Cuddy wraca a House zakochuje się z wzajemnością w Dominice, Cuddy z nią walczy o House'a , biją się jak Crystal z Alexis w basenie. Trzynaście okazuje się cudownie uzdrowiona (a co tam!) i zaręcza się z Chase'm. Wpada w odwiedziny Cameron i dostaje szału ale Chase jest naprawdę zakochany i daje jej kosza. Oboje z Oliwią żyją długo i szczęśliwie, jadą w podroż dookoła świata . Cameron kończy w psychiatryku z elektrowstrząsami i jest rośliną. Ostatnia scena Forman i jego nowy zespół czyli ta szurnięta z 2 i pół, mały i nowa piękna lekarka ,oczywiście czarnoskóra (widoczne zaiskrzenie między nią a Formanem) .

Ale syfny scenariusz xd puść sobie M jak Miłość jak potrzebujesz romansów i innego scierwa.