PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=620036}

House of Cards

8,3 170 151
ocen
8,3 10 1 170151
7,9 21
ocen krytyków
House of Cards
powrót do forum serialu House of Cards

3 sezon to katastrofa. Nonsensowna fabuła i do tego żałosna propaganda antyrosyjska - wręcz science-fiction. Po pierwszych 2 sezonach oceniałem serial dobrze - ale po 3 sezonie jako trzeźwo myśląca osoba muszę automatycznie obniżyć do 1/10 bo po prostu zrobili kompletną tandetę dla bezmózgów i to w dodatku rusofobicznych, co najwyżej takie buce mogą przełknąć ten gówniany 3 sezon. Sorry Winetou.

Tadinho

Traktowanie ocen filmów jako sposobu na wyrażenie swoich poglądów stawia raczej pod znakiem zapytania sensowność oceniającego, a nie filmu. Jestem dopiero przy 5. odcinku i nie zauważyłem dotąd rusofobii. Może to później się zaczyna? Idę oglądać zatem 6. odcinek i zajadam rybkę, żeby wzmocnić szare komórki rusofobucowego bezmózgowia. Winnetou przeprosin nie przyjął #potwierdzoneinfo

ocenił(a) serial na 1
Koshara

To nie jest wyrażanie moich poglądów tylko zwrócenie uwagi na absurdy jakie mają miejsce w serialu. Po tym serialu oczekiwałem w miarę sensownego odwzorowania rzeczywistości. Jednak twórcy poszli inną, bezsensowną i propagandową drogą, ich wybór chociaż może takowego nie mieli..... w końcu to USA.

ocenił(a) serial na 9
Tadinho

Propagandową w stosunku do Rosjan? Moim zdaniem Petrov był GENIALNIE i bardzo autentycznie odegrany. Stanowczy, bezwzględny lider w kraju bez opozycji z ostatecznym głosem w każdej kwestii. Tak tam jest od dobrych kilkunastu lat, najzabawniejsza była próba zatuszowania dalszych rządów Putlera poprzez wstawienie kukiełki w postaci Miedwiediewa. Nie wiem bracie, nie jestem z tych, którzy swoje opinie kreują na podstawie informacji z telewizji, ale chyba nie powiesz mi, że Rosja to piękny, przyjaźnie nastawiony kraj, który z radością dąży do współpracy ze światem? Nie mówię tu o obywatelach, a o ruskim rządzie i władzy.

Nie jestem fanem USA, nie uważam ich za naród wybrany ani tym bardziej za niewiniątka w polityce zagranicznej ostatnich dobrych 20 lat, ale może przy serialu lepiej skupić się na kontynuacji głównej fabuły, wątków pobocznych bohaterów, scenariuszu i, bądź co bądź, autentycznie odegranych rolach, a nie polityce? W tym momencie to raczej ty wyglądasz jak amerykanofob.

Mam też pytanie, co dokładnie masz na myśli mówiąc "w miarę sensowne odwzorowanie rzeczywistości"? Czy jesteś może osobą blisko współpracująca z Białym Domem? Masz informacje nt. funkcjonowania tej instytucji? W jaki sposób serial miałby być ciekawy jeśli przyjąłby postać dokumentu i to politycznie poprawnego dokumentu, gdzie prezydent uśmiechałby się niczym Frank Underwood na swoich wiecach? Bo kto zdradziłby te AUTENTYCZNE, rzeczywiste i ciekawe fakty?

