Teraz po zakończeniu 3. sezonu na pewno pojawi się mnóstwo postów o tym jaka to Hannah jest niedobra, bo opuszcza Adama podążając za marzeniami. Problem w tym, że Adam zrobił dokładnie to samo. I można wymienić z 10 innych seriali, w których faceci to robią, a nawet gorsze rzeczy.
"Girls" jest chyba docelowo stargetowanym serialem do kobiet, więc chyba takie wielowymiarowe postacie kobiece, uwzględniające potrzeby i pragnienia kobiet powinny być przyjmowane inaczej. Gdybym to ja był kobietą, Hannah Horvath byłaby moją bohaterką właśnie za to, że przede wszystkim stawia siebie na pierwszym miejscu, jak większość facetów.
W ogóle Hannah jest taka nieodpowiedzialna, dziecinna. A w naszej kulturze pozwala sie na to mężczyznom. Nie kobietom.
Mi się zdaje, że to wcale nie chodzi o jej stosunek do mężczyzn czy to, że stawia siebie na 1 miejscu. Podobne podejście miała przecież Jessa czy Samantha z SATC a jednak obie bohaterki różnią się jak niebo i ziemia. Hannah bywa chwilami po prostu głupia i tak jak osoba wyżej napisała nieodpowiedzialna i dziecinna. Zdecydowanie nie jest moją ulubioną bohaterką. Zachowuje się chwilami jak robot. Brak mi w niej tego czegoś, co sprawia, że postać jest barwna i nawet jeśli zachowanie jest nieodpowiednie to widz lubi na taką postać patrzeć, bo ma COŚ, co przyciąga. Tutaj widzę niestety tylko bezbarwność.
Akurat Samantha z SATC robiła dużo rzeczy, by zadowolić facetów. Hannah tego nie robi. Nawet seksualnie. A jej dziecinnosc i nieodpowiedzialnosc jest typowa u facetów - patrz Hank z californication. Osobiście podoba mi sie to, ze Hannah prawie nigdy sie nie stara, a i tak dużo dostaje- jak typowy facet.
Ja tam myślę, że Samantha pozornie robiła dużo rzeczy, by mężczyzn zadowolić a na pierwszym miejscu zawsze stawiała siebie. Myślę, że zadowolenie mężczyzn dawało JEJ SAMEJ zadowolenie, więc koniec końców chodziło o to, by to przede wszystkim JEJ było dobrze, doskonale obrazują to jej dłuższe związki, ale nie będę się już dłużej nad tym rozwodzić bo to nie wątek o Sam ;-) Wracając do Hanny, rzeczywiście mało się stara, ale ja odnoszę wrażenie, że wcale aż tak dużo nie dostaje. No, może nie licząc facetów, w których ku memu zdziwieniu potrafiła w jakiś sposób sobą zainteresować. Co do reszty to akurat podoba mi się, że nie ma aż tak łatwo (i tu znów powołam się na SATC) w swej karierze i życiu w ogóle, bo to przynajmniej jest bardziej realne.
Trzeba być ostatnią k ur w ą żeby pójść do kolesia przed najważniejszym momentem w jego zawodowym życiu i powiedzieć mu, że się z nim "zrywa", bo dokładnie to zrobiła, dobrze, że Adam ją kopną w końcu w tyłek.
Wcale z nim nie zerwała. Ani dosłownie ani w przenośni. Moim zdaniem to też nie było mądre posunięcie, by mówić o takich ważnych rzeczach jak przeprowadzka przed samą premierą, ale chyba za bardzo Cię poniosło z tymi wyzwiskami...
Chyba zapominasz jakim bohaterem jest Adam. W 3. sezonie był idealnym chłopakiem dla Hannah. Ale wcześniej... stalking, cała sytuacja z Natalią i ocieranie się o przemoc. A ocenianie Hanny jako złej, bo wybrała karierę, a nie chłopaka - to chyba jednak nie na forum o tym serialu. Chodzi mi o to, że "Girls" to nie jest czarno - biały serial i pokazuje całe spektrum ludzkich zachowań. A kariera Hanny (nie związek jak to było chociażby w SATC) jest tu jednak głównym wątkiem od pierwszego odcinka i pierwszej sceny.