czyli sugerowanie samemu sobie, że się ma auto.
I to właśnie pokazano w pierwszych odcinkach.
Na szczęście twórcy się ocknęli i wprowadzili zmiany.
Serial nie jest jakoś specjalnie od pierwszego odcinka wciągający, można nawet rzec, że taki średni. Potem jest lepiej.
Najlepsza scena to: facet w babie i opowiada o morderstwie.
100% romantyzmu.
Najgorsza...
Pomysł, nierealny i to całkowicie do realizacji.
Co mamy tu jeszcze godnego uwagi?
FBI - i nie tylko oni - lezą jak muchy w gó...wno. Praktycznie zero zastanowienia.
No, nieliczni wykazują iloraz > przeciętnej.
Tak naprawdę nie dziwię się, że specjalnej furory nie było, bo masa nielogicznych błędów, praktycznie niwelująca chęć obejrzenia co dalej.
Ale nie powiem, kilka było ciekawych momentów i być może kiedyś je obejrzę.
Ocena 7/10.
Liczę, że S2 nie będzie.