ocenił(a) serial na 1
Devitz

Skąd ty wiesz jak jest w Rosji i co się tam dzieje, czy w ogóle kiedykolwiek tam byłeś? Wystarczy porównać politykę globalną Stanów Zjednoczonych do Rosyjskiej i zadać sobie pytanie kto jest większym imperialistą i światowym agresorem? Nie mówię, że Rosja to raj na ziemi ale robienie z nich takich dzikusów to przesada i mam tutaj na myśli również rząd z tzw. Putlerem. Co do Białego Domu to domyślam się, że w rzeczywistości są tam mądrzejsi ludzie, którzy wiedzą, że najazdy USA na niewinne kraje to nie jest żadne zabieganie o pokój i tego typu dyrdymały tylko zwykły imperializm i agresja wobec całych narodów, broniących tylko swoich interesów. Dlatego taka postawa głównych bohaterów serialu typu: "walczymy o pokój i wolność i my jesteśmy obrońcami dobra a oni źli" mnie wręcz śmieszy. Nie wydaje mi się też żeby na Zachodzie obywateli traktowano lepiej niż Putin swoich, chyba za dużo TVNów się naoglądałeś jeśli twierdzisz, że USA to przyjaźnie nastawiony kraj, który dąży do współpracy ze światem i za wszelką cenę chce pokoju. W rzeczywistości USA dąży do wojen i to leży w ich interesie, w serialu tego nie ma. Polityka wobec własnych obywateli także jest zakłamana - że niby w Rosji tyrania i brak wolności, zero opozycji a na Zachodzie raj, wolność, demokracja i same swobody.... no ale siejcie propagandę dalej, to jedyne co zostało :).

ocenił(a) serial na 9
Tadinho

Nie wiem czy oglądaliśmy ten sam serial. W serialu Frank jest maniakiem, który nie cofnie się przed niczym, żeby dokonać swego i zapisać się na kartach historii. Osobiście morduje on osoby, które mogą stanąć mu na drodze, dąży do pokojowych negocjacji i wprowadzenia w życie aw nie po to, żeby ludzią żyło się lepiej a dlatego, że chce być zapamiętany jak miedzy innymi F.D.Roosevelt i jego new deal. Z drugiej strony mamy Petrov, który bez problemów kontruje Franka i robi rzeczy wbrew swojm poglądom po to, żęby utrzymać równowagę w kraju i zapewnić większości swoich ludzi dobre warunki.

ocenił(a) serial na 10
Tadinho

Dziecinada... czasami brakuje po prostu słów.

ocenił(a) serial na 1
dycha24

Dokładnie takie odczucia miałem podczas oglądania 3 sezonu. "Dziecinada... czasami brakuje po prostu słów.".

ocenił(a) serial na 8
Tadinho

Propaganda antyrosyjska?, nie zauważyłem...
Jestem po szóstym odcinku w którym jest scena jak Pietrov tłumaczy Frankowi czemu tak nie może odpuścić temu gejowi i musze przyznać że ma swoje racje. No chyba że w dalszych odcinkach będzie coś bardziej anty rosyjskiego. Najmocniejsza scena to Frank w kościele pod koniec czwartego odcinka.
A ten gej tak jak powiedział Frank był tchórzem.

