Czemu Claire i Frank nie uprawiaja seksu?
Nie dość że aniela to w dodatku alfons... :) jak nie uprawiają sexu jak przygruchali sobie ochroniarza do trójkącika ? a tak bez kitu to sprawa jest prosta "normalny" sex już ich nie kręci... są znudzeni i potrzebują mocniejszych wrażeń niż obcowanie z samym sobą. Szukają nowych wrażeń i kochanków którym mogą zaufać.
hahahhahahaha wiem,mój nick jest do dupy XD Właśnie ciekawi mnie niezmiernie ich relacja, to jest nieźle poryte. No ale w sumie masz rację, oke poprostu znudził im się wspólny seks i ruchają sobie jakby nigdy nic dyskretnie na boczku z zaufanymi osobami. Ale to jest takie nienormalne, że cały czas mnie to rozwala, to z tym ochroniarzem też :D
Ja jestem na 1-szym sezonie i też mnie to śmieszy(ba a nawet trochę bulwersuję!), no ale taka praca widocznie i takie przyzwyczajenia, grunt, że mają to daleko w dupie kto, gdzie i z kim się kocha=D
Trzeba poznać trochę życie, by inteligentnie sobie na takie pytanie odpowiedzieć.
Też mnie to zastanowiło. Są 2 opcje:
a) Uprawiają ale się tego nie pokazuje
b) Są znudzeni, więc robią to tylko z innymi.
Własnie tak się zastanawiałam czy, no własnie, nie pokazują tego..? No a czasem jak się Frank spojrzy na Claire to aż się prosi żeby coś było :D A tu nic, tak jakby całe swoje uczucia do siebie wyładowywali na własnie tych 'kochankach'.
To co uprawiają daje im milion razy więcej satysfakcji i rozkoszy niż jakiś tam seks.
Hahahahahahahahahaha! Myślę, że właśnie poprzez tę odpowiedź zostałeś moim bohaterem.
A nie. pomyliłam się. Chodziło mi o komentarz niżej. Ale Ciebie też lubię.
Dobra, nieważne...
Twój nick w połączeniu z pytaniem, które zadałaś, stanowią bezcenne połączenie ;) Odpowiedz może być tylko jedna: Potocznie mówiąc, ruchanie milionów obywateli zastępuje wszelkie uciechy cielesne
Odpowiem żartem: a jak oni mają uprawiać ten seks jak co i raz ktoś im się ładuje do sypialni a to ochroniarz a to telefon brzęczy itp. ;))))
Bo tu chodzi o politykę, nie o pieprzenie jak w GoT. Chociaż Aidana Gillena z GoT bym zobaczył w tym serialu bo ma dryg do takich ról.
są dwie opcje :
a. ) walą się po prostu ze wszystkimi jak domki w czeczeni... :)
b. ) frank jest gey, - dlaczego się ukrywają ? - jakby to wygladało gdyby znamienity polityk - kandydat na prezydenta wolnego świata okazał się homo. słabo by się zrobiło w sondażach, opinia publiczna by go zjadła, niby wolność słowa, wyznania, upodobań seksualnych ale jednak na tym poziomie lepiej aby nikt nie wiedział.
BOŻE DZIĘKI ZA ODP. Moje życie jest kompletne. No osiągnąłem nirvanę, czuję że jestem lepszym człowiekiem, czuję jedność z wszechświatem i z kontinum, alfa i omega.
Frank jest gejem. W odcinku, gdzie wizytuje dawną uczelnię są wyraźne aluzje, że łączyło go coś więcej z jednym z kolegów. A związek z Claire to w gruncie rzeczy fasada, choć łączy ich przyjaźń i umiłowanie do manipulowania całym światem.
a romans z Zoe? wpadł w nią przez przypadek? Jest takie określenie jak bi, myślę że pasuje w przypadku Franka.
