Strasznie irytuje mnie jej postać. Już od samego początku. Najpierw była denerwującą sierotą, która nie mogła się odnaleźć w nowej sytuacji. Straszną ofiarę zawsze z siebie robi. Teraz, kiedy zrobili z niej ćpunkę, jest jeszcze gorsza. Wiecznie obrażona na cały świat. Jeszcze ta skwaszona mina. Trzeba przyznać, że aktorka ma bardzo nieprzyjemną dla oka urodę, delikatnie mówiąc.
Też nie trawię tej aktorki, a co za tym idzie także granej przez nią postaci. Może gdyby rolę Taylor grał ktoś inny, to byłoby inaczej.
Raczej wątpię od ma po prostu dość dwulicową postać do grania, ciężko uważam takie postacie polubić ;)
Na początku mnie trochę irytowała, ale teraz jest jedną z lepszych postaci. Za to Carter spadła prawie na dno. Drugoplanowe postaci są o wiele lepsze.