Zawsze myślałem, że nic nie zastąpi w SF monumentalnych bitew wielkich okrętów w przestrzeni, czy jakiegoś obcego zagrożenia typu Predator, Obcy, czy Replikatory.. W tym serialu jednak najbardziej spodobał mi się odcinek, którego akcja toczy się wyłącznie na Ziemi.. Ciekawe, czy ktoś ma podobne odczucie jak ja.. i czy ktoś zgadnie o jaki odcinek chodzi ?
Może chodzi o odcinek 5x19, ten o Sheppardzie z alternatywnej rzeczywistości?
Mnie najbardziej do gustu przypadło kilka:
S02E14
S03E08
S03E03
S03E14
S05E05
A myślałem, że pomęczę z kilka osób, a tu nic z tego.. ;) Tak.. "Vegas".. -to nagłe odejście w inną rzeczywistość, muzykę, klimat, aby na końcu "spotkać się" z tym samym bohaterem, którego znaliśmy przez wszystkie odcinki.. Ale to dla "ducha", natomiast z tych klasycznych, to chyba nie będę odkrywczy: 03/07, 04/11 i dużo więcej..
Mój faworyt to odcinek "Queen" z sezonu piątego. Jak zobaczyłem co Keller zrobiła z Teylą, to myślałem, że skisne ze śmiechu. :D
S05E10 - tam gdzie Jacksona i McKeya porywa Asgard.
S05E04 -Dedal skączący po alt. rzeczywistościach
S04E20 - sheppard w przyszłości
S04E11 - Fran - zniszczenie replikatorów
S03E14 - McKey po wizycie w maszynie pradawnych do ascendacji
S03E08 - z siostrą mckeya i ciągnięciem prądu z alt rzeczywistości
Można jeszcze dodać S02E14, bo daje trochę info o PuddleJumperach, ma dobre ujęcia i fajnie też wyszedł.