Pamiętam o romansie z Zoe, ale wydaje mi się, że Frank sypiał z nią wyłącznie po to, żeby ją kontrolować. Facet jest w stanie zrobić wszystko dla korzyści politycznych, a biorąc pod uwagę do czego się posuwał, przespanie się z kimś nie byłoby wielkim wyzwaniem nawet, jeśli jest gejem. A uważam, że fakt, że w ogóle nie sypia z Claire - co byłoby seksem wyłącznie dla przyjemności - potwierdza, że jest nie bi-, ale homoseksualny. I stąd też jego akceptacja dla romansu żony z fotografem.
Nie sądzę że z małżeństwo z Claire to tylko fasada, jest wiele powodów dla których orientacja Franka to z pewnością biseksualizm a nie homo.
Tylko że Zoe nie miała nawet ochoty większej z nim sypiać, to Frank nalegał na seks.Ona chciała jedynie informacji do gazety, nie była w nim zakochana.Więc argument że robił to po to by ją uwieść jakoś mnie nie przekonuje.
Poza tym Claire miała 3 aborcje w tym jedna ponoć z gwałtu McGinnis'a (chyba dobrze zrozumiałem). Obstawiam zatem że co najmniej jedna z dwóch pozostałych była skutkiem sypiania z Frankiem. Czyli 100% homo wg mnie odpada.
Nie. Gwałt się wydarzył, ale jego następstwem nie była ani ciąża, ani aborcja. Claire sama o tym mówi - dwie pierwsze zdarzyły się,kiedy była nastolatką, a ostatnia podczas kampanii z Frankiem.
czyli oglądałem niedokładnie, ale jest jednoznaczna odpowiedź w ostatniej części Twojej wypowiedzi ;)
Frank jest bi. Swoją drogą ten nudny odcinek o sentymentalnym powrocie na uczelnię pojawił się ni z gruchy ni z pietruchy. Było tu gdzieś na forum o prodakt plejsmencie w HoC. Jak dla mnie ten odcinek był prodakt plejsmentem sami domyślcie się czego. To chyba jedyny, w którym Frank zachowuje się"po ludzku". Okazuje wrażliwość i ciepło. Politpoprawna łopatologia. Scenarzyści mogli bardziej się wysilić. Tekst przemówienia do kadetów o harmonii oddechów na pograniczu grafomańskiej erotyki. Dobrze, że kolejny odcinek reżyserował Foley, bo znów zaczęło się dziać.
Tyle lat są razem że aż faja mięknie. Tak jak z tym badaniem naukowym co zrobili eksperyment na kotu i kotce.
Pierwszego dnia kocur rzucił się na kotke, grzmocił i grzmocił a jak sie zmeczyl zaczal wpieprzac karme. Nastepnego dnia rzucił się na kotke, szybko skonczyl i wzial sie za wpieprzanie karmy. Sytuacja się powtarzała aż w końcu najpierw rzucił się na karme, dopiero potem na kotke. Potem tylko żarł i nie ruszal nawet kotki. Dlaczego tak sie stało? Jak ustalili naukowcy karme zmieniano codziennie, natomiast kotki nie zmieniano
Za to kotka w tej samej sytuacji od razu wybrała karmę, a potem poszła spać ;d
Hehe po obejrzeniu całych 2 serii też się nad tym zastanawiałem. Odpowiedź jest chyba prosta. Po kilkunastu latach ciągłego przebywania z jedną osobą sexu się z nią odechciewa. Dochodzi do tego też starzenie się co na kobiecą urodę pozytywnie nie wpływa :)
Ich łączy tak silna więź, że wiele czynności jaie razem wykonują ma w sobie mnóstwo erotyzmu.
Ich wspólne wypalanie papierosa, dla mnie te sceny są obłędne, nasycone takim uczuciem, zrozumieniem, współpracą i erotyzmem własnie.
