No właśnie.

"Obserwatorzy okazali się całkiem źli.. WHAT THE FAKK?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?"

Ech... może gdybyś obejrzał te ponad 30 odcinków, to byś wiedział co i jak, a nie teraz stawiał miliony wykrzykników poprzeplatanych pytajnikami...

Widzisz, ja się nie dziwię, że oni się tacy okazali, tylko dlatego, że ci durni producenci kazali tak błaho, płytko i przewidywalnie rozwiązać całą akcję! To najbardziej oczywisty przez co głupi motyw, że oni są źli. Mogli się o wiele bardziej w serialu postarać.
Wiec nie pisz mi co miałbym oglądać, bo się nie znasz jeśli dla ciebie to było "zaskakujące".

Lol, CYTUJĘ "WHAT THE FAKK?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?" - rzeczywiście, wiedziałeś od początku :D Kurde, też mi się na początku nie podobało, że z nich zrobili 'głównych złych' serialu (ale lepiej to niż główny zły s4 ~~ chyba), ale cała otoczka, historia z nimi, motywy itp. - to wszystko ma sens i tu akurat się scenarzyści nieźle wywiązali. No ale oczywiście skąd ty o tym możesz wiedzieć...
To tak jakbyś zaczął czytać kryminał i w połowie książki przerzucasz się na ostatnie strony i "To lokaj zabił. WHAT THE FAKK?!?!?!?!?!?!?!". :P
Ale sam serial po s3 dużo traci, szczególnie s5 był 'hit or miss' (ale oceny nie zmienię, z sentymentu, o) - więc nie powiem byś za wiele stracił (no k... 13 odcinków, ostatni sezon a oni wypuszczają taki chamski zapychacz jak Black Blotter?)

No właśnie, jak można nie rozumieć co ludziki mówią na ekranie WTF?!
Nie wszyscy Obserwatorzy byli źli.
To że będą Big Bad serii zostało zasugerowane już na początku 2 sezonu (żołnierze - chodzące bomby, były wojskowy próbuje zniszczyć walizki Łysych)
Anna Torv nie jest drewniana. Jej postać jest wycofana, nie okazuje za dużo emocji i o to chodzi. Obejrzyj "marionette" i powiedz że ona nie umie grać. Tak właśnie wygląda złamanie serca.
A kule to nie dość że nawiązanie do "Fringe event" (naukowiec eksperymentuje na niepełnosprawnych szukając leku dla syna na wózku), to zostało to przecież WYRAŹNIE zaadresowane. Peter pyta się Waltera na po co mu takie kule, na co pada odpowiedź: "Because it's cool". Yes, yes indeed.:) Dla mnie to esencja radosnej strony tego wspaniałego serialu i jeden z fajniejszych Walteryzmów.
Peace Out !!

Dokładnie, poprostu Walteryzm. Przecież ten serial za toteż był kochany. Za dystans i poczucie humoru. Sezon 5 był najbardziej na serio, bliżej zwykłego, napuszonego sci-fi, ale i tak dał radę, bo w środku akcji była ekipa Fringe.
Torv to była drewniana, ale na początku 1 sezonu. Trochę z braku doświadczenia, a trochę dlatego, że jeszcze wtedy jej postać była mało rozwinięta i papierowa. Ale potem naprawdę eksplodowała i miała wiele kapitalnych momentów, choćby te z "Marionette".

Też niewiem poco powstał ten 5 sezon .
Zresztą ten serial zmienił się w jakiś melodramat :(
Mam tylko nadzieję że niewpadną na pomysł kolejnego sezonu :P

Dziwne, gdyby nie okazali się źli będąc kompletnie wyprani z emocji. Ale skąd Ty to możesz wiedzieć, nie? Poza tym odnosząc się do Twojego zarzutu kul antygrawitacyjnych - właśnie dzięki temu pokochałem ten serial, za idealne wplatanie HUMORU, bez jakiegoś sztucznego nadęcia się.. w końcu oni tylko ratowali świat ;) Dlatego serial należy oglądać z przymrużeniem oka.

PS. Dziwne, że ludziom z Twoim podejściem nie przeszkadzają np. wielkie latające jeżozwierze - no bo.. WHAT THE FAKK?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?