Nie wiem jak pozostali ale ja mam pewien niedosyt po obejrzeniu ostatniego odcinku. W sumie powiedzieć można że skończyło się pomyślnie- bo Felicity jest z Benem, ale... szkoda że scenarzyści nie pokusili sie o nakręcenie dalszych losów. Osobiście jestem zwolennikiem żeby nakręcić mniej serii ale dobrych, ale i tak żałuję, że skończyło się tylko na czterech. Bardzo wciągają peryptie głównej bohaterki i jej przyjaciół.