Plus jeszcze ci, którzy udali się za potrzebą w pobliskie krzaki. O nich nie można zapomnieć podczas liczenia...
To był tylko pierwszy rzut, zwiadowcy, wojownicy, którzy mieli sprawdzić zdolność Straży do obrony.
Jeżeli oczekiwałeś ataku 100 tys. typa na zamek to chyba pomylił ci się serial z kinowym blockbusterem. Ale tu akurat to nie ma znaczenia, bo oddział, który miał zaatakować Zamek od południa był stosunkowo mały, a większość sił na północy jest schowana w dziczy. Tak samo było w książce.