Jak dobrze, że sprawa Evy się rozwiązała. Nie mogłam znieść tej dziewczyny odkąd zaczęła mieszać. Dobrze, że Matty tak szybko odkrył prawdę, a my nie musimy użerać się z tak beznadziejnym wątkiem przez kolejne odcinki tylko możemy nacieszyć się ostatnią klasą naszych bohaterów.
+Świetna scena Matty&Jenna kiedy przychodzi do niej pod koniec odcinka, tylko brakowało pocałunku :P (oglądając zwiastun co będzie działo się w reszcie sezonu mam dziwne wrażenie, że nie połączą Matt&Jenny, a na to w sumie liczyłam po rozwiązaniu sprawy z Ev. miejmy nadzieje, że sie myle i zobaczymy ich znów razem)
+Sadie jak zwykle przezabawna
+ Mama Jenny
+Valerie i jej przemówienie na apelu
- Tamara troszkę irytowała tak samo jak Jake (a był taką ciekawą postacia w 1 i 2 sezonie pozniej zrobili z niego muzyka i czar prysł)
- Oficjalne rozstanie Luka i Jenny według mnie wymuszone po to aby Jenna była sama. Zachowanie Luka zmienione o 180 % w kilka odc.
No i oczywiście nasza głupiutka Lissa jak zwykle pozytywnie. Choć nie rozumiem krycia jej romansu z bratem :P Poznała go zaledwie kilka miesięcy temu i taka drama, że zakochała się bracie.
Zwiastun sugeruje, że z Matty'ego niezły palant. Zobaczymy jak to rozegrają, bo niespecjalnie pasuje to do postaci. Fajnie, że skończyli z tym oderwanym od rzeczywistości, idiotycznym wątkiem Evy.