Odradzam ten serial.
Minusy:
-beznadziejne teksty bohaterów
-akcja nie trzyma w napięciu
-trudno mówić o fabule, wiele relacji miedzy bohaterami słabo czytelna
-praktycznie nie ma scen walki choć to film wojenny
-aktorstwo woła o pomstę do nieba
-nie ma klimatu żołnierskiego życia
-postać reportera i Trombleya absolutnie bez wyrazu
Plusy:
-muzyka nawet, nawet
-dość realistyczne odwzorowanie operatywności oddziałów zmotoryzowanych (hammery), choć samej walki prawie nie było.
-parę zabawnych scen
-ukazanie nowoczesnego, zautomatyzowanego wojska
-próba ukazania bezsensu wojny, która to nie do końca wyszła
Miało być ambitnie, realistycznie i prawdziwie ale wyszło mocno średnio.
słabe 6/10
"-praktycznie nie ma scen walki choć to film wojenny" - film oparty na faktach, ten oddział marines niewiele miał kontaktu ze zorganizowanym oporem wroga
"-nie ma klimatu żołnierskiego życia " - a Ty kim jesteś? weteranem wojennym z Afganistanu, Korei i Iraku, by wiedzieć jak jest na wojnie? może powiesz nam, jaki jest prawdziwy klimat żołnierskiego życia?
"-próba ukazania bezsensu wojny, która to nie do końca wyszła " - wyszła idealnie, pokazano to co miało się pokazać.
A aktorstwo, teksty bohaterów itp to kwestia gustu, nie wchodzę w polemikę. Dla mnie oba aspekty bardzo dobre.
"beznadziejne teksty bohaterów", "akcja nie trzyma w napięciu" i moje ulubione: "postac reportera i Trombleya absolutnie bez wyrazu"
hahaha...
to jest serial na podstawie KSIĄŻKI DOKUMENTALNEJ, więc jeśli chcesz mieć pretensje, to nie miej ich do serialu, tylko do realnych osób, które były opisane i cytowane...
"aktorstwo woła o pomstę do nieba"... hmm... teatrologiem jesteś? bo jeśli nie, to nie powinienes się wypowiadać... ja mogę powiedzieć, że (ze względu na moje wykształcenie) się na aktorstwie znam i mogę z czystym sumieniem stwierdzić, że gra każdego z panów (nie mam na myśli postaci epizodycznych - tutaj nie było źle, ale, oczywiście, nie można za dużo o nich powiedzieć) była sporo powyżej przeciętnej:)
do cichy89
""-praktycznie nie ma scen walki choć to film wojenny" - film oparty na faktach, ten oddział marines niewiele miał kontaktu ze zorganizowanym oporem wroga "
miałem zamiar obejrzeć trochę nowoczesnej walki,a w filmie pokazano właśnie oddział który prawie nie walczył.
""-nie ma klimatu żołnierskiego życia " - a Ty kim jesteś? weteranem wojennym z Afganistanu, Korei i Iraku, by wiedzieć jak jest na wojnie? może powiesz nam, jaki jest prawdziwy klimat żołnierskiego życia? "
ten ukazany w następujących filmach:kompania braci,pełny magazynek, ofiary wojny,jarhead, wniebowstąpienie, bestia,9 kompania, pluton,czas apokalipsy, na tyłach wroga, kiedy ucichną działa, cienka czerwona linia.
""-próba ukazania bezsensu wojny, która to nie do końca wyszła " - wyszła idealnie, pokazano to co miało się pokazać. "
myślę że w wymienionych przez mnie filmach ukazano to po dwakroć lepiej.
do catherinemusic
ale mimo wszystko jest to film fabularny(nie dokumentalny) i reżyser mógł wycisnąć z aktorów co chciał , nadać akcji większe tempo . Nie zrobił tego więc moja ocena jest taka jaka jest.
"teatrologiem jesteś? bo jeśli nie, to nie powinienes się wypowiadać"
przecież mam oczy i potrafię ocenić czy aktor mnie przekonał czy nie w swojej roli. poza tym teatr odznacza się odmiennym od filmu stylem gry aktorskiej.
Najbardziej raził mnie właśnie reporter i Trombley. Według ciebie to jest aktorstwo ponad przeciętnej?Mnie wydali się strasznie słabi i nieprzekonywujący.
