Zaprawdę powiadam Wam czas już kończyć… Trochę szkoda patrzeć jak potencjał tego serialu umiera… Fabuła przybliża się coraz bardziej w stronę Przygód Pana Kleksa… czekam na gościnny występ doktora Paj-Hi-Wo, pytanie tylko czy w ogóle dostrzeżemy go pośród tych absurdalności…
Pozdrawiam serdecznie…
Po pierwszym odcinku piątego sezonu stwierdzam, że Fringe już przepadł :(... Nie ma już serialu za, którym tak przepadałam, nie ma wartkiej akcji, niespodzianych zwrotów, momentów, które trzymały w napięciu lub takich, które wzruszały (poniekąd pogodziłam się z tym w 4 sezonie, ale myślałam, że może tu będzie czekać zaskoczenie) . Niestety fabuła przypomina mi serial obyczajowy - porwanie dziecka, długa rozłąka, wszyscy w komplecie ( no oprócz wojny z Obserwatorami). Całe nieszczęście naszej planety i zagłada obserwatorów wymyślone chyba na poczekaniu, ponieważ to w ogóle nie oddaje serialu takiego jakim był wcześniej. Nagle nie ma już "wielkiej miłości" pomiędzy dwójką głównych bohaterów ( w 4 sezonie Peter nie wyobrażał sobie życia bez Olivii), wszystkie te sytuacje rodzinne odgrywane z wielką sztucznością. Sama nie wiem co będzie dalej. Czy jest jeszcze jakiś ratunek na FINAŁ W WIELKIM STYLU ?! Liczę na to, ponieważ bardzo lubię ten serial i nie chciałabym zapamiętać jak jego poziom niesamowicie spadł od 3 serii. Nie wiem czy dobrze się stało, że wyrażono zgodę na realizację 5 sezonu.
Może twórcy nas zaskoczą i doczekamy się godnego pożegnania tego serialu! Liczę na to...