PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=120144}

Gwiezdne wrota: Atlantyda

Stargate: Atlantis
7,8 15 220
ocen
7,8 10 1 15220
Gwiezdne wrota: Atlantyda
powrót do forum serialu Gwiezdne wrota: Atlantyda

Najlepsze były moim zdaniem odcinki z Michaelem oraz Toddem. Z racji iż lubię postać Ronona, wiele odcinków z nim mi się bardzo podobało. Lubiłem również odcinki z Beckettem przed odcinkiem z wybuchającymi nowotworami - potem jego pojawienia były już słabe. Sheppard był lepszy od Mitchella z SG, ale do O'Neilla mu dużo brakowało i w sumie był średni. Ogólnie jeśliby porównywać postaci z SGA i SG-1:
- Mitchell vs O'Neill vs Sheppard: zdecydowanie O'Neill, drugi Sheppard
- Carter vs McKay: trudno powiedzieć, zależnie od sezonu, Carter miałą zarówno najlepsze jak i najsłabsze. Humor Rodneya bywa nużący, ale również odcinki poświęcone niemu saą niezłe. Powiedzmy: remis
- Teyla vs Daniel (i inne kombinacje z powyższymi): Teyla była raczej słaba, nie wyróżniała się, Daniel był przez pewien czas średni, przez pewien czas świetny - ogólnie był dużo lepszy od Teyli, lepszy również od Carter i McKaya, ale tylko troszkę.
- Ronon vs Teal'c: trudny wybór, Teal'c rządził przez pierwsze 6-8 sezonów, potem mam wrażenie, że aktorowi się "przytyło" nieco. Ronon był świetny prawie cały czas, ale też miał mniej do odgrywania. W odcinku z obydwoma obaj się sprawdzali, trudno wskazać faworyta, Teal'c gorzej się pokazywał podczas walki wręcz, Ronon w innych sytuacjach. Minimalnie lepiej Teal'c.
- inni: w SGA wyróżniło się niewiele innych postaci: Coyla (dobry), Zelenka(nieciekawy), Becket(dobry/słaby), Keller(średnia), Weir(średnia), Woolsey(dobry), Michael(znakomity), Ford(słaby, średni), Todd(średni), replikatorzy(wszyscy słabi), reszta ważnych Genii(ogólnie słabi, szefowie średni)

Odcinki były czasem lepsze czasem gorsze, ale ogólnie poziom był bardzo wysoki - całe szczęście SGA nie dotknęło to samo co SG, czyli wyszukiwanie nowych wrogów (przypomnę: najpierw Goauld, potem przekładaniec z Replikatorami, Goauldami i Anubisem, a kiedy problemy się rozwiązały, Ori). Aczkolwiek mogliby pociagnąć jeszcze z 2 serie - rozwinąć wątki Podróżników, Genii, Todda, Asgardu, innych rozwiniętych planet.

Serial nie uniknął niestety niespójności:
- wizyta innego Rodneya wprowadziła niespójność odnośnie Shepparda w połączeniu z odcinkiem Vegas
- to czego inne rasy przez 10000 lat nie zrobiły, "nasi" robią w ekspresowym tempie
- podłączenie do calkowicie obcego systemu i przejecie kontroli w 5 minut
- tłumaczenie kodu programów na jakiś język - przecież to są zera i jedynki!
- akcja ratunkowa, w której ginie 4-5 osób, a ratowana jest jedna - i to wiele razy, a nikt nie ma z tego powodu watpliwości, wyrzutów sumienia itd.
- Pradawni byli aż tak tępi? Nie mieli wywiadu?
- z tego co wiem Pradawni byli sprzymierzeni z Asgardem - nie mogli od nich wziąć tych fajowych laserów rozwalajacych statki do miał Dedal? Czy może po prostu Asgard się przez te 10k lat cały czas zbroił i rozwijał przez Goauldów?
- w rojach najważniejsze i najbardziej czułe miejsca na statku nie sa monitorowane czy pilnowane, aby dało się je łatwiej po zinfiltrowaniu zniszczyć?

użytkownik usunięty
matematyka_korki

mi się najbardziej podobały odcinki poświęcone Rodney'owi (mój ulubiony bohater SGA:P) oraz wszystkie o równoległych wszechświatach i podróżach w czasie. Jak sci-fi to sci-fi pełną gębą!

Ja bym nie porównywała Shepparda z O'Neillem. To są jednak dwie różne postacie, zupełnie różny humor.

Cóż, dla mnie zagrał dobrze Becket i Zelenka i Keller. Mieli rolę jakie mieli ale moim zdaniem wywiązali się z nich świetnie! Ford i Weir może i byli średni, pewnie gdybyśmy musieli znosić ich przez całe 5 sezonów znudzili by nam się. To samo Woolsey. Michael zagrał znakomicie jednak postaci mi było żal. Cóż, to dowodzi, że rzeczywiście aktor go grający jest dobry.