"to jest serial na podstawie KSIĄŻKI DOKUMENTALNEJ"
bardzo prawdopodobne że książka nie spodobałaby mi się także. Ale wiele zależy od stylu w jakim byłaby napisana.Styl w jakim reżyser nakręcił ten film mnie nie przekonał. Zresztą zazwyczaj książka jest lepsza od filmowej adaptacji.
"miałem zamiar obejrzeć trochę nowoczesnej walki,a w filmie pokazano właśnie oddział który prawie nie walczył. " - wiesz co to znaczy REKONESANS ? to byli Marines z rekonesansu - wysyłani na zwiad, zapoznać się z terenem i wysłać informacje do jednostki, a w raze kontaktu prosić o wsparcie. Trudno, żeby z tym gównianym humvee iść na pierwszy ogień :)
"myślę że w wymienionych przez mnie filmach ukazano to po dwakroć lepiej. " - widzisz, wymieniłeś Jarhead'a a tam tez nie walczyli, a o to w tym filmie właśnie chodziło. W GK jest tak samo, jest wiele scen ukazujący głupotę wojny i wiele absurdów. Dziwię się, jak można porównywać klimat jednego filmu z drugim i mówić: "tu nie ma klimatu żołnierskiego bycia". Zapodam inny cytat z Jarheada: "every war is different. every war is the same" :] zrozum to.
poprostu spodziewałeś się Rambo (tam masz akcję trzymającą w napięciu, fajowe teksty, prawdziwie wojenną fabułę, całą masę scen walki, żołnierskie życie i nie ma tam Trombleya, ani reportera), a zobaczyłeś film na innym poziemonie, opowiadający o czymś innym i grający na innych emocjach...
To już nudne jak ludzie z Rambo wyskakują dla porównań. Rambo I to film psychologiczny o niemożności ponownej adaptacji do życia w społeczeństwie przez weteranów po przejściach.Nie ma tam "prawdziwie wojennej fabuły" i "całej masy scen walki" i "żołnierskiego życia".
Oczekiwałem czegoś tak genialnego jak "kompania braci"
Ten serial w ogóle nie gra na emocjach.
Witam!
Mam tylko jedno pytanie do wszystkich "krytykantów"tego mini serialu. To nie jest film sensacyjny,to jest film w oparciu o fakty. Wasz wypowiedzi pokrywają się z tym jak Wasze podejście do filmu jest przesączone amerykanizmem(żądni krwi i sensacji,mordowanie itp.),tylko to Was kręci a zapominacie że ten obraz ma być wiernym odzwierciedleniem tego co miało miejsce(w końcu jest na podstawie książki reportera który z nimi jeździł),tego co przeżyli żołnierze a nie jakiś obraz w stylu Tarantino. Jak Chcecie krytykować to się 10X zastanówcie a nie tylko "+" i "-",albo obejrzyjcie sobie"Bękarty Wojny" to powinno was kręcić
Całkowicie zgadzam się z h_gear357. "Generation Kill" to nie jest typowy film akcji. To film, który powstał na bazie przeżyć jego głównych bohaterów, zatem pokazuje wojnę taką jaka była z ich punktu widzenia. Dla mnie serial nie był nudny, był prawdziwy. Po prostu wojna w nim ukazana sprawia wrażenie nudnej i czasami bezsensownej.Takie tendencje można nawet wywnioskować z kwestii wypowiedzianych przez samych bohaterów. W serialu nie znajdziemy akcji, do której przyzwyczaiło nas wielokrotnie amerykańskie kino wojenne, ale za to są żywi bohaterzy z ich przemyśleniami, cechami charakteru (dobrymi i złymi), sytuacjami/decyzjami, w które są wplątani ( czasami pozytywnymi, innym razem śmiesznymi, a jeszcze innym tragicznymi). I właśnie dlatego lubię ten serial, bo opowiada o pozornie zwykłych ludziach w niezwykłej sytuacji.
Pozdrawiam
Szanuje desperacje w oglądaniu przez 7h czegoś czego nie trawisz.
