wow. do tej pory byłem sceptyczny, co do tych wszystkich twierdzeń o flashforward jako następcy lost. teraz już sam nie wiem. wątków przybywa, i to jest dobre. a wmieszanie do tego serialu polityki zrobiło mu jeszcze lepiej. odcinek świetny. nawet z tym heroic acting na końcu przy dźwiękach 'like a rolling stones'.
i wątpię, żeby uśmiercili już teraz jakąś postać, ale zestawienie wizji Janis ze sceną jej postrzału, chociaż na chwilę zaowocowało u mnie myślą, że może faktycznie nie wszystkie flashforwards are meant to be.
Najsłabszy odcinek...
Rozczarowałem się, myślałem że jakoś rozwiną w tym odcinku wątek Simcoe, tak samo jak tydzień temu nie było wątku z Somalią. Brak tematyki Gibbonsa, podejrzanego zero, poprostu twórcy serialu nie robią nic, by posunąć główny wątek do przodu.
Jak widziałem tą cała akcja na końcu i piosenke stonsów, do tego to nie wiedziałem czy się smiać czy płakac. Najpierw wielki wybuch, oczywiście dobrzy wychodzą z tego bez szwanku strzelają na ślepo i zabijają złych. WTF? Do tego dochodzi ta walka z alkoholizmem głównego bohatera nudna jak flaki z olejem. Jedyne zaskoczenie to to, że Janis jest lezbijką :O, ale ktoś być musiał. W ABC to chyba taki stereotyp, że w każdym serialu pojawi sie jakaś/jakiś homo. Jedynie scena umierającej Janis mógł się podobać do tego ten budzik na końcu przy umierającej, ale to marny plus. Twórcy serialu chcą chyba z tego zrobić jakiś nudnawy melodramat, a nie ciekawy serial akcji.
zgadzam sie w 100% straszna nuda sie z tego robi ;/ i coraz bardziej niedorzeczne to wszystko .... poziom idiotyzmów jak w 4 sezonie prisona a to dopiero 5 odcinek. szkoda bo miałem nadzieje ze to bedzie cos rewelacyjnego.