Film ogólnie fajny, ale brakowało mi w filmie kilku postaci. Pomineli zupełnie Van Gogha i Toulouse Lautreca w filmie o impresjonistach to niewybaczalne.
W sumie oni tworzyli później i zalicza ich się raczej do postimpresjonistów, a tu jest to opowieść Moneta, więc pewnie dlatego jest o tych, którzy byli twórcy nurtu najbliżsi. Chociaż Cezanne się znalazł....
Poza tym to jednak opowieść o kręgu, który 'trzymał się' bezpośrednio ze sobą. W dodatku o postimpresjonistach akurat filmów nie brakuje.
Serial jest bardzo przyjemny, a przy tym sporo pokazuje i daje widzowi ładne impresjonistyczne ABC. To co mnie osobiści urzekło to to, że postaci, choć grane nie przez aktorów z okładek czasopism (no może jednak teraz po Hobbicie można rzec, że Richard Armitage do takich już należy;) ) wzbudzają dużo sympatii, a do tego niosą pokaźny przekaz uczuć, sylwetek i charakterów i jakoś człowiek przywiązuje się do nich w miarę trwania filmu. Miło jak aktorzy nie są przezroczyści i duży plus za to. Żałuję jednak troszkę, że forma jest taka jaka jest, wolałabym chyba standardową zamiast opowieści starego Moneta. Tak czy siak, naprawdę warto obejrzeć jeśli ktoś choć trochę interesuje się lub chciałby liznąć nieco malarstwa i klimatów tamtych lat!
Orientujecie się może, jak było to zrobione, czy byli jacyś dublerzy rąk-artyści, którzy malowali, czy znaleźli takich zdolnych aktorów? Z tego co wiem, Richard Armitage umie malować?
Cezanne był tam ponieważ wystawiał razem z Impresjonistami i to już podczas pierwszej wystawy w 1874 roku, dlatego też nie ma się co dziwić jego obecności.