PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=620036}

House of Cards

8,3 170 045
ocen
8,3 10 1 170045
7,9 20
ocen krytyków
House of Cards
powrót do forum serialu House of Cards

Zróżnicowane odcinki, ciekawe i politycznie i psychologicznie, wiadomo że zwłaszcza młodszym odbiorcom wyda się nieco nudniejszy stąd mnóstwo głosów że 3 sezon to porażka. Niestety końcówka była niespójna i fatalnie zwiastująca.
Po pierwsze, o ile zachowanie Douga można uznać za spójne i zrozumiałe, podkreślające tragizm tej postaci - naprawdę smutny wątek, to już zachowanie Franka to istna psychoza. Wszystko co mówił Frank, ale też i robił wskazywało na to jak bardzo zależy mu na Claire i nawet jeśli bardziej na sobie to zachowanie pod koniec w stosunku do niej jest absolutnie nielogiczne zarówno pod strategicznym jak i uczuciowym. Przecież można stawiać swoje dobro na 1 miejscu ale też kochać innych - nie ma tu wewnętrznej sprzeczności. Wydaje się że osoby piszące scenariusz rozumiały to przez cały sezon, a końcówka nagle to wszystko zburzyła.
No i po drugie. Nie wiem jak byłoby możliwe żeby 4 sezon nie był sezonem ostatnim, nie da się wygrywać wszystkiego w pojedynkę a Frank w zasadzie spalił za sobą większość mostów. Z resztą nierealne jest żeby kandydat na prezydenta opierający kampanie na swojej żonie i zaufaniu do niej wygrał bez niej. Tak więc 4 sezon jako pokaz upadku Franka i koniec?

ocenił(a) serial na 9
Thompston

Od kilku dni zastanawiałam się, czy tylko mi podobał się III sezon; patrząc na tematy na forum nikomu nie podobał się III sezon, a mi na przykład bardziej odszedł niż II. A poza tym twórcy jeszcze przed emisją sezonu zapowiedzieli, że będzie on znacznie różnił się od poprzednich dwóch.
Nie widzę braku spójności zarówno przy postaci Franka jak i Douga. Ale fakt: ostatni odcinek mnie zniszczył :O
Oczywistością dla mnie jest, że IV sezon musi być ostatni. Nie da się więcej tego ciągnąć (no dobra, da się, ale to już będzie baaardzo naciągane)

ocenił(a) serial na 9
zandra5

Skoro nie widzisz w przypadku Franka to uzasadnij, bo jestem ciekaw jak obronisz to zachowanie względem Claire.

ocenił(a) serial na 8
Thompston

Ja uważam, że Frank jest po prostu ogarnięty obsesją władzy i dla osiągnięcia tego celu jest w stanie poświęcić wszystko i wszystkich, w tym nawet jedyną naprawdę bliską mu osobę, czyli Claire...

ocenił(a) serial na 9
Dadelog

Moim zdaniem jak najbardziej spójne i wiarygodne jest zachowanie Franka. Dokładnie tak jak pisze @Dadelog - Frank jest ogarnięty obsesją władzy, im bliżej celu, tym większa jego determinacja i zaślepienie. Zaczyna się od lekceważenia Remy'ego, Jackie, a kończy na Claire. Ostatecznie jej potrzeby i uczucia przegrywają z jego obsesją. Frank przez cały sezon coraz wyraźniej sprowadza Claire do narzędzia w spełnianiu swoich ambicji. W ostatnim odcinku jest już zdesperowany, ale nadal nie dostrzega, że zamienia się w despotę.

ocenił(a) serial na 10
kallarepa

Ja bym nie wybielał Claire. Jak w rozdziale Toma - oni są identyczni, ale mimo że grają na Franka, to korzystają wspólnie (nie da się siedzieć wspólnie na jednym stołku). I o ile Frank stara się ustępować Claire, to ona przestaje grać na Franka, bo jej duma nie pozwala na ustępstwa. Może będzie walczyć przeciw Frankowi o prezydenturę z ramienia republikanów ;)

ocenił(a) serial na 9
Thompston

Frank zachował się wobec niej tak jak oczekiwała tego tamtej nocy w Iowa. Przyjął, że skoro nic jej nie pasuje mimo, że jak mówi, są sobie równi, to musi przejąć pełną kontrolę. Myślał (jak się okazało - mylnie), że oczekuje ona "wzięcia za mordę". Moim zdaniem nie kierował się tutaj swoim interesem w tak dużym stopniu, a bardziej chciał zastosować wobec Claire terapię szokową, dla jej dobra i odzyskania jakiejś stabilizacji (założył, że odniesie to skutek zgoła inny niż odniosło).

