Ktoś tutaj oglada jeszcze ten serial?
Ten odcinek był chyba moim ulubionym (pomijam creepy pseudopłaszczkę z ludzkimi oczami).
Nie mogę doczekać się następnego odcinka, żeby dowiedzieć się, czy Nathan faktycznie został
zastrzelony przez Audrey, czy jak zwykle jednak został uratowany.
Na plus Duke, mam nadzieję, że jego uczucie do Jennifer jest szczere i nie rzuci jej potem po to,
żeby biec do Audrey.
No własnie- o co chodzi z ta płaszczką? Czy tylko ja nie wiem?;)
Mi się wydaję,że Audrey nie strzeli do Nathana,a nawet jak strzeli to go uratują (mam nadzieję!).
W końcu Duke zrobił coś z Jennifer- bardzo na plus (lubię tą parę). W ogóle podoba mi się koncepcja z adopcją Jennifer i odszukaniem jej rodziców. Może dowiemy się w końcvu czegoś więcej o Howardzie . Martwi mnie to,że w klipie promocyjnym następnego odcinka, nie ma ani śladu Nathana (albo słabo się skupiłam) :( Mam nadzieję,że to trylko taki "myk" ekipy, żeby niepodać nam wszytskiego na tacy ;)
płaszczka to bardzo, bardzo wielkie zło/jego zapowidź/,
które przeszło przez drzwi wraz z Lexie
(po 'łepkach' oglądałam w oryginale, więc uleciały mi szczegóły...)
Od początku ten gość mi się nie podoba. Tak bezinteresownie zachęcał Lexie do powrotu etc... mam złe przeczucia. Co jeśli to wszystko było od początku przez niego zaplanowane? Lexie opuściła stodołę, wróciła jako Audrey, drzwi zostały otwarte, a on przeszedł w jakiś sposób za nią. Podejrzewam, że ci dwaj faceci obserwujący mieszkanie Audrey w 4x07 pod koniec odcinka też są z nim powiązani, może mu pomagają.
W ogóle jak Wam się wydaje - myślicie, że Audrey i Jennifer są ze sobą spokrewnione? Jeśli tak, to w jaki sposób? Bo że są ze sobą jakoś powiązane to raczej pewne, pytanie tylko jak.
"Zło=William ?"
wątek intrygujący, ale ja jakoś dziwnie jednak ufam temu facetowi.
Zobaczymy
Choć koncepcja niezła.
Również pomysł z A i J.
Zwłaszcza, że Duke zmienił 'front' miłosny.
Ciekawe czy odgrzebią wątek Colorado Kida ?
Przypomniał mi się dawny artykuł z hat aka.Polecam zwrócić uwagę na ostatnie zdanie ;)
http://ha tak.pl/artykuly/nowi-bohaterowie-w-haven
Jeszcze jedna rzecz przyszła mi do głowy. Zdanie z tego dziennika, które rozszyfrowali Vince i Dave: "Co było twoim ocaleniem, teraz będzie zagładą" - z jednej strony rzeczywiście może chodzić o śmierć Nathana jak mówił Duke. Ale może jest też drugie dno? Może chodzi o Williama? Ocalił Audrey pomagając jej opuścić stodołę, a teraz to może okazać się zagładą dla całego Haven
Widzę że nie tylko mnie to przyszło do głowy :) Arla była "dotknięta", więc to tłumaczyłoby przypadłość Jennifer i jej powiązanie z Audrey i Howardem. No i jeszcze ta książka Audrey, którą ma też Jennifer...
No właśnie nie pamiętam czy był wątek mówiący o tym, że CK i Arla mieli dziecko. Generalnie mógł sobie machnąć Jennifer podczas pobytu w Haven z jakąś przedstawicielką tubylców. Bo problemy Jennifer i Arli są jednak kompletnie różne.
O tym nie pomyślałam :) a pewnie będzie tak, że wyjaśnienie scenarzystów będzie jeszcze inne :D
Pewnie ktoś wpadł w ostatnim momencie i Nathan ocalał. Wątpię, żeby go uśmiercili, a szkoda, od razu dodałoby to serialowi dramatyzmu :) W sumie ten sezon bardzo fajnie się rozwija, szkoda że już niedużo odcinków zostało. Duke i Jennifer to duży plus tego odcinka i nie chodzi mi tylko o chwile przyjemności między nimi. Duke to bohater który chyba najbardziej się zmienił w tym serialu i w tym odcinku ładnie to pokazano, a postać Jennifer przypadła mi do gustu od początku. Cieszę się że zostaje, przynajmniej chwilowo, bo potem nie wiadomo, w końcu to Haven, sytuacja może zmienić się z dnia na dzień :)
A nie było tak,że Duke, Jennifer, Vince i Dave słyszeli wystrzał idąc do Audrey? Ja mam nadzieję,że strzeliła gdzieś w bok;)
Owszem, ale do następnego odcinka nie wiemy kto do kogo strzelał :) Może Audrey do Nathana, może do jakiegoś intruza, a może to intruz do nich, albo jak piszesz, w bok, bo stwierdziła że jednak nie da rady zabić ukochanego.
Może to tych dwóch tajemniczych facetów wtargnęło do mieszkania? Kto wie ;) Mam nadzieję,że jakoś ładnie to rozwiążą ;)
Ja miałam ciągle wrażenie że ona zrobi coś czego nikt sie nie spodziewa np. strzeli di siebie. Wiem że to bez sensu ale tak mi to całą scene w głowie siedziało.
Też tak myślałam. Nie sądzę, że strzeliła do Nathana - może strzeliła w ścianę, w podłogę, może w te dziwne płaszczki a może do kogoś całkiem innego... Dowiemy się w sobotę rano - jednak śmierci Nathana do siebie nie dopuszczam :D