W detektorze hipokryzji wywaliło skalę. W serialu nie ma ani jednego bohatera (z tych głównych), którego można by polubić lub uznać, że zachowuje się przyzwoicie i jest dobrym człowiekiem albo chociaż godnym naśladowania. W sumie to nie myślałam, że da się w ogóle zrobić taki serial.
Z plusów, obnaża hipokryzję kościoła, więc może da komuś do myślenia, choć z pozoru może sjmię wydawać, że struktura kościoła tam pokazanego jest inna w polsce - ale czy na pewno aż tak różna? I czy motywacje ludzi się różnią?