ocenił(a) serial na 9
Thompston

Ja sądzę, że jego reakcja była wynikiem emocji, które poczuł po przeczytaniu książki. pisarz po rozmowach z Clair przedstawił z Franka jako niesamodzielnego nieudacznika, dlatego Frank postanowił pokazać Clair, że tak nie jest. ogólnie mu na niej wciąż zależy, ale to był wybuch gniewu i chęć odreagowania bolesnej prawdy - może pisarz uderzył w stół i Franka dobiło, że Clair to trochę sprowokowała swoimi opowieściami, a potem jeszcze przeczyta o nim, jako swoim cieniu i sama się w tym utwierdzi?

zandra5

Trzecie rozdanie uważam za najlepsze. Duża w tym zasługa postaci Petrova i Claire. Niewątpliwie to Pierwsza Dama jest główną bohaterką tego sezonu. Jej stopniowa przemiana jest wiarygodna. Claire odzyskująca ludzką twarz, pobiła mężczyzn na łopatki. Widać zresztą wyraźny wpływ kobiet na losy epizodów trzeciego sezonu, czekam z niecierpliwością na kolejne części.

ocenił(a) serial na 7
zandra5

Moim zdaniem najlepszy jest sezon 3 i mam wrazenie ze 4. Jestem w trakcie ogladania czwartego wiec jeszcze nie moge ocenic ale jeden odcinek wzbudzil we mnie wiecej silnych emocji niz obydwa poczatkowe sezony.

ocenił(a) serial na 10
zandra5

mi rowniez bardzo podobał się 3 sezon, o wiele bardziej niz II.

ocenił(a) serial na 7
Thompston

Trzeci sezon był sezonem ostatnim, twórcy początkowo mieli plan na dwa sezony (zresztą chyba tyle jest materiału książkowego), ostatecznie przeciągnęli do trzech sezonów, ale czwartego nie mają w planach.

ocenił(a) serial na 9
atia

Serio? To dziwne skoro to już wcześniej zakładali to mogli to zakończyć jakoś, myślę że na pewno założyli że może pociągną 4 sezon bo zakończyliby to inaczej.

Thompston

Mam nadzieję, że twórcy mają w planach realizację sezonu 4., zresztą tak jak wyczytałam na forum - talia ma 52 karty, póki co zostały rozdane trzy kolory, jeszcze jeden został. (nie wspominam o jokerach :P)

ocenił(a) serial na 10
Thompston

jeżeli 4 sezonu nie będzie, to właśnie ostatni odcinek zakończył się bardzo ciekawie wedle mojej opinii. Frank od początku do końca walczył o władzę i wpływy, aż nagle to przerosło jego i jego miłość do Clare, kochał ją jak pisałeś, ale było widać od kilku odcinków, że miało to dla niego coraz mniejsze znaczenie względem władzy. Może koniec miał pokazać granicę, którą przeszedł i nastał koniec.

ocenił(a) serial na 9
igor1986

No tak, to ma sens, ale jednak fabularnie to wszystko urwało się w środku prawyborów. Na siłę można było to tak zakończyć, ale zabrakło tu wyraźnie odcinka który spina fabułę klamrą. Właśnie tego końca który nastał nie widać. Frank stracił Claire, ale za to wrócił Doug, wciąż miał Setha i zwycięstwo w Iowa. Ja osobiście widziałbym pokaz tego jak "Domek z kart" się wali bez Claire, ale teoretycznie widzę też przynajmniej jedno rozwiązanie na zwycięstwo Franka i tryumf jego bezwzględności i cynizmu.

ocenił(a) serial na 7
Thompston

Moim zdaniem takie zakończenie (zakładając, że rzeczywiście nie ma 4 sezonu, nie wiem, może coś się zmieniło i jednak będzie) jest świetne, pokazuje, że nie ma znaczenia Seth, Doug,morderstwa, lawirowanie, polityka, znajomości, czy wygrana z Dunbar jeśli nie ma Claire. Frank podczas swojej prezydentury rozmienił się na drobne, za bardzo uwierzył w siebie, zaniedbał relację z Claire, a bez niej nie ma sensu kandydować, Amerykanie są bardzo radykalni pod tym względem, prezydent ma mieć rodzinę, a przynajmniej żonę, a nielubiany przez wyborców Frank potrzebuje jej ze zdwojoną siła.
Jedna decyzja Claire zburzyła cały misternie budowany domek z kart i to moim zdaniem jest przesłanie godne finału serialu, nawet takie polityczne zwierze jak Frank potrzebuje innych ludzi (choćby mieli tylko stać z boku i dobrze się prezentować), nie jest w stanie zrobić wszystkiego sam.

ocenił(a) serial na 9
atia

No i wszystko super zgadzam się, tylko że jeśli pokazujemy upadek to go pokażmy, a nie kończymy 3 lata z serialem sceną niespodziewanego odejścia żony. Mi to się widzi jako furtka do 4 sezonu, nawet jeśli nie byli tego pewni to jest to coś od czego można wyjść, bo gdyby pokazali że Frank przegrał wszystko i wszędzie nie dałoby się tego kontynuować.

ocenił(a) serial na 9
Thompston

Finał 3 sezonu to typowy cliffhanger. Z jednej strony można tak serial zakończyć, ale zawsze zostawia to jeszcze możliwość kontynuacji. Chociaż 3 sezon nie przypadł mi do gustu to uważam, że historia Franka zasługuje na ostateczne rozwiązanie.

Wydaje mi się, że 3 sezon nie podoba się ludziom przez odejście od dobrze przyjętych schematów z sezonów poprzednich. Frank dąży do władzy, Claire mu w tym pomaga, ktoś rzuca im kłody pod nogi, ale Underwoodowie zrobią wszystko, żeby osiągnąć sukces - właśnie takiego mixu chciano, a otrzymano coś innego. Niekoniecznie złego - gdyby to był I sezon innego serialu uznałbym go za bardzo dobry, jednak jako III sezon HoC jest delikatnie mówiąc średni.

ocenił(a) serial na 10
MrZwolan

bedzie czwarty sezon w 2016, zapowiedzieli niedawno.

ocenił(a) serial na 9
atia

Na końcu odcinka Claire ogląda zdjęcie mandali (a wszyscy wiedzą co się z nią robi). On miał domek z kart, ona mandalę;) Ciężko mi sobie wyobrazić czwartą serię (choć chętnie obejrzałbym ich z dziesięć), jeżeli ma powstać, to będzie bardzo ciężko "to upiąć".

ocenił(a) serial na 8
atia

Talia składa się z 52 sztuk, dodatkowo masz 4 kolory. Każdy sezon HoC ma 13 odcinków. Także do 52 brakuje jeszcze jednego sezonu, do tego 4 sezony = 4 kolory kart. Moim zdaniem będzie na bank 4 sezon , który właśnie będzie ostatnim.

Alex303

5 + 2 = 7
1 + 3 = 4 - cztery kolory
7 - 4 = 3 - Δ

Illuminati Confirmed.

ocenił(a) serial na 9
Alex303

gdzieś tam czytałem ostatnio, że Spacey podobno mówił, że serial jest planowany na 10-12 sezonów, ale kto tam wie czy to prawda, a nawet jeśli prawda to wątpię, żeby pociągnęli więcej niż 5-6 sezonów.

Alex303

Jaka piękna interpretacja! <3
Po zakończeniu 4 sezonu myślę jednak, że będą kolejne ;)

ocenił(a) serial na 7
atia

to bez sensu takie rozwiązanie filmu... jak dla mnie 3 sezon mega nudny, ogólnie wątek Douga przez wszystkie sezony strasznie nudny i nie wiem po co... jedyne co ten sezon pokazuje, że ludzie u władzy są samotni i nie mają nic tak naprawdę .
Ja miałam nadzieję na jakieś mocniejsze zakończenie, bo te dylematy Claire szału nie robią ;)

ocenił(a) serial na 9
atia

Ciekawe, bo premiera jutro. xD

ocenił(a) serial na 7
Mag_Egzorcysta

To jeszcze nic, będzie też 5 sezon! :)

