Pedagożka jest chyba najlepszą, najbardziej komediową postacią w serialu. Napędza serial, bez niej to nie byłoby to samo :D Podoba mi się to, że postacie są takie... może nie stereotypowe, ale ich negatywne cechy są tak wyolbrzymione, że jest to komiczne (wredna gruba Sadie, pragnąca popularności Tamara, pedagożka z niepedagogicznymi radami, rodzice Jenny) - miła odmiana po wszystkich albo tragicznie płaskich, albo na siłę głębokich bohaterach w amerykańskich produkcjach.
Jestem naprawdę pozytywnie zaskoczona tym, że serial MTV zdobył moje większe uznanie, niż niejedna tego typu produkcja ABC czy CW - jak widać w życiu nie można być stereotypowym w żadnej sytuacji :)
Komiczne są zwłaszcza te sceny, gdy przykładowo Valerie powiedziała, że dyrektorowi nie podobają się rady, które ona daje uczniom, a następnie były sceny z owymi radami, gdzie Valerie mówi bezpośrednio do kamery, Ciekawy zabieg, bardzo mi się podoba, gdy dodać do tego mimikę tej aktorki, to jest rewelacja. Chyba z Sadie były też takie sceny :D
Jedynie wątek miłosny jak na razie leży i niechętnie kwiczy, no ale nie jest to wcale potrzebne w tym serialu, broni się sam humorem, a naładowanych emocjonalnie (przynajmniej z zamierzenia) seriali już jest aż nadto.