Świeżo po seansie czwartego odcinka muszę przyznać, że faktycznie jest przesłodzony. Ale może to i dobrze, miło się ogląda, takie prawie zwyczajne perypetie prawie zwyczajnych ludzi. Fajna odmiana po na przykład czwartym sezonie Heroes, który był moją poprzednią "lekturą" ;)
Life unexpected oceniam jak najbardziej na plus, oby tak dalej.