ocenił(a) serial na 8
Tadinho

Zgadzam się. Propaganda antyrosyjska jest w tym serialu do obrzydzenia. Jak można upaść tak nisko, aby wplatać politykę do serialu? Samo odwzorowanie bohatera Petrova jest żenujące, w taki sposób nie kręci się fikcyjnej historii. Wiktor Petrov nie jest postacią fikcyjną to jest Władimir Putin i chyba nie ma nikt do tego żadnych wątpliwości (Przeszłość w KGB, wzmianki o zamachu terrorystycznym w Operze, teorie spiskowe Putin - FSB, a nawet wygląd(!) i inicjały [W.P.] ). Do tego dochodzi jeszcze motyw LGBT, prawo Rosyjskie o zakazie promowania homoseksualizmu i autentyczna grupa Pussy Riot, której autentyczni członkowie wystąpili w serialu (Nie, to nie byli aktorzy, to autentyczni członkowie tej grupy, promującej LGBT i aktywnie walczącej z W.Putinem, dlaczego akurat ich zaproszono do serialu? Czy to nie zwykły marketing, promowanie tej grupy i dające jej rozgłos?). Czym to jest jeżeli nie promowanie jednej ze stron? Jednocześnie promuje się LGBT, oczerniając Rosję (kraj - skansen, zacofany, ciemnogród), W.Putina (dyktator, wielokrotnie nazywany "bandziorem", hipokryta) - najbardziej "podobała" mi się scena, w której Underwood jest na Kremlu i rozmawia z Petrovem na temat prawa antygejowskiego w Rosji, Petrov zapytany o zasadność tego prawa odpowiada: "Oczywiście, że w nie (te prawo) nie wierzę, sam mam dwóch ministrów gejów i szwagra (czy kogoś tam, nie pamiętam) geja" Tzn. Sam się przyznaje do tego, że jest hipokrytą, jednocześnie promując homoseksualizm jako coś na równi z heteroseksualizmem.
W serialu ogólnie pojawia się wiele wzmianek o homoseksualiźmie, sugerujących że takich ludzi jest bardzo dużo na całym świecie, ponad to motyw serialu sugeruję, że odgrywają oni bardzo ważną rolę na świecie (zaproszenie Pussy Riot do białego domu na spotkanie z Petrovem, czy też motyw w którym stabilność światowa i sytuacja na bliskim wschodzie zależy od jednego geja zamkniętego w celi), a prawda jest taka, że stanowią nie całe 2 % populacji światowej (przychylnie dla nich licząc), w Rosji (0,5%, również przychylnie). Tymczasem gej w celi wspomina o "milionach" za których walczy, jest to po prostu śmieszne i żenujące.
Cała ta sytuacja z gejami i Rosją ma na celu jedno : zaimplementowanie wam światopoglądu, abyście jedno uważali za normalne i powszechne, a drugie za zło i wroga, z którym trzeba walczyć i tym samym byście byli bardziej skłonni zaakceptować różne prawa, które będą wprowadzane w przyszłości.
Każdy rozumny człowiek zdaje sobie z tego sprawę, że seriale i filmy dzisiaj są wykorzystywane w celach propagandowych, niestety trzeba się z tym pogodzić, bo to raczej się nigdy nie zmieni. Niestety z tego co widzę, większość ludzi nie zdaje sobie z niczego sprawy, nie ma pojęcia absolutnie o niczym i ocieka ignorancją jak ten serial propagandą. Nawet na studiach o tym uczą.. ale nie to nie prawda, to tak nie jest.. to wszystko to takie uczciwe, świat jest piękny, zielony, ludzie kochani, jakbyby to mogli... jakiś spisek ???? nieeeee, świety mikołaj nieistnieje?... to tylko gadanie świra !

Ale zaraz, zaraz jaka propaganda?! Jaka Ignorancja ?! Jesteś homofobem i nie masz racji !

ocenił(a) serial na 7
wilus0503

Podejrzewam, że 3 sezon "wykupiła" jakaś organizacja gejowska.
żenada

ocenił(a) serial na 7
wilus0503

Zadaniem współczesnego kina jest już tylko propaganda (szczególnie ordynarna w tzw. wielkich hitach) ewentualnie głupia, prostacka rozrywka lub też "wielkie zatroskanie" sztucznymi problemami.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) serial na 9
Tadinho

A tak z innej beczki to czy tylko mnie rażą postaci kobiece pomijając Dunbar i Claire?

Scena z matką mówiącą o robieniu loda sąsiadowi, Jackie Sharp do bólu przewidywalna z motywem zdradzania męża(wiedziałem to w chwili ogłoszenia że się pobiorą że będzie się puszczać z Remim), pani redaktor sprzedająca się za informacje (czy każda reporterka musi dawać dupy za info do artykułu w tym serialu?)