Co do samego SGA-1 :P
McKay - świetny! Ostatnio oglądałam odcinek 13 sezonu 10 SG-1 (Carter przenosi się do równoległej rzeczywistości) i przez cały odcinek mruczałam pod nosem "Pokażcie McKay'a, pokażcie McKay'a!" I doczekałam się :P Świetna postać, świetny aktor.
Ronan - no dużo do pokazania nie miał, grał jak mu kazali.
Teyla - nie wiem czemu dużo osób jej nie lubi, dla mnie grała przyzwoicie.
Sheppard - cóż, jest pierwszy w openingu i to mówi już dużo. Bez niego SGA by nie istniało! I bez McKay'a... Aktor bardzo dobrze zagrał, naprawdę bardzo mi się podobała jego gra.

I zgodzę się - trochę zabrakło tych odcinków. Z dwa sezony mogli by rozwinąć. Cóz, teraz musimy czekać na film(y) kinowe... Może się doczekamy.

A co do niespójności:
1. "wizyta innego Rodneya wprowadziła niespójność odnośnie Shepparda w połączeniu z odcinkiem Vegas"
Nie rozumiem. Chodzi o to, co mówi Rodney z Vegas, że poznał Shepparda z innej, nieswojej rzeczywistości i, że to się kłóci z wizytami innego Rodney'a w naszym świecie? Ale Rodney z Vegas nie musiał być akurat w naszym wszechświecie! Mógł być w innym :P
2. "to czego inne rasy przez 10000 lat nie zrobiły, "nasi" robią w ekspresowym tempie"
To fakt, my jesteśmy genialny ale cóż, na każdej planecie mówią po angielsku? :P To pewne uproszczenie.
3. "podłączenie do calkowicie obcego systemu i przejecie kontroli w 5 minut"
To też uproszczenie, bez niego w 42 minuty by się nie wyrobili z odcinkiem
4. "tłumaczenie kodu programów na jakiś język - przecież to są zera i jedynki! "
- wybacz ale przecież kompilatory, nasze, ziemskie, tłumaczą języki programowania na właśnie kod zero jeden. Ja nie widzę problemu czemu w świecie SG nie można tłumaczyć na odwrót, z kodu komputera na konkretny język programowania, z tym wypadku oparty na języku Wraith (jak np. Pascal jest oparty na angielskim)
5. "akcja ratunkowa, w której ginie 4-5 osób, a ratowana jest jedna - i to wiele razy, a nikt nie ma z tego powodu watpliwości, wyrzutów sumienia itd."
Taką zasadę przyjęli, nie zostawiamy ludzi w rękach wroga. Ja nie widzę żadnych wątpliwości, dopóki ratujący są ochotnikami
6. "Pradawni byli aż tak tępi? Nie mieli wywiadu? "
Pradawni byli AŻ tak tępi :P Z tym się zgodzę, ale z drugiej strony za długo byli najsilniejsi i rozleniwili się.
7. "tego co wiem Pradawni byli sprzymierzeni z Asgardem - nie mogli od nich wziąć tych fajowych laserów rozwalajacych statki do miał Dedal? Czy może po prostu Asgard się przez te 10k lat cały czas zbroił i rozwijał przez Goauldów?"
Możliwe, że Asgard dopiero później, po ascendencji Pradawnych, rozwinął swoją broń, w trakcie konfliktów z Replikatorami czy Goauldami. Wcześniej nie było potrzeby
8. "w rojach najważniejsze i najbardziej czułe miejsca na statku nie sa monitorowane czy pilnowane, aby dało się je łatwiej po zinfiltrowaniu zniszczyć?"
Bo Wraith są głupi, jeszcze bardziej tępi niż Pradawni:D Na ich usprawiedliwienie powiem, że, jak Pradawni, rozleniwili się gdy byli najsilniejsi w Galaktyce Pegaza.

ad.1. ukłuło mnie właśnie to tworzenie równoległch rzeczywistości, trochę na zasadzie "nie wiemy jak popchnąć akcję do przodu to robimy kontakt z kolejnym światem równoległym"
ad.2. przypomniało mi się jak w SG Rosjanie wysyłali swoje misje - ich żołnierze mówili po angielsku gorzej niż prymitywni wieśniacy, których spotykali :)
ad.4. chodziło mi głównie np. o wirusy, które miały działać na ludzkie komputery - i które powinny być przez nie interpretowane, więc jak już powinny być przetłumaczalne na nasze. Poza tym zamiana z np. Pascala na zera i jedynki to nie to samo co w drugą stronę.

Keller może i była niezła - ale uznałem ją za średnią, bo była krótko. Becket był dobry do odcinka z eksplodującym nowotworem, potem już był trochę nijaki, tak samo podzieliłem rolę Forda. U McKaya po prostu brakowało czegoś nowego, ciekawego, jego wątek z Keller był odświerzeniem, ale serial się skończył. Shepparda uważam za słabszego od O'Neilla (opinia całkowicie subiektywna), ale była to postać w stylu Mitchella - tylko, że dużo lepiej zagrana. Teyla grała przyzwocie 1-2 serie, potem było nudnawo.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones