Wraz ze śmiercią Ciro ten serial nie ma sensu, on spajał całą fabułę i od śmierci Pietro, Conte, Chanel, starego szefa mafii z centrum i ojca żony Gennaro był tam jedynym poważnym człowiekiem. Powinni się wszyscy nawzajem powystrzelać na tym basenie i to by był dobry, spójny koniec.

Przy życiu zostali Gennaro, Patricia i gang brodaczy, cała trójka niepoważna, ewentualnie jeszcze okularnik ze swoim nadpobudliwym przydupasem, którzy też pokazali, że nie są poważnymi graczami.

Gennaro powinien już zginąć 25 razy, ale nadal z niewiadomych przyczyn- żyje. To on powinien mieć ksywkę "nieśmiertelny". Narobił mnóstwo przypałów, a mimo to- gdzie się nie pojawi, to wszyscy padają przed nim plackiem. Od zera potrafi szybko dojść do milionów mimo, że jego umiejętności organizacyjne nie zostały w serialu przedstawione (a na początku, gdy nie miał irokeza- był wręcz fajtłapą).

Patricia- całe życie sprzedawała ciuchy, a tu nagle zrobiono z niej najbardziej ogarniętą osobę (obok Ciro). Z niewiadomych przyczyn wierna jest don Pietrowi, z którym znała się stosunkowo krótko i który traktował ją jak gówno, a przecież w ogóle nie chciała z nim współpracować, tylko zrobiła to dla kasy i pod presją wujka (którego też zresztą jakoś specjalnie nie lubiła).

No i gang brodaczy. Banda narwańców i dresiarzy z eleganckimi fryzurami, którzy najpierw strzelają, poterm ćpają, a dopiero na koniec myślą. Żyją tylko dlatego, że Ciro się nimi opiekował. Swoje "umiejętności" pokazali w Bułgarii.

Szkoda, że (niepotrzebnie) uśmiercono ojca żony Gennaro, bo on budził jako-taki respekt i dla niego mógłbym ten serial nadal oglądać. Nie wiem po co on tam pojechał, nie wiem też po co on ryzykował zdrowie wnuka. Tym bardziej, że mógł zabić Gennaro już wcześniej, a jedynie kazał nakopać mu do dupy.

Teraz czeka nas starcie 3 groteskowych grup. Gomorra idzie w stronę serialu Prison Break, który też powinien skończyć się po 2 sezonie, ale dla kasy nakręcono jeszcze kilka, które ośmieszyły początkowe sezony i zniszczyły legendę.