Niestety niektóre argumenty są za bardzo ogólnikowe. Rozumiem, że serial
nie spełnił twoich oczekiwań. Jednak nie jest to powodem do odradzania go
innym! Nie każdy film poruszający temat wojny musi być przesiąknięty walką,
wartką akcją i zapierającymi w dech piersiach scenami. Życie nie bywa takie
tendencyjne :)
To zdecydowanie nie jest serial starający się być drugą kompanią braci. I
za to go szanuje. Jestem dopiero przy pierwszych odcinkach ale już mogę
stwierdzić, że jest to solidna produkcja. Na dobre wyszło im zatrudnienie
mało znanych aktorów, którzy fajnie wpasowują się w profil żołnierski. Ten
który często widzimy w telewizyjnych relacjach a nie filmach fabularnych.
W każdym razie dzięki za podzielenie się swoimi wrażeniami, zawsze w jakiś
sposób ułatwi to wybór innym lub prowokuje do dyskusji w której można
dowiedzieć się czegoś nowego. Pozdr!
Witam Wszystkich!
W poprzedniej wypowiedzi zapomniałem rozwinąć pytania więc to czynię. Czego się spodziewali przedmówcy Panie i Panowie "krytykanci" w czasie oglądania "Generation Kill"? Skoro wcześniej nie przeczytali dokumentalnej książki autorstwa Evana Wrighta. Na koniec powiem tyle jeśli najpierw powstaje książka a na jej podstawie powstaje film to logika nawet podpowiada że lepiej przeczytać najpierw książkę a potem obejrzeć film i wtedy można krytykować! Przedmówcy poszli na skróty i tego nie zrobili więc nie dziwię się w sumie ich wypowiedziom. Dziękuję za uwagę i Pozdrawiam Wszystkich!
wiesz, w sumie nie ma się co dziwić że nie niektórzy nie przeczytali książki - nie jest dostępna na polskim rynku. A jak się znajdzie w necie to tylko po angielsku. nie każdy zna angielski na tyle żeby przeczytać książkę i ją w pełni zrozumieć.
owszem logika podpowiada najpierw książka, potem film - ja zrobiłam odwrotnie :) ale nie wpłynęło to na mnie negatywnie - uwielbiam zarówno książkę jak i serial. i książkę Nate'a też uwielbiam i polecam :) PZDR
nie wiem, co macie na myśli pisząc w liczbie mnogiej o krytykach tego serialu... tutaj jest tylko jeden krytyk - Pan Autor Tego Wątku...
inni zaciekle bronią Generation Kill...
Tak jak ktoś już napisał, tylko jedna osoba krytykuje negatywnie film :) Co
do logiki.. najpierw książka, później film się nie zgodzę. Zazwyczaj
książka przedstawia temat o wiele szerzej niż film, ze względu na swoją
prostszą formę. Więc moim zdaniem jest swego rodzaju dopełnieniem. I jeżeli
czytana jest pierwsza, często pełni role "Spoilera".
Oczywiście każda książka i jej adaptacje są inne. Ale np. Oglądając Ojca
chrzestnego,a później czytając książkę, jest to idealna kolejność jak dla
mnie. Książka zawiera o wiele więcej wątków. Pozwala z lepszej perspektywy
spojrzeć na film.
Z drugiej strony, czytając najpierw książkę a później oglądając film jest
on bardziej zrozumiały, ale nie zaskoczy nas już w niektórych momentach.
Więc zawsze kwestia kompromisu, nie ma jednego właściwego rozwiązania :)
Pozdr.
Widzę spory odzew.I dobrze, będzie ciekawsza dyskusja:)
apropo słowa "krytyk"-ktytykiem jest każdy kto analizuje film podając złe strony ale także i dobre. Więc wszyscy jesteśmy krytykami, nawet te osoby które w dyskusji będą podawać tylko dobre strony filmu.
"Jak Chcecie krytykować to się 10X zastanówcie a nie tylko "+" i "-"
no przecież się zastanowiłem bo inaczej nie mógłbym nic wyszczególnić.+i - są bardziej czytelne.
"Wasze podejście do filmu jest przesączone amerykanizmem(żądni krwi i sensacji,mordowanie itp.),tylko to Was kręci a zapominacie że ten obraz ma być wiernym odzwierciedleniem tego co miało miejsce"
chodziło mi o zastosowanie najnowszej techniki w walce(to mnie interesuje i z tego względu sięgnąłem po ten serial), a tu mamy tego jak na lekarstwo.
