Jest to najlepsza ekranizacja powieści Jane Austin - pod względem treści, scenografii, doboru aktorów, klimatu - absolutnie pod każdym względem!
Całkowicie się z wami zgadzam! Właśnie odświeżam sobie pamięć oglądając serial i pod każdym względem jest rewelacyjny. Nie wiedziałam, że tyle uczuc mozna wyrazić jednym spojrzeniem :) A Colin Firth jest.....no po prostu brak mi słów:)
Film jest rewelacyjny ! Ponieważ jestem życzliwy i chciałbym się z innymi podzielić, mogę udostępnić komuś miniserial..
Mam 6 płyt CD z odcinkami ok. 700MB (avi : 50min. a więc jakość b. dobra) z polskimi lub angielskimi napisami. Wszystko się mieści się w 1 DVD ;)
Mam również audio CD ze ścieżką dźwiękową (Carla Davisa). Kontakt : Kibop@wp.pl :)
Widzialam ten serial jakies 50 razy i nigdy mi sie nie znudzi :):):):):) Znam na pamiec niemalze wszystkie kwestie i jestem maniaczka tej adaptacji "Dumy i uprzedzenia" :D
A nowa wersja z Keira Knightley mnie bardzo rozczarowala.. W porownaniu do Lizzy w wykonaniu Jennifer Ehle, to Keira wypadla cieniuuuuuuuuuuuuutko :]
Pozdrawiam :)
No ogólnie to jest najlepsza adaptacja, bez dwóch zdań!! :D a co do nowej wersji, to nie była taka zła, wiadomo, że jak się porównuje, to wypada śmiesznie np. tamten Darcy, ale oglądając drugi raz starałam się nie porównywać. Tamten film jets po prostu zrobiony zupełnie inaczej ;)
Jestem w ogóle wielką fanką Jane Austen :D
Tylko niestety ciezko jest uniknac tych porownan :D
Nowa wersja wydaje mi sie taka... uboga :] Moze nawet nie tyle uboga aktorsko, co scenograficznie, muzycznie, kostiumowo itd :] Takie jest moje zdanie :)
Ja tez jestem fanka Jane Austen :)
Mnie się też bardzo podoba. Widzę, że jest wiele fanów tego mini serialu. Nie oglądałam innych ekranizacji powieści pani Jane Austin na ten temat (chodzi o Dumę i uprzedzenie), ale jakoś nie jestem do nich przekonana. Tą wersję mogę oglądać i oglądać. Nie podoba mi się za bardzo, że niektórzy umieścili akcje w naszych czasach. Przecież (według mnie) właśnie to dodaje jej tego charakteru i piękna. Podobają mi sie ich stroje, posiadłości. Świetne teksty wypowiadane w ,,Dumie i uprzedzeniu'' przez rodzinę Bennet i wielu innych bohaterów. Serial ten pokazuje, również jakie problemy gnębiły ówczesnych ludzi. Przecież to okropne, iż dawniej człowiekowi z ,,niskiej'' sfery trudno było się żenić/wychodzic za mąż za kogoś bogatszego. Specyficzna angielska atmosfera jeszcze bardziej pomaga polubić ,,DUMĘ I UPRZEDZENIE''
Miło jest mi niezmiernie, że tyle dobrych słów zostało napisanych na temat mojego ukochanego serialu. Pomijając moje uwielbienie dla Colina Firtha w roli Pana Darcego, chcę dodać, że obsada, scenografia, kostiumy i muzyka to poprostu mistrzostwo. Nowa wersja "Dumy i uprzedzenia" to pomyłka. Miałam wrażenie, że realizatorzy nie czytali powieści. I nie chodzi mi tutaj o zgodność wątków książkowych z filmowymi. Ogólne wrażenie jakie pozostawiła na mnie wersja kinowa, to takie, że Benetowie byli bardzo biednymi ludźmi żyjącymi na skraju nędzy (te łażące po domu świnie i kury),z zagłodzoną Lizzy. A poza tym te stroje i fryzury(potargane włosy?)- koszmar, nie taka była epoka wiktoriańska. Ja chyba czytałam inną książkę. Na szczęście Andrew Davies czytał to samo co ja.
Niestety nie moge się z wami zgodzić, moim zdaniem mini serial wyprodukowanu przez stacje BBC , jest tylko dobry. O wilee lepsza jest najnowsza ekranizacja z Keirą Knightley.
Oczywiście ta też jest dobra ale jednak czegoś mi tu brakuje ,a wiecie czego klimatu komedii-jest sztywność,miłosć, ale nie ma komedii i to duuuży -
Zapraszam do Siebie i Pozdrawiam: DH
Hm...to prawda, nie ma tak bardzo oczywistego humoru, nie wiadomo skąd wziętego (np. powtarzanie przy anonsowaniu u Bingley'ów:panna Bennet, panna Bennet, panna Bennet, albo ta "przeurocza świnka"). Są natomiast doskonale grający aktorzy, których sam widok i zachowanie, powodują notoryczny chichot(np. pani Bennet, pastor Collins). W wersji z 2005, według mnie, jest niedużo naprawdę zabawnych scen np. ćwiczenie oświadczyn, popłoch kiedy panie dowiadują się ,że Bingley i Darcy zbliżają się:-), ale poza tym niewiele.