ocenił(a) serial na 10
Thompston

Jak dobrze się czyta takie wątki... dziękuję wszystkim za trzymanie poziomu dyskusji, bo na tym forum to niekoniecznie reguła, jak się coraz częściej przekonuję ;)
Ja po obejrzeniu końcówki byłam przekonana, że to typowy cliffhanger i bardzo jasna zapowiedź 4. sezonu, ale teraz po przeczytaniu Waszych refleksji pewna już nie jestem i w jakiś dziwny, pokręcony sposób podobałoby mi się chyba takie zakończenie całego serialu. Aczkolwiek będę liczyć na 4. sezon, bo nie powiem, ciekawie byłoby zobaczyć prawdziwe starcie Francis vs. Claire ;) Poza tym realia są takie, że Robin Wright pewnie przez jakiś czas już tak ciekawej roli nie dostanie, a jakoś mi smutno na myśl, że miałabym nie oglądać tej genialnej kobiety.
Teraz co do 3. sezonu, podzielę się pewną wizją interpretacji. Zgadzam się, że opinie na jego temat są w dużej mierze oparte na porównaniach z pierwszymi dwoma, na zasadzie "lubimy piosenki, które już słyszeliśmy". W pierwszych dwóch sezonach było dużo więcej intryg i chwytów poniżej pasa (nie wspominając o morderstwach), a myk całego serialu polegał głównie na tym, że my jako widzowie mieliśmy doskonały widok na scenę i, co więcej, na to, co się dzieje za kulisami. Frank nas uwodził swoim sprytem, potem walił nam prawdę prosto w oczy, a my udawaliśmy, że wcale nie delektujemy się oglądaniem igrzysk (albo delektowaliśmy się otwarcie, co kto lubi właściwie). Wydaje mi się, że 3. sezon zmienił się przede wszystkim jeśli chodzi o tę formułę i o drugą bardzo istotną rzecz, czyli dynamikę związku Franka z Claire. Tutaj widzimy prezydenta, który przez większość czasu faktycznie stara się coś zdziałać (nie działa już tylko po to, by osiągnąć władzę) i mówi o tym - mniej lub bardziej - otwarcie. Intrygi są wywleczone na wierzch, więc jakże to tak? My przecież nadal byśmy chcieli mieć "behind the scenes look", najlepiej exclusive. Frank o nas zapomina i ta gra pozorów z pierwszych dwóch sezonów staje się drugorzędna w kwestiach politycznych. Ale staje się za to pierwszorzędna w życiu małżeńskim Underwoodów. Dynamika ich związku zmienia się znacznie, bo wcześniej byli bardzo niezależnymi osobami, tymczasem w Białym Domu stają się nie mężem i żoną, ale mężem z dodatkiem żony, Pierwszej Damy. A jeśli jest coś, czego Claire nienawidzi, to jest to zależność (wyjawia to wprost pisarzowi). Sezon prowadzi nas więc do konkluzji, że ich związek nie jest takim monolitem, jak nam się wydawało (ach, te dawne sceny wspólnego palenia papierosa w oknie i nocnego biegania... więc to też pozory?), o czym świadczą wątpliwości Claire (wyśmienicie wygrane przez Robin Wright, jeśli mogę dodać) i - przede wszystkim - te ostatnie momenty, kiedy Francis wreszcie wybucha. Może to teraz dopiero pokazuje nam swoją prawdziwą twarz? No dobra, widzieliśmy jak zabija i kłamie, ale jakoś to uchodziło, bo przecież wiedzieliśmy, że przynajmniej szczerze kocha Claire. Czyli co, Claire ma rację? Nie są równymi partnerami? Francis stawia jednak swoją ambicję na pierwszym miejscu? Czyli co, AmWorks też ma gdzieś, czyli chodzi tylko o utrzymanie się u władzy? Chcielibyśmy to wiedzieć, ale Francis po raz kolejny w tym sezonie nie chce zwrócić się do nas bezpośrednio, by powiedzieć prawdę o sobie (Swoją drogą, figura pisarza, któremu oboje się zwierzają, jest trochę takim naszym substytutem - ale w przeciwieństwie do naszej, jego rola jest na tyle aktywna, że wpływa na działanie Claire. My nigdy nie wpływaliśmy na nic. Taka krótka dygresja.). To chyba męczy nas najbardziej. Przez pierwsze 2 sezony wiedzieliśmy, kim on jest. Teraz nie wiemy, bo Francis milczy, jak, nie przymierzając, ten Jezus na krzyżu, którego opluwa.
To tyle w kwestii mojej rozwlekłej próby analizy paru kwestii związanych z serialem. Mogłabym tak długo, bo myślę, że w przypadku tego serialu warto, ale wystarczy ;)

ocenił(a) serial na 9
morven

Haha no trzeba przyznać ładna analiza, ale mam parę uwag.
Primo: Ten sezon jest też mniej popularny bo jest po prostu cięższy. Mniej w nim sarkazmu, sztucznych uśmiechów(które przywoływały szczere uśmiechy na nasze twarze), przyjemnych rytuałów, bo i problemy po prostu cięższe. To celowy zabieg, co do tego nie mam wątpliwości. Prezydentura to nie zabawa w politykę, zdają się nam mówić twórcy serialu. Poszczególne postacie przygniatane ciężarem odpowiedzialności i trudnych decyzji toczą wewnętrzną walkę pomiędzy uczuciami a ambicją i obowiązkiem. W przypadku niektórych jak Claire, Remy, czy Jackie tą walkę wygrywają uczucia i dlatego wypadają z gry( z własnej woli lub nie). W przypadku Franka i Douga mimo wielu ciężkich i prawdziwych rozterek uczuciowych wygrywa ta bardziej pragmatyczna strona. Doug przecież też kochał a jednak zabił, więc chyba nie jest wykluczone że Frank szczerze kochał Claire. Jednak to jak ją potraktował uważam za ,jak wyraziłem się wyżej, wewnętrzną sprzeczność. Zarówno z powodu miłości do Claire(jeśli takowa rzeczywiście istniała) jak i chociażby czystego pragmatyzmu, Frank nie powinien jej tak potraktować, nie był to efekt jakiejś strasznej desperacji, był przecież świeżo po zwycięstwo w Iowa nad Dunbar. Dlatego końcówka mnie trochę zawiodła.
Secundo: Co do ambicji Franka. Myślę że są one większe od wszelakich uczuć, co nie znaczy że ich realnie nie okazywał. Na koniec postać Franka zostaje nam ukazana jako potwór bez uczuć, jednak dowodów na to że jest inaczej było w serialu całkiem sporo. Chociażby to jak potraktował Freddy'iego. Przecież nie miał w tym żadnego interesu żeby go zatrudnić. To samo z Dougiem. Telefon do Dunbar mógł go zniszczyć gdyby ktoś to nagrywał albo chociaż usłyszeć, a jednak go wykonał. Oszczędził też sędziego chociaż nie musiał, czy też mianował Claire na ambasadora mimo że przecież wyraźnie mu się to nie kalkulowało, o czym z resztą sam mówił. Tym bardziej końcówka wydaje się przegięta.
Jeśli chodzi o AmWorks to głównym celem było jednak zdobycie prezydentury. Głównym, to nie znaczy jedynym. Frank wyraźnie precyzował swoje cele. Chce być prezydentem który przejdzie do historii i to nie tylko jako jeden z prezydentów, ale prezydent który zmienił Amerykę, jako jeden z tych wielkich jak Roosvelt. AmWorks miało być jedną z tych rzeczy. Jednak nie łudziłbym się że chodzi tu o litość nad poszczególnymi biednymi amerykanami, po prostu o zrobienie czegoś wielkiego co zmieni historie w pozytywnym sensie. Frank, jak pisałem, udowodnił że potrafił posiadać uczucia wobec bliskich sobie osób, ale nie posądzałbym go o nie wobec anonimowych ludzi(przynajmniej nie w większym stopniu).