"To film, który powstał na bazie przeżyć jego głównych bohaterów, zatem pokazuje wojnę taką jaka była z ich punktu widzenia. Dla mnie serial nie był nudny, był prawdziwy"
"Nie każdy film poruszający temat wojny musi być przesiąknięty walką,
wartką akcją i zapierającymi w dech piersiach scenami"
Podobnym filmem jest Jarhead. Pokazał wojnę taką jaka była (w filmie nie było w ogóle scen walki , snajper ani razu nie strzelił).Ten film strasznie się podobał, dostał 9/10 i nie był w ogóle nudny.W tym filmie nie udało się tego uchwycić tak genialnie jak w tamtym.
"Na koniec powiem tyle jeśli najpierw powstaje książka a na jej podstawie powstaje film to logika nawet podpowiada że lepiej przeczytać najpierw książkę a potem obejrzeć film i wtedy można krytykować!"
To jest jeden wielki banał i głupota.Już mówię dlaczego.
Otóż po pierwsze dyskusja dotyczy tylko i wyłącznie filmu.Nie jest to temat porównawczy typu :"różnice między literackim pierwowzorem i filmową adaptacją " czy coś w podobie. Skupiamy się na analizie tego co zobaczyliśmy na ekranie i na niczym więcej.
Po drugie chyba większość filmów jest na podstawie jakiejś książki.Niemożliwością było by czytanie przed każdym obejrzanym filmem książki.Ponadto nie jest to warunek niezbędny do sformułowania i wyrażenia opinii o filmie(powt.: o filmie).
I wierzę że książka jest lepsza od serialu jak to jest w większości(wszystkich?) przypadków.
Ok, ale tutaj chodzi np. o wyjaśnienie argumentu:
- akcja nie trzyma w napięciu.
Wojna niekoniecznie oznacza napięcie. Rozumiem, że zawiódł twoje
oczekiwania, jednak krytyka powinna być w miarę obiektywna. Wówczas ma
jakiś cel wyższy :)
Jarhead przyznaję, film był świetny, ale np. z doborem aktorów już się nie
zgodzę. Dużo łatwiej jest wybrać znane twarze ponieważ wpływają pozytywnie
na samą reklamę filmu. Jednak zawsze pozostaje jakiś posmak poprzednich ról
"bohatera". Dlatego zawsze cenie sobie produkcje przy których obkłada się
role średnio lub mało znanymi aktorami. Już mamy taką ilość filmów, że
powinniśmy dostawać świeże produkty, a nie mieszanki.
michax_2 zgadzam się w zupełności...zresztą nie wiem jak można tu było włożyć więcej akcji, skoro film jest oparty na faktach, które pokazują taki a nie inny sposób prowadzenia wojny. Oczywiście ni zmienia ta faktu, że może to się komuś nie podobać. Ale myślę, że ten film należy oceniać z perspektywy nie "akcji" jak takiej, ale sposobu w jaki oddaje rzeczywistości. Czyli najlepiej film konfrontować jednak z książką i wtedy dopiero oceniać jego jakość.
Pozdrawiam
K.
"apropo słowa "krytyk"-ktytykiem jest każdy kto analizuje film podając złe strony ale także i dobre. Więc wszyscy jesteśmy krytykami, nawet te osoby które w dyskusji będą podawać tylko dobre strony filmu."
człowieku, nie zrozumiałeś kontekstu. nie użyłam słowa "krytyk" w sensie zawodu czy wykonywania funkcji osoby analizującej film, tylko w sensie osoby oceniającej coś negatywnie. nie poprawiaj mnie!
wg słownika PWN:
1)krytyk - osoba analizująca i oceniająca filmy, książki lub czyjeś dokonania.
2)krytyk -osoba nagatywnie lub surowo oceniająca kogoś lub coś.
chodziło mi o ten drugi sens... myślałam, że to oczywiste... no, najwyraźniej nie dla wszystkich...
Wycofuję się z argumentu : "- akcja nie trzyma w napięciu. " przekonaliście mnie co do tego.