Ogólnie to obraz kobiety jest wyjątkowo żenujący. Czy w Ameryce to rzeczywiście norma? :v

ocenił(a) serial na 9
SciFan

Problemem chyba nie jest odwzorowywanie rzeczywistości, bo od początku wiadomo, że nie jest to serial historyczny tylko political-fiction. Problemem jest fakt, ze pierwsze dwa sezony oglądałem z zapartym tchem, coś się działo, zwroty akcji, ciekawe wątki, trudno było pogodzić się z tym, że dzisiaj to już więcej odcinków nie zobaczę. Trzecia seria niestety kompletnie zmieniła to odczucie - jakbym oglądał M jak Miłość w wersji z Białego Domu.

ocenił(a) serial na 7
marzdy

100% racji. Poprzednie serie wstrząsały widzem bo zgłębiały psychikę głównych bohaterów, zaskakiwały, pokazywały do czego trzeba się posuwać żeby zdobyć władzę. Szczerość, dobroć jest w tej grze o władzę kalectwem, ciężarem. Cynizm, udawanie dobra, bezwględność i okrucieństwo, manipulowanie uczuciami, są przepustką do władzy. Claire i Franka łączyła ta sama idea: dojście na szczyt nawet gdyby trzeba było po drodze "wyszarpać sobie serce i zlożyć komus na talerzu".
Trzecia seria jest beznadziejna. Postacie papierowe, nieprzekonujące. A przesłanie żenujące, trywialne, infantylne.
Porównanie z M jak Miłość jest chyba obraźliwe dla polskiego serialu.

ocenił(a) serial na 8
Tadinho

Niestety trzeci sezon jest mocno średni, żeby nie powiedzieć kiepski. Doug zmartwychwstał i było go zdecydowanie za dużo. Miałem nadzieję, że jako osoba wiedząca wszystko o Underwoodach i odstawiona przez nich na bok będzie dla nich godnym konkurentem, niestety scenarzyści woleli kontynuować wątek wiernego pieska. Za dużo hakera. Nie do końca wykorzystany potencjał autora książki. "Putina" przedstawiono jako diabła wcielonego - chama, zaściankowca, hipokrytę i bezwzględnego dyktatora. Na koniec to co najbardziej mnie uderzyło - główny wątek sezonu drugiego czyli wybory nie został doprowadzony do końca, wykorzystano ohydny cliffhanger. Dwa poprzednie sezony przyzwyczaiły nas do doprowadzania pewnych spraw do końca, tutaj dostaliśmy pstryczka w nos.

endrjugolara

"Putina przedstawiono jako diabła wcielonego"

Bo Franka przedstawiają jako dobrą osobę tiaaa.Jeden i drugi siebie wart.

ocenił(a) serial na 8
Adorianu

Ale Frank nie jest postacią tworzoną na podstawie autentycznej. Petrov to Putin i scenarzyści nawet nie próbowali tego subtelnie przekazać. Rzucono nam to prosto w twarz (inicjały, wygląd zewnętrzny, Pussy Riot itd). Nie jestem miłośnikiem Putina ale odwzorowując autentyczną postać pasowałoby trochę wyważyć przedstawione cechy aby nie stała się ona swoją karykaturą.

endrjugolara

Mi się jego postać w serialu podobała ;P,nie dawał sobie w kasze dmuchać.I nie widziałem go jako diabła,ale osobę która prowadzi politykę w zupełny inny sposób,choć w podobnym stylu(bezwzględność) co Frank.

Tadinho

Dokładnie,nic dodać i nic ująć...,słuszna uwaga po prostu ta seria to żenada.

