moje wrażenia to: chcę już kolejny sezon! :))))

W tym sezonie najbardziej sympatią darzyłam Shosh i tradycyjnie Jesse.
mi też nie podobało że hannah przyszła do Adama przed spektaklem. pachniało to zemstą za to, że Adam się od niej odciął, jak przygotowywał się do spektaklu. Mimo to jakoś się przyzwyczaiłam do uwielbienia jakim obdarza Hannah samą siebie i jakoś przewidywałam że coś pęknie między nią a Adamem.

Zupełnie za to nie rozumiem co się dzieje z postacią Marnie. Odkąd wyprowadziła się od Hannah (co było przecież tak dawnoooooooo) w ogóle nie trawię tej postaci. I zrobili z niej taką łajzę, śpi z kim popadnie, podkrada facetów innym. A już scena kiedy przychodzi do Shosh, żeby ją poinformować, że przespała się z Rey hehehe uśmiałam się jak nie wiem kiedy Shosh wykrzykuje"I HATE YOUUU"


Ciekawi mnie czy postać Hannah przyjmie ofertę? Bo czytałam plotkę, że Lena nie chce już się dalej bawić w aktorstwo czyżby rzeczywiście była to prawda?


Podsumowując: kieeeeedyyy 4 sezon??????:)

Lena nie chce się bawić w aktorstwo, ale dopiero po Girls :)

cieszy mnie to, dzięki za info

Dajcie spokój. Mnie tam bardzo podobało się, że Hannah cieszy się z tego, że jej kariera ruszy naprzód. Widać nikt nie ma problemu z realizującymi się zawodowo, często kosztem kobiet facetami, ale z kobietami, które robią to samo, to już wszyscy mają problemy.

Nie chodzi o to, że się realizuję. A niech robi karierę i będzie kobietą sukcesu!:)
Mi bardziej chodziło o to, że kiedy już się dowiedziała to nie poczekała i nie powiedziała Adamowi (dla którego ten debiut na scenie musiał być wielkim przeżyciem i stresem) po przedstawieniu, tylko przed. Dla mnie to była trochę zemsta, bo jednak Adam odsunął się niej i nie chciał się z nią spotykać.
Szczerze to bardzo liczyłam na to, że powie mu po przedstawieniu.

Ale to właśnie Hannah, ona nie potrafi trzymać swojej buziuni na kłódkę :). Tak samo ze sceną z Marni; na bok zeszły moralizujące gadki, bo była szczęśliwa, że jedno z jej marzeń właśnie się spełniło. Nie odebrałam tego negatywnie ("zemsta?"- nie sądzę), że pochwaliła się sukcesem przed wystąpieniem Adama; raczej było to w tonie :'zobacz, jestem taka fajna jak Ty :)" (bo mogła się czuć odtrącona- wykluczona z tego "artystycznego świata", po tym jak Adam wyprowadził się od niej) i to jak mówiła o tym, jak będą siedzieć w domu w dwóch pokojach i wołać się, gdy jedno coś "stworzy"... Dziwi mnie reakcja Adama. Raczej głupie usprawiedliwienie, bo w jego odczuciu źle zagrał.

Zgadzam się z blackhole_ev. I nikt nie powinien rezygnować ze swoich marzeń, kariery, dla tego drugiego; ani facet, ani kobieta.

Gdyby uważnie się przyjrzeć tej scenie to wpierw się uśmiechnęła, ale był to bardziej śmiech przez łzy, bo widać było grymas na twarzy i to, że powstrzymywała się przed rozklejeniem.. potem "przytuliła" ten list jakby chciała się pocieszyć nim, wesprzeć, wszystko się jej wali, a ten list to jej ratunek, że jeszcze coś ma sens... w sumie w tej sytuacji nie dziwię się jej, to trochę taki mechanizm obronny.. wszystko się wali, ale robimy dobrą minę do złej gry i żeby się nie załamac na siłę skupiamy się na czymś pozytywnym
Nie podoba mi się totalnie kierunek Shosh, nie wiem co się dzieje z tą postacią..
Ale i tak nie mogę się już doczekać 4 sezonu :)

ktoś zna tytuł piosenki, która leci prawie na samym końcu, kiedy Hannah wchodzi do swojego mieszkania?

"Can’t Keep A Good Girl Down" Michael Penn

a mi się wydaje, że to nie był uśmiech przez łzy, tylko bardziej uśmiech cwaniaka pt. "mam was , w tym ciebie adam, głeboko w ****". :)

Serio? To przedziwne, jak różnie można odbierać czyjąć mimikę. W życiu nie pomyślałabym o cwaniaku, dla mnie raczej zmuszała się do tego uśmiechu, śmiały się tylko usta a w oczach miała łzy. Dopiero pod koniec uśmiechnęła się bardziej szczerze, ale też nie do końca.

Dokładnie!