"Jednak zawsze pozostaje jakiś posmak poprzednich ról
"bohatera""
dla mnie nie ma to naprawdę znaczenia.nie identyfikuje aktora z jakąś wcześniejszą postacią podczas oglądania innego filmu. Nowi aktorzy jak najbardziej, tylko żeby takich na castingu umiejętnie wyłowić.tu się nie udało(niektórych)
"człowieku, nie zrozumiałeś kontekstu. nie użyłam słowa "krytyk" w sensie zawodu czy wykonywania funkcji osoby analizującej film, tylko w sensie osoby oceniającej coś negatywnie. nie poprawiaj mnie! "
a ja ci napisałem , że moja dyskusja w tym temacie odpowiada definicji w pierwszym sensie, bo podałem także dobre strony filmu, nie skupiając się tylko na wadach serialu.
"miałem zamiar obejrzeć trochę nowoczesnej walki,a w filmie pokazano właśnie oddział który prawie nie walczył. " - wiesz co to znaczy REKONESANS ? to byli Marines z rekonesansu - wysyłani na zwiad, zapoznać się z terenem i wysłać informacje do jednostki, a w raze kontaktu prosić o wsparcie. Trudno, żeby z tym gównianym humvee iść na pierwszy ogień :)
"myślę że w wymienionych przez mnie filmach ukazano to po dwakroć lepiej. " - widzisz, wymieniłeś Jarhead'a a tam tez nie walczyli, a o to w tym filmie właśnie chodziło. W GK jest tak samo, jest wiele scen ukazujący głupotę wojny i wiele absurdów. Dziwię się, jak można porównywać klimat jednego filmu z drugim i mówić: "tu nie ma klimatu żołnierskiego bycia". Zapodam inny cytat z Jarheada: "every war is different. every war is the same" :] zrozum to.
GK to unikalny mini-serial. już na dzień dobry widz zostaje wrzucony w "matyldę" (tak samo zresztą jak reporter) beż żadnych tłumaczeń i wyjaśnień kto jest kim, kto jest dobry, a z kogo zwykły palant. trzeba sobie samemu wszystko powoli rozszyfrowywać (pomocna jest wkładka do dvd, która tłumaczy żargon i większość skrótów).
polecam kilkakrotne obejrzenie. pierwsze kilka razy najlepiej z włączonymi napisami!
o klimacie żołnierskiego życia możemy sobie co najwyżej pofilozofować, bo niby co my wiemy o życiu marines z rekonesansu? jeżeli cokolwiek to z innych książek albo nie-daj-boże filmów. a książka Wrighta jest - czy to się komuś podoba, czy nie - relacją naocznego świadka, potwierdzoną przez wielu marines (zarówno tych w niej opisanych, jak i innych). i mimo, że każdy ma swoją wersję prawdy, nie widzę powodu, żeby wersję Wrighta kwestionować. jeżeli napisał, że tak było, to ja mu wierzę, że tak było.
nie sądzę też, żeby zamiarem jego lub twórców mini-serii było ukazanie bezsensu wojny. bardziej jej chaosu, nieprzewidywalności oraz konsekwencji, z którymi żołnierze pozostawieni są później sami sobie do końca ich życia.
a co do muzyki (że "nawet nawet") - to oprócz finałowego Casha, nie ma tu ŻADNEJ muzyki!
to też jedna z unikatowych perełek GK!
bo bezlitosnego zawodzenia Persona i jego kolegów muzyką nijak nie można nazwać! =)
jak dla mnie to 10/10.
najlepszy film o wojnie w iraku.
(z "hurt locker" tuż tuż za nimi - chociaż patrzący na wojnę z trochę innego punktu widzenia)
nie wiem czy w polsce, ale można spokojnie zamówić z UK. Cena jest znośna.
http://www.dvd.co.uk/DVD/Generation-Kill/DY25013/product.htm
gen kill78 ---> jak to nie było muzyki???;P a przyśpiewki w humvees? ;D
crazy k ----> zakochałam się w Twoim zdjęciu Pam:)))
catherinemusic mnie też i dlatego go mam:) Mnie żadko jakaś kobieta się podoba, a Pam mnie oczarowała:)
sorry za błąd ( oczywiście miało być rzadko:() , szukałam odpowiedzi i się zorientowałam...shame:(
"dzięki za info, a jak tam jest z napisami są polskie, czy raczej nie?"
Na DVD nie ma polskiego. Ale być może za pomocą VLC da się jakoś odpalić
np. jakieś zewnętrzne napisy, których jest pod dostatkiem.
w polsce na dvd jeszcze nie wyszedł, ale gdzieindziej jest już od dość dawna =)
swoją drogą jakby tak czekać na to, co w polsce na dvd wychodzi, to człowiek wielu wartościowych pozycji by się nigdy nie doczekał!
nie wspominając już o niektórych tłumaczeniach (np doktor house po polsku woła o zemstę do nieba!)
aż drżę na myśl, co zrobią z GK jak się w końcu u nas ukaże! :-O
tłumaczenia GK na HBO to masakra. ja najpierw oglądałam z lektorem (na hbo) a potem z napisami. po pierwsze lektor nie tłumaczy wszystkiego a po drugie jak już coś raczy powiedzieć to mówi zupełnie coś innego niż mówią bohaterowie.
ja też tak zrobiłam i o sto razy wolę wersję z napisami, a najlepiej to chyba zobaczyć to w wersji orginalnej, tylko, że to trzeba się nieźle wsłuchiwać....ale może za trzecim razem się uda:)
ja mam i wersję z lektorem i z napisami. ale jak wyjdzie dvd to napewno kupie :)
crazy k: kup sobie oryginalne dvd na ebayu lub na stronie hmv.
kosztuje z 15 funtów, na ebayu pewnie jeszcze taniej.
i dodatków jest dosyć dużo plus krótkie filmiki-wywiady o poszczególnych żołnierzach na youtubie =)
Cześć Wszystkim!
Znalazłem DVD z Generetion Kill, ale trzeba być zarejestrowanym w tym sklepie. Cena to 259,99 zł. Niestety wersja bez napisów PL, pewnie taka jak na świecie. Pozdrawiam!
Widziałem że na eBAY już sprzedali za 17,99 funtów! To pewniw ten film o który wspominano że jest za 15 funtów.Pozdrawiam!
Rozbawił mnie osobiście temat "zmarnowane 7 godzin"... Ja ten serial oglądam raz w tygodniu i jeszcze ani razu mi się nie zdarzyło żebym wyłączył przed końcem odcinka. Ten serial jest w prost idealny. Idealnie oddaje realia z jakimi zmagali się Marines czasie walk o Irak. A to że reporter i Trombley byli jacy byli to tez ma swój urok. Najwyraźniej None200 wolał by obejrzeć film gdzie wpadają marines robią rozwałkę, gwałcą wszystko co się rusza albo już nie i na koniec rozwalają wszystko ostrzałem artylerii.
Jak dla mnie Generation Kill powinien dostać Oskara!
Ta miniseria jest wg mnie genialna. Myślę, że założyciel tego tematu najzwyczajniej w świecie spodziewał się czegoś innego. Zanim zaczęłam go oglądać, najpierw przeczytałam opis serialu, dzięki czemu nie nastawiłam się na akcje typowo amerykańskiego filmu wojennego rodem z "Pearl Harbor".
Generation Kill jest absolutną perełką w swojej klasie. Jest "nieamerykańska", ukazuje żołnierzy wykonujących swój zawód. Nie widzimy tu herosów, którzy wchodzą do miasta i rozwalają wszystko z karabinów. Mamy postaci, które myślą, poddają wojnę pod wątpliwość, są niepewni tego, co robią, ale nie mają wyjścia, bo chcą przeżyć. W dodatku są to postaci obdarci z całej heroicznej otoczki, popełniają błędy, są totalnie niepoprawni politycznie w wypowiedziach i z niedowierzaniem oglądamy jak jadąc przez Irak, nadal żartują i śpiewają. Bo na końcu najbardziej prymitywne żarty, ratują ich przed ostateczną utratą zdrowych zmysłów...
