świetne kostiumy i lokacje, młodzi bohaterowie wyjątkowi i prawdziwi - oby ci utalentowani aktorzy nie
zaginęli gdzieś pomiędzy nagrywaniem lichej jakości płyty, a reklamami telefonów; muzyka
nawiązująca do czasów, w jakich rozgrywa się drama wybitna (nie licząc oczywiście tych bardziej
współczesnych kawałków, które były przeciętne); sama historia niezwykle wciągająca, odświeżona
wcale nie kiczowatym, a dosłownie magicznym elementem; smutna i poruszająca, ale mająca też w
sobie delikatny humor, wspaniałe rytuały i pojedynki niczego sobie - drama ma coś w sobie, jednak
szkoda, że dorośli bohaterowie wypadli tak blado przy swoich dziecięcych odpowiednikach, mowa tu
o głównej parze - król bardzo przeciętny, wol niestety do niezniesienia - nie odpowiadała wyglądem do
postaci z dzieciństwa, co mnie śmieszyło i irytowało, bo każdy zamierał na jej widok od razu ją
rozpoznając... i niestety zbyt stara, brzydka i co najgorsze nie wykazująca jakichkolwiek umiejętności
aktorskich, co do gatunku to zamiast typowego romansu widzi mi się tutaj melodramat