Na koniec rozwiązanie na 4 sezon, które nasunęło mi się od razu, chociaż sam się go wystraszyłem ;p : Frank zabija po cichu Claire bo wiedział że rozwód pogrzebałby jego szanse na wygraną, natomiast pozycja wdowca po lubianej i szanowanej Claire i odwoływanie się do spuścizny po niej dałaby mu litość i sympatię ogromnej rzeszy wyborców. Do tego świetny sztab z Dougiem i Sethem i Dunbar rozgromiona. W warstwie uczuciowej byłoby też bardzo ciekawie - świat Franka bez Claire, do tego z ciężarem zabicia najważniejszej osoby w jego życiu. Stawiałbym na ponure zakończenie, być może wycofanie się Franka na całkowity margines życia społecznego, lub też po prostu porażka z kandydatem republikanów spowodowana wewnętrznym rozbiciem. Może nawet samobójstwo. W każdym razie zamknięcie definitywne.
Straszne prawda? Nie mniej wydaje mi się bardziej wiarygodne od wygrania Franka bez Claire, czy też pogodzenie się z nią ;)

Thompston

Ciekawie się czyta o tym serialu więc też się przyłączę. Frank to postać pełna sprzeczności i w tym jego siła. Ale z Dougiem to przecież zupełnie odwrotnie było, telefon do Dunbar był szczytem cynizmu Franka. Doug zwolniony przez Dunbar ma się sam wykończyć alkoholem, bo jest już dla Franka niewygodnym ciężarem z przeszłości.

ocenił(a) serial na 9
p6666

Nie zgadzam się, emocjonalność tego telefonu i ryzyko jakie za sobą niósł było zbyt duże na wyrachowanie i cynizm. Nie sądzę że Frank chciał wykończyć Douga. Ufał mu, co co pokazywała reakcja na telefon Dunbar, w którym blefowała że ma dziennik Claire.

Thompston

Rewelacyjny i szokujący jak należy pomysł na 4. sezon:) Ale takie zakończenie tego serialu byłoby jednocześnie przerażająco smutne;)

ocenił(a) serial na 9
Thompston

Z tym zabiciem Claire to ostro przesadziłeś. :)

ocenił(a) serial na 9
Mr_MarQx

To tylko taka koncepcja ;p Nie mniej jeśli twórcy serialu chcieli na koniec pokazać że dla Franka nie tylko nic nie jest ważniejsze od własnej chwały, ale też nic oprócz niej się dla niego nie liczy(to mi się właśnie nie podoba, bo jednak, jak pisałem wyżej, było sporo dowodów na to że tak nie jest), to zabicie Claire, tudzież zlecenie tego komuś nie byłoby niczym specjalnie dziwnym ;P

Thompston

To jak już mowa o zbrodni stulecia... ha, nie wyobrażam sobie serialu bez niej :D
Podstawa, podpora, filar, cokolwiek by powiedział, fundament manipulacji (z nutką zwątpienia i ukazania kruchej części nas - kobiet) żyć musi :D

ocenił(a) serial na 9
Justys91

Haha no widzisz, dlatego byłby to ostatni sezon ;p

Thompston

"Na koniec rozwiązanie na 4 sezon, które nasunęło mi się od razu, chociaż sam się go wystraszyłem ;p : Frank zabija po cichu Claire bo wiedział że rozwód pogrzebałby jego szanse na wygraną, natomiast pozycja wdowca po lubianej i szanowanej Claire i odwoływanie się do spuścizny po niej dałaby mu litość i sympatię ogromnej rzeszy wyborców".

To okrutne!
Rozumiem okrucieństwo poczynań Franka, ale oszczędźmy Claire.

Mam inny pomysł. Claire przeprowadzi się do Gaffney w pierwszym odcinku kolejnej serii (coś widziałam na oficjalnym fp HoC, że "Season 4 is comming.." ;-) ) - pomyśli logicznie nad swoim losem i czego tak naprawdę oczekuje. Powróci jako kandydat na prezydenta 2016 i to byłby hit, jakby go wygryzła. Ot tak po prostu, mając poparcie w okręgach, gdzie w którymś odcinku serii III padło stwierdzenie, że ludzie ją popierają, ale męża niestety już niekoniecznie.

ocenił(a) serial na 10
Justys91

no ja przy oglądaniu ostatnich odcinków, tych podczas ostrej kampanii w Iowa, też zacząłem myśleć że scenarzyści poprowadzą nas w kierunku Clair startującej w wyborach. po prawdzie liczyłem na taki ciekawy zwrot akcji, w którym Frank ponad własny egoizm postawi chęć dążenia do władzy w ramach idealnego małżeństwa jakimi byli Underwoodowie. Tak się nie stało, ale być może Clair powróci w 4 sezonie jako kandydatka?? nie wiem w jakim stopniu prawo USA pozwoliłoby na to na tym etapie prawyborów, ale w sumie głosuje się na delegatów a nie kandydata. Tak czy inaczej, uważam to za jeden z prawdopodobnych wątków.

