Wiele rzeczy było tu trochę wbrew logice, jedynie dla wzmożenia dramatyzmu opowieści, niemniej co do Leona to faktycznie coś przeoczyłaś. Leon się sam nie powiesił. Raport mówił o odłupanym zębie i ranie na podniebieniu, obrażeniach zadanych najpewniej lufą pistoletu. Raczej sam sobie tego przed powieszeniem nie zrobił. Co do Bilala to chyba po prostu sprawa go przerosła i spanikował, chociaż właściwie nie wiadomo czemu aż tak histerycznie zareagował. Zdaje się, że jedyną rzeczą, jakiej się dopuścił było wykasowanie tych przekazów radiowych, ale zrobił to przecież na wyraźny rozkaz przełożonych, a nie dlatego, że krył zabójcę, o nic by go więc nie oskarżyli.
Mnie znacznie bardziej zastanawia bezsensowna śmierć Jensa Holcka w pierwszej serii. Wycelował pistolet w Lund, wiedząc, że Meyer do niego strzeli. Więc to było właściwie samobójstwo, do którego nie miał zdaje się specjalnych powodów, oprócz, zdaje się,nieporozumień z żoną.

Holck zabił tego gościa ze służby cywilnej ( oglądałam jakiś czas temu więc nie jestem pewna czy tak się to nazywało), udawał że wydaje polecenia w imieniu burmistrza. Rozbite małżeństwo, śmierć młodej kobiety którą najwidoczniej kochał, koniec kariery politycznej i oczywista odsiadka za morderstwo, widocznie to było za dużo dla niego. Wolał śmierć, a fakt, że to nie on sam będzie musiał pociągnąć za spust tylko ułatwił mu podjęcie decyzji.

Możliwe. Nie będę polemizował, bo już mi się to pozacierało w pamięci...