a ja własnie skończyłam czytać książkę i musze przyznać, że cała historia jeszcze bardziej mi się poodba:) Pierwszy raz jak ogladałam serial nawet nie miałam świadomości, że to jest na prawdziwych faktach. Mój umysł zanotował głownie głowne;) postacie. Drugi raz, jak już się dowiedziałam, że ta historia to fakt, nie z abardzo mogłam objąć wszytskie zależności pomiedzy bohaterami (szczególnie ich zaszeregowaniew strukturach wojska) Pewnie dlatego, że wczesniej czytałam duzo książek o Powstaniu Warszawskim a tam była struktura Batalion- Kompania_ Drużyny a nie Kompania-Batalion-Druzyny ijakoś tak się zasugerowałam:) Po przeczytaniu książki mam juz cąłkowitą janość w tej kwestii:) ( teraz przydałoby mi sie to jeszcze raz zobaczyć, na swieżo po przeczytaniu) No i musze przyznać, że serial dosyc dobrze odzwierciedla to co w książce. Fajny dobór aktorów i przedstawienie przez nich roli. Jedynie postać Walt'a w serialu według mnie trochę zmaszczona. W książce jes tnapisane, że Walt był bardzo lubiany przez kompanówi z tego co doczytałam między wierszami taki raczej "rozrywkowy". W filmie dla mnie był on za bardzo sztywny, ale tu niestety chyba już kwestia aktorstwa:( No i ksiązka potwierdziła opinie Fick'a jako " dbajacego" dowódzcy:) Chociaż też wydaje mi się, że w serialu przedstaiowna jest jego wersja "soft" ( chociaz nie ukrywam, że aktor i postać zawładnęły moim sercem:)). No i Encio Men...jest rochę jego kwestii wyjaśnijących jego " niekompetentne zachowanie...więc w serialu postać rysuje się znacznie gorzej niż w książce. Może dlatego, że poznajemy go w konkretnych dizłaniach i opiniach zołnierzy, które tu i tu nie były zbyt pochlebne.
Na razie to chyab tylko tyle. Jest ktos jeszcze kto przczytał książkę (z wczesniejszych postów wiem, że tak)? Jeżlei tak to zpraszam do dyskusji.
Pozdrawiam
ja pierwszy raz oglądałam ten serial w zeszłym roku - tylko jeden odcinek, ostatni - ponieważ mój facet mnie zmusił :) i przyznam że nie podobało mi się. w tym roku, jak dowiedziałam się że to na faktach, to nie mogłam się doczekać emisji. i tak się wciągnęłam że oglądałam i czytałam absolutnie wszystko co miało jakikolwiek związek z tą produkcją. (nawet tepetka na kompie przedstawia GK :) )
masz racje co do Fick'a - też mi się wydaje że w serialu momentami jest troche za łagodny. ale i tak zabójczo świetny ;) zarówno aktor jak i postać. ale bardziej postać - nie wiem czemu ale uwielbiam go słuchać... Nate ma w głosie coś takiego co mnie uspokaja... ;)
ale z tego co czytałam to wielu ludziom podobają się jego poglądy na temat wojny i rządu USA. wiele komentarzy na forach krzyczy "Fick for President!" ;)
aaaa... i w końcu, po 3 tygodniach oczekiwania, wreszcie mam książke Fick'a :D warto było czekać.
Kurcze a ja nie mogę jej znaleźć na empiku:( Ale będę dalej próbować..może nie mają jej na stanie. Strasznie jestem ciekawa tej książki. Jak już ją będziesz czytać to daj znać czy rzeczywiście warto..chociaż w to to akurat nie wątpię:)
książka jest
http://www.empik.com/one-bullet-away-the-making-of-a-marine-officer-z-importu,24 34588,p
tapetka samemu montowana? ...uuu... pokaż, pokaż :D hehe
to musisz poczekać 1,5 tygodnia:) Teraz jestem na urlopie a tapeta jest w pracy...ale paint robi swoje:) Dzięki, zaraz zamówię, a Ty ile czekałaś na to?
a spoko, spoko ;)
w sumie jest napisane że w 15 dni wysyłają ale ja czekałam ponad 3 tygodnie. ale wiadomo że warto było ;) póki co schowałam ją przed sobą żeby nie zacząć czytać - bo najpierw musze dokończyć GK - a cholera nie mam czasu... :( ale już teraz wiem, że zachwyce się tą książką - niestety, jak wiadomo, ja w kwestii Pana Nate'a nie jestem obiektywna.. ;)
Pytam, bo wyjeżdżam na dziewięć dni w sobotę i nie chcę żeby mi jak coś odesłali;)Ale jutro będę koło Empiku to się podpytam i jak coś zamówię jutro:) Czytaj GK, czytaj to będziemy mogły przedyskutować:) JA się od GK nie mogłam oderwać..nawet w pracy czasmi podczytywałam chwilkę;)
A tak w ogóle to GK też jest w empiku
http://www.empik.com/generation-kill-z-importu,1915459,p?slotName=BoxSale