Po przerwie jaką realizatorzy zrobili pomiędzy 4 a 5 sezonem, zdążyło się już wiele zmienić. Niezmienne jest to, że Gomorra to jeden z najlepszych seriali jakie można zobaczyć, a to w jaki sposób reżyser zaczął piątą część, jest dla mnie jakimś fenomenem. Ten serial po prostu trzeba zobaczyć i się w niego zanurzyć, bo wciąga niesamowicie, a każdy sezon mega trzyma w napięciu i co ważne wszystkie trzymają swój równy, bardzo wysoki poziom...
Pamiętam jak kiedyś po Narcos zabierałem się za Gomorre. I jakoś po 15 minutach pierwszego odcinka stwierdziłem nie, nie czuje tego klimatu. Przy Narcos już po pierwszej scenie, wiedziałem, że ja to będę oglądał. Po jakimś czasie poczytałem komentarze i na szczęście spróbowałem ponownie. Narcos vel kolumbia był bardzo dobry, mogłem oglądać odcinek za odcinkiem. Ale Gomorra jest serialem wybitnym, ponad innymi, fenomen. Szkoda, że nie można zresetować pamięci i zacząć oglądanie od nowa.
Mam dokładnie te same odczucia. Miałem podobnie z Narcosem, ale Gomorra wciągnęła mnie od początku kapitalnymi postaciami, charakterystycznymi i od początku do końca przemyślanymi no i klimatem... Klimat jest po prostu niepodrabialny
Mnie wciągnął od razu zarówno Narcos jak i Gomorra ale u mnie jednak wyżej jest Gomorra, który jest fenomenalny i klimatem bardziej do mnie trafia. Kiedy Gomorra się skończy, będę czuł chyba taka pustkę jak po Banshee. Nie ukrywam, że moim ulubionym bohaterem jest Gennaro, za Ciro nigdy nie przepadałem więc liczę na to, że to Genny wyjdzie z tej rywalizacji obronną ręką.
Narcos to jest gangsterka dla gospodyn domowych. Jakby realia wygladaly jak w tych serialach to te klany by zjadly wesolego grubiutkiego pablo. A realia jak wiemy byly inne.
Narcos jest zrobiony pod Netflixa wszystko jest ładne i kolorowe, niestety prawda znacznie gorsza ogólnie rzeźnia chaos i brak szacunku dla życia wszędzie liczą się i rządzą pieniądze. Można by nakręcić Narcios w stylu Gommory i odwrotnie.
nie porównuj tych seriali -Kolumbia lat 80-90 do współczesnych Włoch . Tam wtedy był nie pohamowany żywioł i niczym nie okrzesana brutalność. Brutalność latynoskich gangów nie ma sobie równych .
Przecież jemu o to chodzi, że serial Netflixa jest bardzo ugrzeczniony jak na tematykę karteli. Nie odbiega to niczym od standardu. To już w Gomorze masz mocniejsze akcje jak torturowanie i podpalenie dziewczyny, zabójstwa dzieci i tych nienarodzonych też. Netflix
Gomorra jest jak narkotyk, ale trzeba umieć do niej podejść. Dla mnie serial przebił BB, wpadłem po uszy w niego. Sezon zaczął się kapitalnie, pierwsza scena pierwszego odcinka i już muzyka Aria w której się zakochałem. Nie wiem jak Ci Włosi to robią.
Reżyserem pierwszego epizodu był Marco, odtwórca roli Ciro. Mam nadzieję, że podobnie jak w poprzednich sezonach, będą się zmieniać we trójkę stołkami co epizod.
Serial jest mega. Miałem tak z "The Wire" czy "Sopranos". Od "Narcos" (oglądane po "Gommorze" odbiłem się jak od ściany.
Dwa pierwsze odcinki to kpina, naplucie w twarz fanom serii. To powstało z odrzuconych z filmu fabularnego scen plus zwiedzanie cmentarza.
Jest słabiej, ale w Neapolu wraca klimat dawnych sezonów. W 7 i 8 odcinku już na całego, grają emocjami - ale lepiej tak niż znowu zwiedzanie "demoludów". Wątki w Bułgarii, o Łotwie nie wspomnę, są najsłabsze w całej serii.
Sezon finałowy jest równie dobry na swój sposób. Misterny splot zdarzeń doprowadza do tragicznego końca wszystkich głòwnych bohaterów na potwierdzenie reguły, że spirala przemocy raz puszczona w ruch rodzi tylko chęć zemsty, przemoc i zniszczenie. "Doomed to live" muszą zginąć, jak w tragedii antycznej: "damned if they do, damned if they don't". Imponują drobne obserwacje socjologiczne życia i działalności mieszkańców Secondigliano. Doskonałe aktorstwo, serial przypomina trochę słynną "Ośmiornicę", tylko od drugiej strony. Plus fantastyczna ścieżka dźwiękowa.