Kocham ten serial i jestem wściekły na szefostwo ABC, które z powodu niewystarczającej oglądalności, zdjęło go z anteny po dwóch krótkich sezonach (serial w sumie ma zaledwie 22 odcinki). Stokrotki to przecudne połączenie baśni, musicalu, kryminału, komedii, opowieści miłosnej i horroru. Jedyne w swoim rodzaju, niespotykane i niemożliwe do podrobienia. Serial, który bawi inteligentnym humorem, wzrusza niebanalną historią, trzyma w napięciu dzięki wciągającym zagadkom, śmieszy niezwykłymi sytuacjami i poprawia humor jak żaden inny.
Druga seria kontynuuje wątki znane z pierwszych dziewięciu odcinków, ale o wiele bardziej skupia się na głównych bohaterach, wydłużając ich historię na cały sezon, w związku z czym każdy kolejny epizod jest logiczną kontynuacją poprzedniego. Mamy więc tu bojącą się zdradzić tajemnicę Olive, Neda, który zastanawia się czy nie zrezygnować z niezwykłego daru, Chuck starającą się żyć samodzielnie i normalnie, oraz poszukującego swojej zaginionej córki Emersona. Co ciekawe tym razem dalsze postacie okazały się być o wiele bardziej ciekawe niż główna para, która jest niestety zbyt mało wyrazista i konkretna. Prawdziwym hitem tego serialu jest gburliwy Emerson (Chi McBride) oraz przesympatyczna i cholernie utalentowana Kristin Chenoweth (serialowa Olive). To w większości dzięki nim ten serial jest niezmiernie zabawny.
Podobnie jak w poprzedniej serii tak i teraz w każdym odcinku bohaterowie muszą rozwiązać jakąś niebanalną, zakręconą zagadkę kryminalną. I tu kolejny ogromny plus - nie dość, że sceneria i postacie każdej zbrodni są nietypowi - cyrk, restauracja chińska, dom handlowy, klasztor, pasieka, park wodny, latarnia morska, konkurs na najlepsze ciasto, występ magików - to jeszcze rozwiązanie każdej jest naprawdę zaskakujące i za każdy razem bardzo ciężko wpaść na to kto jest winny. Dzięki temu serial nie nudzi i autentycznie wciąga. A na dodatek historia każdego morderstwa ma bezpośrednie odniesienie do sytuacji naszych bohaterów. Cudo!
10/10
"Neda, który zastanawia się czy nie zrezygnować z niezwykłego daru"
Wydaje mi się, że Ned nie mógł zrezygnować z ożywiania zmarłych. Jego dar po prostu był i nie dało się go "wyłączyć".
Jednak mogę się mylić :)
Spoiler:
Mógł zrezygnować po prostu ich nie dotykając ;) Co z resztą w połowie sezonu zaczął robić, po ożywieniu ojca Chuck. A nawet wtedy i owoce do swoich ciast kupował świeże :)
Pozdrawiam.
serial jest naprawdę niesamowity, ma styl, charakter, atmosferę- jakkolwiek chcecie to nazwać. mam nadzieje, że będzie z nim tak, jak z Przystankiem Alaską, który swoją popularność zdobył później, do dziś kultowy dla wielu.
przystanek alaska doczekał się wielu sezonów:D z tego co pamiętam to 6 albo 7:D Co do serialu... klimatem przypominał mi Burtona:D Bardzo fajny serial. Świetnie się go ogląda. Szkoda, ze nie dowiem się jak potoczyły się losy moich ulubieńców... ale cóż zrobić... wyobraźni czas:D Pozdrawiam
6 sezonów, ale nie skończyli wtedy, kiedy chcieli, tylko kiedy zmusiła ich wytwórnia- serial miał bardzo niską oglądalność.
Nie chce mi się wierzyć, ze nakręcili 6 sezonów przy bardzo małej oglądalności.
a gdzie coś takiego napisałam?
gdzie pachną stokrotki miał dużą oglądalność w pierwszym sezonie, utracił ją w drugim, wtedy podjęto decyzję o zakończeniu, które- choć trzyma się jakoś kupy- ledwo wystarcza fanom. to samo miało miejsce w przypadku przystanku alaska. podobało Ci się, jak zakończono ten serial? bo ja mam straszny niedosyt.
pozdrawiam