No a ogólnie to szkoda ich małżeństwa. Zawsze imponował mi ten element serialu, idealna unia dwóch osób, to że Francis i Clair stanowili jedność. Bezsprzeczne zrozumienie się. Na prawdę związek idealny, dwóch potężnych osobowości, które odnalazły się nawzajem w tym świecie. Świetne to było w drugim sezonie, np.: kiedy wspólnie urabiali małżeństwo Walkerów. Brakowało mi w 3 sezonie ich wspólnych wieczornych rozmów przy papierosie. Ale cóż - taki zamysł scenarzystów, no i rzeczywiście ten brak zgrania pogłębia się przez cały sezon.

I jeszcze co do zakończenia - rzeczywiście ma ona charakter cliffhangera. O ile zakończenie 2 sezonu było pełne, Francis zasiada w Białym Domu, to było mocne podsumowanie pozostawiające wiele do myślenia widzowi. Ale 3 sezon wyraźnie czeka na zakończenie w czwartym, kto wie, może upadek Francisa z piedestału rzeczywiście będzie dobrym rozwiązaniem na skończenie historii.

Ewentualnie Frank może też zostać papieżem - też będę usatysfakcjonowany :)

prospero99

Jeszcze istnieje opcja, że Claire odnajdzie Gallawey'a :-) hmm, ale jak to stwierdziła w pierwszym sezonie - kończy coś raz i do końca. To już moje mrzonki.

W każdym razie, jeśli myślała o swojej karierze przy boku Francisa to trochę się przeliczyła. Teraz może zrobić wszystko: wybaczyć mu, a jednocześnie próbować zniszczyć ;-)

ocenił(a) serial na 9
Justys91

Też dobre, tyle że Frank bez Claire nie miałby szans z Dunbar, a przynajmniej logicznie rzecz biorąc.

Thompston

Prawda.
I logicznie ujmując, jeśli w tym momencie zniknęła z piedestału wyborów - on nie ma siły przebicia. Jego nie słuchają - ją tak :-)

ocenił(a) serial na 7
Thompston

Pomysł z zabójstwem Claire genialny - chciałbym by tak to się potoczyło. Samobójstwo Franka - nie wydarzy się, Frank uważa samobojców za największych tchórzy.

morven

Mając na uwadze moją wypowiedź sprzed roku.... dużo się nie pomyliłam!
Claire wystartowała i odnalazła Adama - w postaci Toma :D

Thompston

Siema, z większością z Was zgadzam się 100% odnośnie zmian jaki zaszły w porównaniu z dwoma poprzednimi sezonami, ale zupełnie mnie one nie dziwią i zupełnie nie drażnią. Być może na tym polega siła tego serialu, że wszelkie zmiany nie obniżają jego poziomu. Przez cały 3. sezon można zobaczyć jak Claire i Frank oddalają się od siebie (mimo odnowienia ślubów małżeńskich, coś już pękło), ambicje obojga nie podążają już jednym torem. Zapowiedzią tego co stało się na koniec ostatniego odcinka jest scena rozmowy Claire z jedną z amerykańskich obywatelek, ktróa w chwili słabości opowiada Pierwszej Damie (to dla mnie trochę mało prawdopodobne, bo czy by przyszła do mnie p. Komorowska, czy Obama, czy nowa p. Putin i choćbym nie wiem jak był zmęczony życiem, to nie zwierzyłbym się z tego co owa obywatelka), jak nie wiele brakuje, by poczuć wolność, by nie nosić żadnego brzemienia, wystarczy niemal pstryknięcie palcem i (co prawda w dość drastyczny sposób) wyzwolić się zupełnie, przejść Katharsis. Claire Underwood zabija swoje upragnione dziecko, cel, do którego dążyli po niezwykle wyboistej drodze z Frankiem, i który okazał się zbyt mały dla ambicji dwojga ludzi o niezwykle silnych charakterach, Claire jednym ruchem ręki niszczy Biały Dom.
PS. może i są 52 karty w talii, ale jak dla mnie domek rozleciał się przy jednym małym dmuchnięciu mimo misternego układania i serial może się kończyć.

