spoiler Niestety jest parę niedociągnięć, błędów bardzo łatwych do uniknięcia. Jakby celowo przypisywali innym nie swoje osiagniecia. Np. przypisano na blokadzie w Kut zauwazenie ciezarowek flankujacych Fickowi i wynnowi jak naprwade Griego tego dokonał.
http://coinside.blogspot.com/2006/05/generation-kill-full-rebuttal.html
Na pocieszenie moge powiedziec ze Griego i Encino Man sa tylko wzorowane na prawdziwych. Tylko dlaczego pokazuja Ficka w lepszym swietle? W ogole to polecam forum IMDB. Mnostwo ciekawych rzeczy tam jest.

Pisałem w innym temacie, że sposób przedstawienia niektórych dowódców jest rzeczywiście nieco irytujący, choć z drugiej strony dodaje smaczku serii.

Czy należy to traktować w kategorii błędów? Wątpię. Jest to raczej mniej lub bardziej świadoma hiperbolizacja pewnych postaw i zachowań. Proszę pamiętać, że to nie dokument, a serial DRAMATYZOWANY oparty na prawdziwych wydarzeniach. Wiadomo, że nie wszystko jest prawdziwe i wątpię by przeciętnego widza interesowało czy Fick rzeczywiście stał na tej blokadzie czy akurat sobie strzelał "combat jack'a" gdzieś na odludziu. A HBO chodzi by to sprzedać, a temat do opchnięcia łatwy nie jest (bo aktualny i związany z polityką).

To że dowódców (Encino, Kasem, America itp.) przedstawiono tak a nie inaczej tłumaczę sobie w następujący sposób:
- Burns i Simon zdecydowali się na przedstawienie tych postaci w wymiarze symbolicznym - jako wyolbrzymienie negatywnych cech, które były przecież wśród kadry (oczywiście nie jest to do końca fair wobec tych osób). Czemu tak myślę? Bo nie można chyba być aż tak głupim... Wątpię by człowiek pokroju Encino (zaklejający sobie taśmą okna od HMMWV sic!), nieznający procedur wzywania wsparcia ogniowego dostał jakiekolwiek stanowisko dowódcze. Tak więc oni są niejako uosobieniem wad występujących w rzeczywistości - głupoty, braku zdolności prowadzenia ludzi do boju, tchórzostwa, nadmiernym przestrzeganiem regulaminu, niekompetencji, karierowiczostwa etc. Fick wydaje się został odwrotnie - wybielony nieco i jest przykładem idealnego dowódcy. (Co ciekawe Fick nie był zbyt zachwycony faktem, że powstanie serial.)
- druga sprawa - Evan Wright przebywając wśród żołnierzy miał kontakt głównie z tymi niższymi rangą. Wiadomo, jedynych dowódców cenili i przedstawiali mu ich w lepszym świetle innych nienawidzili i mieszali z błotem. To też może tłumaczyć takie zobrazowanie postaci.

Co do blogów, ad vocem itp. zainteresowanych. Korpus Marines (jako organizacja) zbeształ książkę Wrighta za zbytnie dramatyzowanie. Natomiast wśród "szeregowych" Marines zdobyła sobie (z tego co wiem) uznanie. Też o czymś to świadczy. Natomiast to, że od strony Griego wypływają takie a nie inne fakty nie dziwi. Przedstawiono go w bardzo negatywnym świetle. Może ma rację w swojej obronie. Może próbuje się wybielić (z serialu wynika i z jego bloga też, że nie darzy sympatią Ficka'a). Nie mi to rozstrzygać. Ale nie można też od razu twierdzić, że to on zawsze musi mieć rację.

Ogólnie można już powiedzieć z całą pewnością, że seria ma swoje kontrowersje. Nie zmienia to faktu, że jest to w moim odczuciu najwierniejsze oddanie realiów panujących w czasie Iraqi Freedom. Trzeba mieć tylko świadomość, że nie jest to scenariusz filmu dokumentalnego i nie wszystkie aspekty są zgodne z rzeczywistym przebiegiem zdarzeń. Tyle że są to przeważnie drobiazgi mające znaczenie dla samych zainteresowanych a nie dla widza. Tak to widzę.

Uznałem to za "błędy" gdyż twórcy mówili, że chcą jak najwierniej przedstawić prawdziwe wydarzenia. Dodatkowo uważam, że serial jako fikcja byłby lepszy przedstawiając wierniej Enciono, Kasema i Ficka zamiast dwóch pierwszych zrobić większymi idiotami a Fika lepszym oficerem. Tak to twórcy uprościli kadrę oficerską do koloru czarnego i białego zamiast zastowować odciene szarości, które są bliższe rzeczywistości wszędzie.
Z artykolow i wypowiedzi z tego co wyczytalem Enciono i Kasem byli czarni w 60% a Fick w 40%. W filmie Enciono i Kasema zrobili zlych w 70% a Ficka w 30%. To tylko żeby wiadomo było o jakiej skali mówię.
Ale uznając to za wizje podoficerow i szeregowych <jak mówi Wright> to serial się broni.

Tak, tylko my na dobrą sprawę nie wiemy komu wierzyć, choć oczywiście przedstawienie tych postaci nasuwa na myśl znaczne wyolbrzymienia pewnych zachowań.

Jednakże można się jeszcze zastanowić czemu tylko "Kasem" kwestionuje GK (wiadomo, nie jest pokazany w dobrym świetle i to delikatnie mówiąc). Cpt. America i Encino z tego co wiem nie składali żadnych oficjalnych protestów po premierze książki Wright'a.

Ja myślę, że można było te postacie po prostu dać fikcyjne i nie było by problemu, nikt by się nie obrażał. Bo niby nie padają nazwiska tylko właśnie te "ksywy", ale i tak każdy wie o kogo chodzi. I stąd te antagonizmy, bo nikt nie lubi być ośmieszany publicznie. Ale zachowanie Griego (brata) też mi się nie podoba. Nie wiem czemu wyżywa się na Ficku, zamiast mieć pretensje do autora/scenarzysty itp. Trochę to żałosne - "hej popatrzcie, tu jest film na którym Fick w rzeczywistości też się zdenerwował"...

Aha, jeszcze jedno. Proszę pamiętać, że głównym konsultantem był Kocher. On na przykład wiedział chyba doskonale jak to było. A wątpię by narażał się na pogardę środowiska marines, świadomie zmyślając fakty (choć powiedzenie do wyższego stopniem "if you'll fire an AK one more time, I'll fuck you up" było dość... ostre". ;)

Sam już nie wiem co o tym myśleć. Najlepiej nie zawracać sobie takimi pierd****mi głowy. Serial jest zajefajny, realistyczny, mega śmieszny i dawno tak dobrze się nie bawiłem. I tylko to się dla mnie liczy.