ocenił(a) serial na 9
Tadinho

Owszem. Sezon trzeci był dla mnie słabszy w stosunku do pierwszych dwóch, ale nadal mi się podobało i trzeciemu daję 7. Zarzucasz temu serialowi, że jest tam propaganda niczym science fiction - ale przecież cały serial jest political fiction. Według mnie ten serial właśnie pokazuje prawdę o Rosji i twórcy House of Cards wydają się wykazywać więcej rozsądku i zrozumienia dla polityki Rosji, od niektórych współczesnych polityków. Otwarcie jest powiedziane, że 1. Rosja nigdy nie będzie przyjacielem USA 2. Rosji nie da się oswoić, 3. Rosja nie ma interesu, żeby na Bliskim Wschodzie był pokój itp. To wszystko prawda. Jestem zatem wg Ciebie bezmózgim bucem. Jakoś to przeżyję :D Za to ja nie potrafię zrozumieć jak można być takim rusofilem. Ale też nie mam z tym problemu. Jesteśmy kwita;-) Ja nie przekonam Ciebie i Ty mnie. Nie zgodzę się jednak, że jest to żałosna propaganda. Bo pokazuje jednocześnie, że ta Rosja jest twardym graczem, bo nie działają tam demokratyczne mechanizmy, w których Frank wymiata na gruncie amerykańskim.

ocenił(a) serial na 8
Tadinho

sezon 3. rzeczywiście nieco obniżył poziom, ale zapewne głównie dlatego, że ZAWSZE przyjemniej obserwuje się gonienie króliczka, niż desperackie próby zatrzymania go, gdy już się go złapało. to nie jest kwestia mielizn scenariuszowych, ale momentu rozwoju historii. i tak udało im się kilkakrotnie pięknym zwrotem akcji zrobić to, za co kochaliśmy ich w 1. i 2. sezonie. choć oczywiście, np. odcinki finałowe rok i dwa lata temu były lepsze. ale niewiele.

wątek rosyjski i bliskowschodni były niezbędne - wszak to są podstawowe obszary polityki zagranicznej USA, poza Chinami, pięknie wykorzystanymi w 2. sezonie. świetnie odegrany Petrov moim zdaniem doskonale kontruje Underwooda - wreszcie trafił na godnego siebie przeciwnika. a czy to jest rusofobiczne? ostatnie wydarzenia w Rosji wskazują, że niestety nie bardzo. wątek bliskowschodni - tu również nie widzę jakiegoś uproszczenia, bardzo elegancko dał po prostu tło do upadku marzeń Clarie. pamiętajmy, kim są państwo Underwood - to drapieżniki pożądające władzy W SWOIM "DOMKU Z KART", nie specjaliści od polityki międzynarodowej. trzeci sezon wyraźnie to pokazuje.

co do wątków gejowskich - były w tym serialu od początku i nie widzę jakiegoś specjalnego problemu. akurat bardzo elegancko zostały wykorzystane w kontekście tego, co drzemie w duszy Underwooda - i na co godzi się Claire. Pussy Riot to wisienka na torcie, moim zdaniem zabawna, niewiele więcej.

co do wątków kobiecych - cóż... trochę chyba przemawia przez was seksizm. w tym serialu KAŻDY bywa s*urwysynem, nie tylko faceci, ale także kobiety. niestety, takie jest dorosłe życie (szczególnie, gdy chce się grać o tak wysokie stawki). fakt, że zwracacie na to uwagę akurat w przypadku kobiet wskazuje na podwójne standardy (czy przeszkadzało by wam, gdyby męscy dziennikarze chodzili do łóżka ze swoimi źródłami? nie wydaje mi się :)

najciekawsze właśnie to w House of Cards jest, to serial przedstawiający dorosłych, zimno kalkulujących ludzi, którzy każdy właściwie swój ruch rozważają na wielu wymiarach. jednocześnie jednak relacja Remy'ego i Jackie (wspaniała) to jeden z przykładów głównego przesłania twórców moim zdaniem - że możemy na zimno budować i planować bardzo wiele... ale jesteśmy tylko ludźmi i nie da się wszystkiego przewidzieć. czyli krótko mówiąc: po prostu fakt, że jesteśmy ludźmi, a nie robotami, bywa przyczyną naszego upadku.

podobnie jak w przypadku państwa Underwood.

to piękna, antyczna tragedia z klasycznym, nierozwiązywalnym konfliktem tragicznym - i Z CIARKAMI NA PLECACH będę za rok oglądał (mam nadzieję) finałowy sezon.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones