Czy ktoś jeszcze też czuje, że Sophie to sparodiowana Saga Norén z Mostu nad Sundem? Szczególnie z tymi słuchawkami od telefonu.
Bez dwóch zdań! Niektóre rzeczy są oczywiste - jak sposób przedstawiania się, mowa, właśnie te nietypowe czynności, czy nawet samochód, bo wprawdzie nie aż tak oryginalny jak Sagi, ale również inny. Niektóre rzeczy są bardziej subtelne, np. używanie zestawu słuchawkowego do rozmów też skojarzyło mi się z Sagą :D Ogólnie serial bardzo na plus, po całą recenzję zapraszam na moją stronę poświęconą kinu ze Skandynawii, adres na profilu :)