Ich zazdrość o siebie, bo tolerowane zachowanie, tolerowanie kontrolowanych skoków w bok, nie wykluczy naturalnej zazdrości. Sama wizyta Claire u Zoe coś powinna Wam mówić. Oni sa ze sobą tak silnie związani. Ich spojrzenia na siebie, taka płynność relacji.... A trójkąt? nie wszyscy są zachowawczy- w sypialni prędzej czy później robi się nudno. Poza tym uważam, że brak takich scen dodaje klasy serialowi.
Spotkania z Zoe są zwierzęce, wypełnione dominacją, spotkania z Artystą też nie cechują sie miłoscią a odskocznią. Jak urlop na wyspach oblanych słońcem kiedy tu jest zima.
Zauważcie, ze zrzuca ona tam z siebie kostium, zarzuca super luźne ciuchy kochanka, jest odprężona, rozluźniona ale wraca do męża. Kocha go. Cholernie. I własnie za ukazanie tej surowej, wyrozumiałej, partnerskiej miłości należy się im nagroda. Nigdy wcześniej takiego czegoś nigdzie nie dostrzegłam. W żadnym filmie czy serialu.
Masz mnóstwo racji, mówiąc o klasie serialu i o drobiazgach we wspólnej rutynie Claire i Francisa.
Frank w jednym z odcinków powiedział: "I love that woman. I love her more than sharks love blood". Nie sądzę, że to sam podziw - być może miłość połączona z podziwem, co czyni uczucie jeszcze silniejszym. Mimo że jasno zostały pokazane w jednym z odcinków (spotkanie z kolegami ze studiów) jego skłonności ku mężczyznom, to nie wyklucza zainteresowania kobietami. Z drugiej strony, relacja z Zoe nie jest argumentem za jego hetero/biseksualizmem: "Everything is about sex. Except sex. Sex is about power", ale ponownie, nie zaprzecza im.
W myśl słów: "Everything is about sex. Except sex. Sex is about power" - zauważcie, jak silnymi osobowościami są oboje, Claire i Frank. Które z nich miałoby mieć władzę nad drugim?
Świetnie to wszystko ujęłaś. :)
A te sceny przy oknie, wieczorny papieros i kieliszek wina... świetne! Tam jest więcej erotyzmu, niż jakby poszli do łóżka. :)
Frank to gej, polecam dokładnie obejrzeć 10 odcinek drugiego sezonu. A dokładniej scena rozmowy z Claire w sypialni, po tym, jak został odwiedzony przez Edwarda podczas oglądania bajeczki dla dorosłych.
Też stawiam na to, że frank jest gejem. W bodajże przedostatnim odcinku 3 sezonu, żona mówi, żeby wziął ją ostro, ale na nią patrzył. Niestety... nic z tego nie wyszło ;)
NIe uprawiał z nią seksu z innych powodów,wciskanie homo na siłe tam gdzie go nie ma jest komiczne.Frank jest jak już Bi.
A o scenie której napisałeś mówił sam twórca i producent serialu:
[http://www.huffingtonpost.com/2015/03/06/house-of-cards-beau-willimon-frank_n_6 810828.html]
It’s a difficult scene to jump on the phone and analyze without robbing it of its power. But if you put yourself in Frank’s shoes, this is coming out of the blue. This is a violent moment psychologically, emotionally, physically. You can’t necessarily blame him for not wanting to treat his wife the way she’s asking him to be treated.
"David Fincher told me this maxim and it’s so true and one of the best writing lessons I’ve ever learned: In a great scene everyone is right. And I think they’re both right in that scene. She needs something, something that is beyond language, something that is primitive and even violent. What he needs is order, he doesn’t need more chaos. He doesn’t need this violence. He is put off balance by it. You can’t blame him for that. When both people are right, but not right to each other, then you have conflict."
Przecież było to niemalże wprost powiedziane w 10 odcinku drugiej serii. Zeszło im na "te" tematy po tym jak Frank odpaił sobie filmik dla dorosłych. Clarie mówi, że chodzi niezaspokojony, a on na to, że taka jest cena, że nie ma zaufanych ludzi i są teraz na świeczniku więc nie za bardzo może… Ta dam.