TaxiDriver87

3 sezon zamknąłbym w 5 odcinkach i wtedy zgodziłbym się z tym o czym piszecie. Jednak sezon to 13 odcinków. Połowa to lanie wody, poprawny politycznie bełkot oraz mało wnoszące sceny. W 3 sezonie HoC poczułem się jakbym oglądał Lost. Pompatycznie napompowany balon, który pękł z wielkim hukiem. Po prostu nudny motyw pisarza (wątek pochłonął za dużo czasu), wątek ksenofobicznej, imperialistycznej i zacofanej Rosji - "zieeeew". Podobnie jak Lost - ukrócić 3 sezon o połowę - otrzymujemy znośne danie. Tak mamy napompowaną papkę

ocenił(a) serial na 9
da_markos

Po prostu nie rozumiesz tego serialu kolego. Albo go nie czujesz. Nie czujesz klimatu psychologicznego pogłębienia profili charakterów, oczekując w zamiast akcji, rzucania mięsem i krwawego usuwania niewygodnych postaci. Tak jak pisałem wyżej. Należysz do ludzi którzy wolą thrillery i kryminały od dramatów psychologicznych. Czy to źle? Nie sądzę, sam je uwielbiam. Pytanie z czego to wynika. Czy z czystego upodobania, czy z niedojrzałości, czy (co emanuje z Twojego komentarza) z poglądów politycznych.

ocenił(a) serial na 7
Thompston

Przecież jest dokładnie na odwrót. To trzeci sezon skręcił w kierunku jakiegoś thrillera. Nie chcę spoilerować ale jeśli oglądałeś to wiesz co pewien wyleczony pan zrobił pewnej ładnej pani.
Pierwsze dwie serie po prostu "targały po trzewiach". Główna para bohaterów, skrajnie cyniczna, wyrachowana, wyprana z moralności, pełna hipokryzji, manipulująca cudzymi emocjami bez zahamowań. Najbardziej wstrząsającą dla mnie sceną była rozmowa Claire z ówczesną pierwszą damą. Znowu mieliśmy do czynienia z manipulacją, z hipokryzją, z kłamstwami. Po tej rozmowie Claire nie wytrzymuje psychicznie i zanosi się płaczem. Jedyny taki moment! Po chwili jednak wstaje, "otrzepuje się" i dalej "robi swoje". Potem genialna rozmowa z Frankiem ("wyszarp sobie serce i złóż mu je na tacy").
W trzeciej serii nie ma śladu takich emocji. Z zimnej suki (pamiętasz jak załatwiła swojego kochanka?) zrobili .. no właśnie .. co zrobili? Papkę! Dylematy psychologiczne rodem z opery mydlanej. Mdłości. A podlane to wszystko sosem politycznej poprawności.

"Należysz do ludzi którzy wolą thrillery i kryminały od dramatów psychologicznych. [..] sam je uwielbiam. Pytanie z czego to wynika. Czy z czystego upodobania, czy z niedojrzałości,"
Słuchaj, tu naprawdę nikogo nie obchodzą twoje stany psychiczne, dojrzałość lub niedojrzałość. Nie bądź takim ekshibicjonistą.

ocenił(a) serial na 9
dejker

Yhm jeżeli nie rozumiesz kontekstu tego pytania to martwię się o Twój stan psychiczny. Oczywiście napisałem nieprecyzyjnie, ale średnio inteligentna małpa domyśliłaby się kogo mam na myśli. Jeśli to zwykła złośliwość, to średnio udana, bo jak wspomniałem kontekst oczywisty ;)
Wątek Douga nie był niemal wcale thrillerowy, ok zakończenie było jakie było, ale cały temat kręcił się wokół jego stanu psychicznego. Jeśli uważasz że to co ten wyleczony pan zrobił tej ładnej pani definiuje 3 sezon jako najbardziej thrillerowy to nie najlepiej świadczy o Twoim definicji thrillera..

ocenił(a) serial na 9
Thompston

Urwałem słowo "zrozumieniu" w ostatnim zdaniu, masz się do czego przyczepić ;)

ocenił(a) serial na 7
Thompston

Miałeś okazję pokazać klasę i wyjść z tego z twarzą. Nie wykorzystałeś jej.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones